Rozdział 9

2.6K 145 21
                                    

Alkione wzięła głęboki oddech i skupiła się na płomieniu świeczki. Wystawiła rękę i pomyślała o  zmniejszeniu ognia.

Uśmiechnęła się do siebie widząc że sztuczka jej wychodzi.

Od dnia jej 15 urodzin minęło trochę czasu ale ona sama czuła jak jej moce stają się coraz poważniejsze. Na początku wakacji dostała nawet list od Dumbledora który informował ją że w tym roku rozpocznie zajęcia mające na celu poprawę jej umiejętności.

Ale najpierw chciała sama coś pomajstrować.

W momencie kiedy była najbardziej skupiona i płomień na jej rozkaz zaczął się lekko podnosić do większych rozmiarów za drzwiami rozległ się pisk i z całym impetem uderzyły o ścianę.

Zaskoczona Ally w sekundzie straciła panowanie nad mocą i ogień zajął całe biurko.

-Cholera!- Krzyknęła i szybko przykryła to miejsce swoim ulubionym kocem tak żeby nie doprowadzić do pożaru.

-Na Merlina Al!- Marlene która była przyczyną całego zajścia rzuciła się do pomocy siostrze.- Nie wiedziałam!

Po kilku minutach doprowadziły pokój do jako takiego stanu.

-Już jest okej.- Westchnęła gryfonka.- Ale tata będzie musiał kupić nowe biurko.

Stare już raczej nie nadawało się do użytku.

-Dobra nie ważne chodź.- Blondynka pociągnęła dziewczynę do jej pokoju.- Patrz co dzisiaj dostałam.

Ally chwyciła papier i od razu rozpoznała że to list.

Rzuciła okiem na treść i nadawcę. W jednej chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech widząc że to od Georga.

-Jego tata dostał darmowe bilety z Ministerstwa na Mistrzostwa.- Powiedziała Marlene.- Zaprasza nas.

-Zaprasza?- Ally uniosła jedną brew i jeszcze raz tym razem dokładniej przeleciała treść listu.

Nie było ani słowa o Fredzie ani od Freda.

I jej humor lekko się pogorszył.

Kiedy Marlene i bliźniacy dowiedzieli się prawdy o Blacku i Maji było strasznie niezręcznie i o ile krukonka szybko się z tym oswoiła tak rudzielce się od niej odsunęli.

Szczególnie Fred z którym dzień wcześniej spędziła całą noc na wypłakiwaniu się w jego ramię.

-W jednym z listów napisał że Fred spędza całe dnie z Angeliną.- Odparła Marlene cicho.

Alkione czuła to smutne współczujące spojrzenie którego nienawidziła z całego serca. Pomiędzy nią a Fredem nic nigdy nie było. To że może czuła się z nim największą więź wynikało tylko i wyłącznie z faktu że poznała go jako pierwszego z całej rodziny Weasley i Golden Trio ale to nie znaczyło że miała już pierścionek na palcu a on zdradzał ją z Angeliną.

-Więc piszesz z Georgem.- Zmieniła temat.- W jednym z listów.

-No zdarzyło się.- Na jej twarzy wyrosły dwie czerwone plany.

-To nic złego że ci się podoba.- Brunetka usiadła na łóżku siostry.

-Nie wiem czy on czuje to samo.- Westchnęła Mar.- Nie chcę zepsuć naszej przyjaźni, a i tak strasznie mi odbija za każdym razem kiedy z nim przebywam. Jak z tymi wiśniami. Po prostu nie wiem...

-Byłby idiotą gdyby cię odrzucił.- Stwierdziła Ally.

-Dzięki.- Uśmiechnęła się smutno.

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz