Rozdział 40

1.8K 108 22
                                    

Następnego ranka atmosfera przy stole była napięta. 

-A więc...- Zaczął Syriusz pijąc kawę.- Jak się wkładało i wyciągało? 

Ally opluła się swoimi płatkami, a z twarzy Freda odpłynęły kolory. 

W ich umysłach pojawiły się bardzo obsceniczne sceny. 

-Co?- Mruknął po chwili ciszy bliźniak. 

-Łóżko z szafy oczywiście. 

Ally westchnęła, a na twarz Freda wróciły kolory. 

-Bez problemów.- Wydukał chłopak.

Gryfonka wbiła spojrzenie w płatki zupełnie tracąc ochotę na jedzenie. 

Prawdą było że tak naprawdę wczorajszej nocy, pomimo tego co poniektórzy mogliby sobie pomyśleć do niczego nie doszło. 

A dodatkowo przez to że łóżko Ally było jednoosobowe, obydwoje stwierdzili że lepiej będzie jeżeli Fred ten jeden raz prześpi się na podłodze. 

Poza tym całowali się trochę jak to zwykła para która się dawno nie widziała i długo rozmawiali o wszystkim. 

O sklepie, o Marlene i Georgu i życiu po szkole. 

O wszystkim tylko nie o tym co Ally dowiedziała się u Plejone. 

Black wiedziała że może teraz Freda to za bardzo nie interesowało ale kiedy tylko pojawią się oni w sklepie Weasleyów to na pewno jej siostra nie będzie szczędzić pytań i jego naturalna ciekawość zaraz się obudzi. 

-Przepraszam.-Powiedziała brunetka i szybkim krokiem wstała od stołu. 

Chciała pobyć chwilę sama a dodatkowo miała okazję upewnić się że naszyjnik jest bezpieczny. Potrzebowała tego. 

Szybkim krokiem weszła do swojego pokoju i z torby wyciągnęła wisiorek który jak na zawołanie rozbłysnął srebrnym światłem. 

-Hej wszyst...- Odezwał się Fred który wszedł do pokoju. 

Ally nerwowym ruchem schowała naszyjnik do kieszeni i od razu się zganiła w myślach. 

Przecież i tak już to widział. 

-Hej.- Uśmiechnęła się niewinnie. 

Rudzielec rzucił jej lekko podejrzliwe spojrzenie. 

-Więęc...- Dziewczyna udała że nic się nie stało.- Idziemy?

-Tak, pewnie.- Weasley kiwnął ochoczo głową. 

Brunetka złapała za torbę i zeszła na dół. 

Para szybko pożegnała się z Syriuszem który nadal miał nietęgą minę i patrzył na nich (a raczej na Freda) podejrzliwym wzrokiem i zanim ktokolwiek spostrzegł para stała już przed sklepem chłopaków na Pokątnej. 

-Wow.- Westchnęła Ally widząc to jak wyglądała witryna. 

Wejście było ogromne i bardzo kolorowe, a jakby tego było mało to jeszcze u samej góry znajdowała się podobizna bliźniaków która robiła dziwne miny i witała przybyłych poprzez podnoszenie kapelusza z którego wysypywały się iskry. 

-Nie sądzicie że przesadziliście?- Spytała gryfonka czując się wręcz zaatakowana tymi wszystkimi barwami. 

-Nie skądże.- Fred uśmiechnął się i otworzył jej drzwi. 

-Ally, Fred to wy?!- Od razu doszedł do pary głos Marlene. 

-Tak!- Odparł blondynce bliźniak. 

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz