Rozdział 30

2.3K 162 72
                                    

Chłopaki kiedy ta książka tak wybuchła? Macie taki rozdział długi bo aż w szoku byłam jak zobaczyłam że mam 16 gwiazdek pod jednym z rozdziałów. To jest moje największe życiowe osiągnięcie. Możecie to potraktować jako spóźnionego Mikołaja.- Autorka

-------------------------

-Spokojnie George na pewno będzie wszystko dobrze.- Powiedziała Marlene pocieszając chłopaka.

Ally przetarła ręce próbując się trochę rozgrzać.

Nikt z nich nie spodziewał się że akurat dzisiaj w przedostatni dzień, a raczej noc przed Świętami wszyscy Weasleyowie i ich najbliżsi przyjaciele zostaną brutalnie obudzeni o północy i dowiedzą się że Pan Weasley prawie został zamordowany przez kilkumetrowego węża.

A już na pewno nikt nie spodziewał się że to Harry będzie miał na ten temat wizję i tylko dlatego Arthur mógł zostać uratowany.

Kiedy Potter przyznał się że w tej wizji to on był wężem wszyscy patrzyli na niego nieprzychylnie ale teraz cała paczka ściśnięta w gabinecie Dumbledora miała większe zmartwienia niż to.

Nadal nikt nie wiedział co działo się z ojcem rudzielców.

-Skąd możesz to wiedzieć?- Zapytał George patrząc na swoją dziewczynę.- Nie jesteś jasnowidzeniem.

-Marlene nie.- Wtrącił się milczący jak do tej pory Dumbledore.- Ale Ally tak.

Wzrok wszystkich obecnych padł na przemarzniętą brunetkę która akurat w tym dniu wybrała bardzo skąpą piżamę w serduszka.

Fred żałował że musiał ją zobaczyć w takim wydaniu akurat w takich okolicznościach.

-Że ja?- Spytała gryfonka.- Nie jestem jasnowidzem

-Jeszcze nie.- Odparł strzec.-Nie całkowicie ale wiem że coś czujesz.

Rzeczywiście Ally czuła dużo rzeczy.

-Jest zraniony.- Powiedziała patrząc na Freda.- I walczy z jadem, ale wyliże się z tego.

-Skąd to wiesz?- Spytał rudzielec.

-Ally jest wyjątkowa nieprawdaż.- Drops puścił dziewczynie oczko.- Czuje wiele dziwnych rzeczy.

Chwilę później wrócił portret Dippeta z tą samą informacją którą przekazała brunetka.

-Ale jak?- Fred odetchnął z ulgą i popatrzył na nią.

-Po prostu to wiem.- Mruknęła.

-To ważna umiejętność Ally.- Do pary podszedł dyrektor.- Zacznie się rozwijać z wiekiem. Szczególnie kiedy skończysz 17 lat.

Black kiwnęła głową.

Słyszała już te słowa od Plejone. 

-Chyba nikt się nie obrazi jak pojedziecie do domu trochę wcześniej.- Powiedział już do wszystkich.

Dlatego godzinę później wszyscy już byli w Grimmauld Place i próbowali się otrząsnąć z wydarzeń sprzed kilku godzin.

-Macie.- Powiedziała Ally kładąc przed bliźniakami dwie gorące czekolady.- Potrzebujecie tego.

Wszyscy przebrali się w cieplejsze ubrania bo w budynku było o wiele zimniej niż w dormitoriach i Fred trochę tego żałował.

Gryfonka miała piękną figurę którą zazwyczaj była skryta pod mundurkiem, a jeżeli nie w mundurku to bluzach.

W wydaniu czarnej skąpej piżamki z serduszkami widział ją po raz pierwszy.

-To straszne.- Powiedziała Marlene przykrywając się kocem.

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz