Rozdział 52

1.6K 95 31
                                    

Kiedy McGonagall w końcu wypuściła Ally ze swojego gabinetu po dokładnym przesłuchaniu jej, dziewczyna była zmordowana. 

Przed oczami cały czas miała obraz ciała Katie kiedy ta latała w powietrzu i nie było to coś przyjemnego. 

Po tym jak zjawiła się przed twarzą Pani Pomfrey, kobieta prawie dostała zawału ale szybko przyswoiła potok informacji i razem zajęły się one przygotowaniem miejsca dla rannej gryfonki. 

W czasie kiedy Golden Trio było przesłuchiwane przez Minerwę, młoda Black próbowała swoją magią wyleczyć brunetkę żeby dowiedzieć się co się stało. 

Alkione wślizgnęła się do umysłu dziewczyny i odtworzyła wszystkie wspomnienia sprzed piętnastu minut.

Przed jej oczami wirowały różne obrazy ale wyklarował się spośród nich jeden, dosyć niewyraźny ale dzięki swojej mocy mogła go zobaczyć. 

Jakież było jej zdziwienie kiedy zauważyła że Katie została zaczarowana aby dostarczyć naszyjnik do Albusa Dumbledora. 

I widziała twarz tego kto to zrobił. 

Ally zagryzła wargę odchylając się na krześle i pokiwała głową potwierdzając teorię Severusa Snapa o tym że rzeczywiście był to urok. 

-Wiesz kto to był?- Spytał mężczyzna skanując ją wzrokiem. 

Brunetka odwzajemniła jego spojrzenie.

-Nie wiem.- Powiedziała starając się żeby jej głos brzmiał pewnie. 

Zaraz potem Pani Pomfrey dała jej eliksir wzmacniający, a McGonagall wzięła ją na przesłuchanie. 

A teraz dziewczyna nie wiedziała co robić bo znała doskonale twarz tego kto rzucił na jej koleżankę urok.

Draco Malfoy, jej rodzony kuzyn. 

Przez głowę gryfonki przelatywało tysiące pytań i na każde z nich była tylko jedna odpowiedź. 

Draco był śmierciożercą. 

-Cholera jasna czemu zawsze ja muszę się tym wszystkim zajmować.- Mruknęła nastolatka ruszając pewnym krokiem do Pokoju Wspólnego Slytherinu.

Powiedzenie o tym komukolwiek nie wchodziło w grę, gdyż najpierw musiała się dowiedzieć o okolicznościach, a dopiero później coś z tym zrobić. 

A raczej zastanowić się co zrobić. 

Ally była już w połowie drogi kiedy nagle przed oczami mignęła jej znajoma blond czupryna więc gryfonka od razu podążyła w tamtą stronę. 

Nie chciała szpiegować Draco ale jakoś tak wyszło że rzuciła na siebie czar niewidzialności i weszła za nim do jednego z pomieszczeń. 

Chwilę zajęło jej zrozumienie że znajduje się w Pokoju Życzeń gdyż kiedy ostatnio tu była zamiast starej graciarni była tu nowoczesna sala do ćwiczeń. 

Brunetka stanęła za ślizgonem kiedy ten podszedł do jakiejś starej szafy i westchnęła przeciągle tak żeby on usłyszał. 

Reakcja Dracona była natychmiastowa gdyż odwrócił się z prędkością światła. 

-Naprawdę Draco?- Zapytała Black.- Naprawdę myślałeś że nikt się nie skapnie?

Kolory odpłynęły z jego twarzy. 

-Co ty tu robisz?

-Ratuję twoją...- Ally na chwilę się zacięła.- Duszę. 

-Co?

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz