Pomimo tego że na początku każdy miał swoje ciche wątpliwości to sklep okazał się być tak wielkim sukcesem tak że przez kilka następnych tygodni żadna osoba z paczki przyjaciół nie mogła się odpędzić od zaciekawionych klientów.
Pojawili się nawet Remus z Syriuszem który oczywiście był na Pokątnej pod wpływem eliksiru wielosokowego.
-OH REMUSIE PATRZ CZEKOLADKI POWODUJĄCE WYMIOTY COŚ DLA MOODIEGO, MOŻE W KOŃCU TA GBUROWATOŚĆ BY Z NIEGO WYLAZŁA.- Krzyczał Łapa z jednej strony sklepu.
-Tato!- Krzyknęła szeptem Ally tak żeby nikt inny tego nie usłyszał.
-Tak wiem Eve, masz rację że zwykłe cukierki nie załatwią tego starca.- Mruknął mężczyzna.- Tu trzeba czegoś mocniejszego...
Black wzięła głęboki wdech, oparła się o ladę i rzuciła błagalne spojrzenie na swojego ojca chrzestnego który jednak tak samo jak Syriusz cieszył się z jakiś gadżetów.
Voldemort działał z całą siłą, w bitwie w Ministerstwie sprzed kilku tygodni wszyscy mogli zginąć i cały czas byli narażeni na śmierć, coraz więcej mugoli umierało, a w sklepie Weasleyów wszyscy mieli ubaw po pachy.
-Ile to kosztuje?- Spytał Ron patrząc na bliźniaków.
-5 galeonów.- Powiedzieli jednocześnie.
-Jestem waszym bratem.
-10 galeonów.
Normalnie Ally już miała ochotę zbesztać swojego chłopaka i przyjaciela za takie zachowanie ale zauważyła bombę atomową w postaci Marlene która już do nich zmierzała.
Poza tym skoro w sklepie był obecny Ron to nie było innej możliwości że był tu także Harry.
Brunetka miała dosyć dobry kontakt z kuzynem w te wakacje ale i tak stęskniła się za chłopakiem więc kiedy tylko połączyła fakty zadecydowała go znaleźć.
-Popilnujesz?- Spytała Lee który stał koło niej.
Chłopak chętnie przejął kasę, więc dziewczyna podążyła w głąb sklepu i bardzo szybko natknęła się na kuzyna.
Potter stał koło Ginny, miał niemrawą minę i trzymał w rękach eliksir miłosny.
-Uśmiechnij się młody.- Powiedziała do niego.
Harry odwrócił się i niemal natychmiastowo przytulił kuzynkę.
-Tęskniłem.- Odparł.
-Jak tam?- Alkione oparła się o stoisko z eliksirem.
-Średnio.- Przyznał.- Całe wakacje spędziłem w domu i dopiero wczoraj Dumbledore wyciągnął mnie z dołka. Poznałem nawet nowego nauczyciela Obrony.
-I jak się zapowiada?- Spytała brunetka.
-Chyba okej.- Potter pokiwał głową.- Przynajmniej nie chciał mnie zabić.
Black się lekko zaśmiała.
-Przepraszam.- Powiedziała szybko.- Wiem że to nie takie śmieszne.
Wybraniec nie zdążył jej odpowiedzieć gdyż koło kuzynostwa i Ginny pojawili się bliźniacy, którzy widocznie ledwo zdołali przeżyć tyradę Marlene.
-Eliksiry miłosne hmm...- Zaczął Fred.- Są bardzo skuteczne.
Ally popatrzyła na swojego chłopaka karcącym wzrokiem.
-Ale chyba ty Ginny nie potrzebujesz eliksiru.- Dodał George.
-Co masz na myśli?- Odezwała się milcząca do tej pory rudowłosa.
CZYTASZ
Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|
FanfictionAlkione to czarownica czystej krwi która nigdy nie poznała swoich prawdziwych rodziców. W ciągu całego swojego życia tułała się po niezliczonej liczbie rodzin zastępczych tylko po to żeby skończyć z dopiskiem dziecka przy którym ,,zdarzają się dziwn...