28-Ma Gara.

117 9 1
                                    

DAMIAN:
Po tej nocnej akcji spałem do południa, co praktycznie nigdy mi się nie zdarza. Byłem jednak zmęczony i obolały, ale przez świadomość co robię, nie mogłem zasnąć. Te myśli ciągle odbijają się echem w mojej głowie. Zostałem zdrajcą.
Zszedłem na dół, zrobić sobie jakieś śniadanie. Tam byli wszyscy Tytani. Również Raven. Śmiała się rozmawiając z Beast Boy'em, który wręczył jej jakieś batony.

-Ale mówię Ci, poczujesz się lepiej od czekolady!-I przytyje więcej niż udało mi się schudnąć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Ale mówię Ci, poczujesz się lepiej od czekolady!
-I przytyje więcej niż udało mi się schudnąć. Nie, dzięki!
Poczułem ukłucie w środku. Czyli to o Bestię chodziło...
Minąłem pozostałych Tytanów. Wtedy też mnie zauważyli.
-Cześć, Damian.-Uśmiechnęła się Roth.
Zrobiło mi się ciepło.
-Cześć...-Wydukałem.
-¡Hola, Amigo!-Reyes również się przywitał. Posłałem mu wrogie spojrzenie. Wziąłem jakieś płatki i, kierując się do wyjścia, usłyszałem szept zielonego do ametystowookiej:
-Powiedz mu.
-Jeszcze nie.
Chyba zapomnieli że mam czuły słuch. O czym ma mi powiedzieć? O tym że są razem? Cudownie...
Siedząc w swoim pokoju, zdałem sobie sprawę że jestem sam. Do tego czasu miałem Rachel, ale teraz ona mnie już nie potrzebuje. Ma Gara.
Zacząłem kombinować jak się wydostać z szeregów Slade'a, nie krzywdząc przyjaciółki. Może coś będzie w jej księgach..?
To nie jest głupi pomysł. Odstawiłem swoje śniadanie na stolik nocny i ruszyłem od razu do pokoju Azaratki.

|DAMIRAE| Zdradzieckie serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz