Rozdział 37

1.8K 123 10
                                    

-To było skrajnie nieodpowiedzialne Ally!- Krzyczała Marlene dwa dni później kiedy emocje po bitwie opadły i dziewczyny razem z Lee i Thomas siedziały w dawnym pokoju bliźniaków.- Mogłabyś zginąć!

Alkione nie zważając na histerię siostry chwyciła za papierosa i odpaliła skręta. 

Dzisiaj z samego rana Pani Pomfrey pozwoliła jej w końcu wrócić ze Skrzydła Szpitalnego do swojego dormitorium i dziewczyna cieszyła się wolnym czasem. 

-Mój ojciec mógł zginąć.- Powiedziała grobowym głosem cały czas patrząc się w okno. 

Nikomu na szczęście fizycznie nic się nie stało ale psychiczne rany które pozostały po pierwszej takiej otwartej walce z Czarnym Panem były jeszcze gorsze od tych na ciele. 

-Przynajmniej Dumbledore was uratował.- Zauważył Thomas biorąc papierosa od przyjaciółki.- Czemu mnie nigdy nie ma jak coś się dzieje?

-Wolałabym nie wiedzieć co wy dwoje robiliście w czasie kiedy my ratowałyśmy świat.- Marlene wskazała na dwójkę chłopaków na których twarzach wykwitły czerwone plamy. 

Ally zapatrzyła się w krajobraz za oknem.

W jej przypadku nie chodziło tylko o samą bitwę. Rok szkolny się skończył, nadchodziły jej 17 urodziny i już musiała przestać ukrywać się przed prawdą. 

Prawdą o swoim pochodzeniu. 

O naszyjniku, o swojej matce i o Dziedzictwie Salazara Slytherina. 

-----------------------

-Co teraz zrobisz?- Spytała ją Marlene kiedy kilka dni później dziewczyny zajęły swój przedział. 

Rok szkolny skończył się nieco wcześniej niż planowano ale siostry nie miały nic do tego. Każdy potrzebował odpoczynku po tym co działo się przez cały rok. 

-Pojadę na Grimmauld Place.- Odparła Ally.- A później mam trochę nierozwiązanych spraw do załatwienia. 

Krukonka spojrzała dziwnym wzrokiem na siostrę. 

-Masz na myśli Freda?- Spytała. 

Black nie odpowiedziała. 

Miała wrażenie że od jej ostatniej rozmowy z Weasleyem minęło tysiąc lat, a tak naprawdę było to tylko kilka dni. Jednak to nie zmieniało faktu że odkąd on i George opuścili szkołę nie odezwał się do niej ani słowem. Ally nie dawała po sobie tego poznać ale bolało ją to i wiedziała że prędzej czy później konfrontacja z jej chłopakiem będzie potrzebna. 

-Nie.- Odparła w końcu na pytanie siostry.- Znaczy to też ale...

Zamilkła. 

Jedyną osobą z którą podzieliła się swoimi podejrzeniami o bycie wnuczką Voldemorta był Fred. 

-Coś o mojej matce.- Dokończyła pomijając zwinnie sprawę z naszyjnikiem i Czarnym Panem. 

-Wiesz Fred on powiedział mi coś.- Zaczęła blondynka.- Po tym przedstawieniu czekałam na nich przy bramie Hogwartu, chciałam się pożegnać i nawet później chciałam ci to od razu powiedzieć ale ta sprawa z Syriuszem wypłynęła i nie było jak. 

Alkione kiwnęła głową i dała znak siostrze żeby kontynuowała. 

-Powiedział że cię k...

-WITAM SZANOWNE PANIE!- Do przedziału wpadł Thomas z Lee.- PATRZCIE JAKIE ZGUBY WAM PO DRODZE ZNALEŹLIŚMY. 

Zza gryfonów wyłoniły się dwie rude czupryny. 

Twarze sióstr zastygły w głębokim zaskoczeniu. 

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz