Rozdział 42

1.7K 113 27
                                    

Pomimo tego że na początku każdy miał swoje ciche wątpliwości to sklep okazał się być tak wielkim sukcesem tak że przez kilka następnych tygodni żadna osoba z paczki przyjaciół nie mogła się odpędzić od zaciekawionych klientów. 

Pojawili się nawet Remus z Syriuszem który oczywiście był na Pokątnej pod wpływem eliksiru wielosokowego. 

-OH REMUSIE PATRZ CZEKOLADKI POWODUJĄCE WYMIOTY COŚ DLA MOODIEGO, MOŻE W KOŃCU TA GBUROWATOŚĆ BY Z NIEGO WYLAZŁA.- Krzyczał Łapa z jednej strony sklepu. 

-Tato!- Krzyknęła szeptem Ally tak żeby nikt inny tego nie usłyszał. 

-Tak wiem Eve, masz rację że zwykłe cukierki nie załatwią tego starca.- Mruknął mężczyzna.- Tu trzeba czegoś mocniejszego...

Black wzięła głęboki wdech, oparła się o ladę i rzuciła błagalne spojrzenie na swojego ojca chrzestnego który jednak tak samo jak Syriusz cieszył się z jakiś gadżetów.  

Voldemort działał z całą siłą, w bitwie w Ministerstwie sprzed kilku tygodni wszyscy mogli zginąć i cały czas byli narażeni na śmierć, coraz więcej mugoli umierało, a w sklepie Weasleyów wszyscy mieli ubaw po pachy. 

-Ile to kosztuje?- Spytał Ron patrząc na bliźniaków. 

-5 galeonów.- Powiedzieli jednocześnie.

-Jestem waszym bratem. 

-10 galeonów. 

Normalnie Ally już miała ochotę zbesztać swojego chłopaka i przyjaciela za takie zachowanie ale zauważyła bombę atomową w postaci Marlene która już do nich zmierzała. 

Poza tym skoro w sklepie był obecny Ron to nie było innej możliwości że był tu także Harry.

Brunetka miała dosyć dobry kontakt z kuzynem w te wakacje ale i tak stęskniła się za chłopakiem więc kiedy tylko połączyła fakty zadecydowała go znaleźć. 

-Popilnujesz?- Spytała Lee który stał koło niej. 

Chłopak chętnie przejął kasę, więc dziewczyna podążyła w głąb sklepu i bardzo szybko natknęła się na kuzyna. 

Potter stał koło Ginny, miał niemrawą minę i trzymał w rękach eliksir miłosny. 

-Uśmiechnij się młody.- Powiedziała do niego. 

Harry odwrócił się i niemal natychmiastowo przytulił kuzynkę. 

-Tęskniłem.- Odparł. 

-Jak tam?- Alkione oparła się o stoisko z eliksirem. 

-Średnio.- Przyznał.- Całe wakacje spędziłem w domu i dopiero wczoraj Dumbledore wyciągnął mnie z dołka. Poznałem nawet nowego nauczyciela Obrony. 

-I jak się zapowiada?- Spytała brunetka. 

-Chyba okej.- Potter pokiwał głową.- Przynajmniej nie chciał mnie zabić. 

Black się lekko zaśmiała. 

-Przepraszam.- Powiedziała szybko.- Wiem że to nie takie śmieszne. 

Wybraniec nie zdążył jej odpowiedzieć gdyż koło kuzynostwa i Ginny pojawili się bliźniacy, którzy widocznie ledwo zdołali przeżyć tyradę Marlene. 

-Eliksiry miłosne hmm...- Zaczął Fred.- Są bardzo skuteczne. 

Ally popatrzyła na swojego chłopaka karcącym wzrokiem. 

-Ale chyba ty Ginny nie potrzebujesz eliksiru.- Dodał George. 

-Co masz na myśli?- Odezwała się milcząca do tej pory rudowłosa. 

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz