36-Zdradziłeś...

123 9 0
                                    

RAVEN:
-Dobra robota.-Deathstroke zwrócił się do pomocnika.-Kiedy walczyłeś, naprawiłem auto. Pryskamy.
Chłopak pokiwał głową, a mnie coś tknęło. Ja go znam.
Teleportowałam się przed Slade'a, a wokół moich pięści pojawiła się mroczna energia.
-Odsuń się.-Warknął wróg.
-Nie pozwolę wam zabrać chłopca.
-Widziałaś co zrobił z Twoją drużyną. Z Tobą zrobi to samo.
Z każdą chwilą miałam wrażenie że znam tego chłopaka. Nie wiem kto to, ale jeśli połączyć fakty...
-Pokonaj ją.-Rozkazał chłopakowi.
Nie atakował mnie.
-Rób co mówię.
-Nie.-Odezwał się w końcu. Znam ten głos.
-Shit!-Krzyknęłam i strzeliłam w jego głowy mocą. Nie żeby go zranić. Żeby zrzucić hełm i utwierdzić się w przekonaniu.-Damian...
Moje oczy powiększyły się. Podobnie jak jego.
-Ja...
To dlatego go nie było. Dlatego był taki dziwny. Nic nie mówił, bo wiedział że go rozpoznam. A pocałował mnie... By uniknąć odpowiedzi! Zrobiłam się wściekła. Grzebał w moich rzeczach, pewnie na prośbę Slade'a, a pocałował mnie, bo nie umiał odpowiedzieć! Nic nie czuł!
Moje oczy wypełnili się łzami. Jak mogłam tego nie wyczuć?!
-Zdradziłeś nas...-Wyszeptałam.-Zdradziłeś mnie!
-Proszę...
-Ten pocałunek był tylko po to żeby nie musieć odpowiadać dlaczego grzebałeś w moich księgach, tak? Nic nie czułeś!
-Czułem!-Zapewniał.
-Więc powiedz, szczerze, czy idąc do mojego pokoju, zamierzałeś mnie pocałować?
Tym razem wyczuję kłamstwo.
-Tak.
Posmutniałam.
-Kłamiesz.
-Dosyć tej pogawędki.-Przewrócił okiem, starzec. Odepchnął mnie tak, że upadłam, a sam sięgnął do kieszeni.
-Mój kryształ!-Nie mogłam w to uwierzyć.
-Co zamierzasz..?-Wyczułam zmartwienie w głosie Wayne'a.
-Stoi nam na przeszkodzie. Prześpi się tu, z resztą drużyny.
Co on chce zrobić..?
Ścisnął kamień, a moje ciało przeszył ból. Wrzasnęłam.
-Zostaw ją!-Krzyknął czarnowłosy i rzucił się na jednookiego. Zaczęli się szarpać.

|DAMIRAE| Zdradzieckie serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz