ROZDZIAŁ 23 - ,,Poprzedniej nocy miałam dziwny sen"

2.1K 117 6
                                    

Klaus spojrzał na nią z uniesionymi brawami.

- O czym ty mówisz? - spytał.

Nastolatka nie odpowiedziała. Z podekscytowaniem podeszła do krawędzi szczytu i zaczęła zsuwać się w dół. Nie było to jednak łatwe. Kamienie osuwały jej się spod stóp i złowieszczo spadały po stoku góry. W pewnym momencie Alice całkowicie straciła równowagę i, gdyby nie szybka interwencja Klausa, spadłaby w przepaść.

- Oszalałaś? - warknął blondyn. - Zabijesz się, ty wariatko! Niedawno tak zależało ci na tym twoim kruchym życiu. Odpowiedz mi, co tutaj jest?

Jednak Alice nie chciała teraz odpowiadać na to pytanie. Musiałaby opowiedzieć cały swój sen, a byłaby to długa opowieść, nieodpowiednia dla warunków, w których się znajdowali. Zresztą, nie wiedziała, jak pierwotny zareaguje na to, że nastolatka śni o wątpliwościach na jego temat... No i przede wszystkim, dziewczyna bała się, że tajemnicza kobieta miała rację i to blondyn zniszczył miejsce z wizji, czymkolwiek ono było.

- Powiem ci, jak tam zejdziemy - powiedziała w końcu.

- No chyba sobie żartujesz! - Klaus założył ręce na piersi. - Stawiasz mi warunki?

- Nie, jak cię zwyczajnie proszę. Chcę się upewnić o... czymś...

Pierwotny wahał się jeszcze przez chwilę. W końcu przewrócił oczami z irytacją.

- Dobra - burknął. - Oby to było coś ważnego.

Odległość była jeszcze dłuższa, niż się wydawało. Wędrówka w dół zbocza zajęła im następne dwie godziny. Słońce zaczęło już zachodzić, a górskie stoki przybrał piękny, pomarańczowy kolor. Kończył się drugi dzień, odkąd Alice i Klaus wyruszyli na poszukiwania wioski czarownic.

Krajobraz zaczął wydawać się coraz bardziej znajomy. ,,Dokładnie tędy szłam! To tutaj spotkałam nieznajomą! '' - zdała sobie sprawę z zaskoczeniem.

Dolina była duża i ciągnęła się za zasięg wzroku nastolatki. ,,Wszystko pasuje!'' - nie mogła uwierzyć Alice. - ,,Niemożliwe!'' Miejsce, które dziewczyna odwiedziła w swoim ostatnim śnie było łudząco podobne do miejsca, w którym znajdowali się w tym momencie. Alice z namysłem przypominała sobie szczegóły.

- Trzeba pójść dalej - stwierdziła.

Klaus nie zwrócił na nią uwagi. Skupił cały swój wzrok na jednym punkcie, daleko przed nimi. Zmrużył lekko oczy i pochylił się do przodu z zaciekawieniem.

- Widzisz coś? - podekscytowała się nastolatka.

Mężczyzna obrócił się w jej kierunku, rezygnując ze swojej poprzedniej obserwacji.

- To nie ma znaczenia - odparł, marszcząc brwi. - Nie ruszę się dalej, dopóki nie powiesz mi, o co ci chodzi i dlaczego zeszliśmy do tej nic nie znaczącej doliny. I możesz być pewna, że tobie również nie pozwolę pójść dalej - dodał groźnie.

Alice westchnęła z niepokojem wymalowanym na twarzy. Wiedziała, że w końcu ten moment nastąpi i będzie musiała opowiedzieć hybrydzie o swoim śnie. Miała jakąś niewytłumaczoną obiekcję przed podzieleniem się z Klausem tą kontrowersyjną wizją. Wiedziała jednak, że blondyn musi poznać prawdę. Możliwe było, że lepiej zrozumie zagadkowe słowa kobiety ze snu.

Nastolatka wzięła głęboki oddech o przymknęła oczy, myśląc, od czego zacząć.

- Poprzedniej nocy miałam dziwny sen - powiedziała po chwili. - Śniłam dokładnie o tym miejscu...

Szybko i zwięźle wytłumaczyła pierwotnemu, co dokładnie stało się w jej wizji. Klaus słuchał opowieści spokojnie, zachowując pokerową twarz, choć Alice widziała, że to, co mówi nie jest mu obojętne. Jednak kiedy, po lekkim zawahaniu, dziewczyna przytoczyła mu mądrości głoszone przez tajemniczą kobietę, uniósł brwi z politowaniem.

- Naprawdę? - zakpił. - Nieznajoma, tajemnicza postać ostrzega cię przed krwiożerczym Klausem Mikaelsonem. Jakie to banalne...

Alice zapowietrzyła się na ignorancję blondyna.

- Ja mówię poważnie! - podniosła głos, oburzona

Pierwotny prychnął z pogardą, ostentacyjnie odwracając się od nastolatki plecami.

- Nie wątpię - ironizował.

- Klaus, proszę cię - Alice prawie płakała z bezsilności. - Tu wcale nie chodzi o to, co było o tobie powiedziane! Spójrz - zatoczyła ręką półokrąg dookoła siebie. - Zbieżność miejsc to nie przypadek! W śnie widziałam też zniszczoną wioskę... A jeśli to właśnie tej wioski szukamy?

Blondyn rzucił jej badawcze spojrzenie.

- Powiedziałaś: zniszczonej? - powtórzył z niepokojem.

- Bardzo zniszczonej... Kobieta wspomniała, że to dzieło bestii...

Ostatnie wypowiedziane przez nią słowo zawisło w powietrzu, nieprzyjemnie kłując w uszy.

- Nie zniszczyłem tamtej wioski! - warknął natychmiast Klaus, łącząc fakty w całość. - Dlatego nie powiedziałaś mi o tym śnie od razu? Myślałaś, że jestem takim idiotą, że coś rozwalam, a potem tego szukam?

Alice drgnęła i zamknęła usta, za wszelką cenę próbując wdusić z siebie ''nie''. Jednak to niewielkie kłamstwo nie zamierzało ich opuścić.

Klaus, widząc reakcję nastolatki, prychnął głośno. Z impetem rozrzucił leżące wokół niego kamienie, ale nic nie powiedział. Stał ze wzrokiem wbitym w to samo miejsce, które obserwował wcześniej, a z jego postawy bił wyraźny chłód.

- Jeszcze coś... - odważyła się dodać nastolatka, mówić wyjątkowo cicho. - Kobieta powiedziała na końcu: ''Strzeż się najstarszego''...

- Pewnie chciała ostrzec cię przed tysiącletnią hybrydą - oznajmił Klaus, wciąż nie zmieniając pozycji. - Ale chyba już trochę za późno, aby się mnie strzec, nie sądzisz?

Alice nie odpowiedziała. Przyglądała się blondynowi ze strachem, jakby był bombą, która w każdej chwili mogła wybuchnąć. Jej instynkt samozachowawczy mówił jej stanowczo, że w tej chwili lepiej się nie odzywać. Klaus również nic nie zamierzał dodawać. Po prostu ruszył przed siebie, a dokładniej w owe miejsce, któremu z taką uwagą wcześniej się przyglądał. Alice pobiegła za nim. Kiedy milczenie się przedłużało, nie wytrzymała.

- Gdzie ty idziesz, Klaus? - spytała, starając się brzmieć na skruszoną.

Nie zaszczycił jej spojrzeniem. Brnął dalej, szurając ze złością nogami.

- Pewna rzecz mnie zainteresowała - powiedział w końcu, emanując chłodem.

- Czyli jednak coś zauważyłeś? - podekscytowała się nastolatka.

Znowu cisza. Efekt tej wymiany zdań był jedynie taki, że pierwotny przyspieszył kroku.


Splamieni krwią 1: Tu jestem, człowieczku  | Klaus MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz