Wesołego Nowego Roku miśki!- Autorka
-----------------------
Ally gwałtownie otworzyła oczy i podniosła się do pozycji półsiedzącej.
-Ale cię zezgonowało.- Powiedziała Plejone podając jej jakąś herbatkę.- Jak myślę musiałaś coś zobaczyć.
-Widziałam ją.-Szepnęła dziewczyna.- Ona żyje.
-No pewnie że żyje.- Prychnęła jej babcia.- Mówiłam ci już to. Widziałaś coś jeszcze oprócz tego co ja?
-Ale Voldemort powiedział...
-Od kiedy to ufamy psychicznie zdeformowanym niewyżytym samcom?- Mruknęła kobieta.- Kiedy ten świat się nauczy? Kobiety zawsze mają rację.
Ally aż zamrugała bo tylko Plejone mogła w taki sposób odnieść się do Voldemorta.
No ale przecież byli rodziną.
Brunetka przypomniała sobie o całej historii którą opowiedziała jej jej babcia i poczuła jak jedzenie podchodzi jej do gardła.
-Chyba zwymiotuję.- Przyznała po czym wychyliła się twarzą na drugą stronę łóżka.
-TEN DYWAN JEST Z CZASÓW BABCI VICTORII!- Krzyknęła w tym samym momencie Plejone.
-Przepraszam.- Szepnęła Ally.
-Nie jesteś w ciąży prawda?- Spytała kobieta.- Nieee, wiedziałabym.
Black rzuciła jej podirytowane spojrzenie.
-Niby jak?- Spytała gryfonka.
-Jesteśmy bardzo utalentowanymi kobietami Alkione, jeszcze tego nie wiesz?
Gryfonka nawet nie chciała wgłębiać się w szczegóły.
-Ona była skuta kajdanami i wyglądała jakby była w więzieniu.- Zaczęła Ally odpowiadając na wcześniejsze pytanie babci.
Kobieta pokiwała głowa kompletnie nie zaskoczona.
-Wstawaj...- Przerwała jej Plejone całkowicie ignorując jej słowa.- Mamy dużo do roboty.
Black nadal zszokowana opowieścią swojej babki lekko otępiała zwlekła się z łóżka.
------------------------
Tydzień, a tak naprawdę dwa tygodnie które Alkione spędziła u babci były bardzo pracowite i owocne.
To był pierwszy raz kiedy młoda Black poczuła tak silną więź ze swoją własną magią.
-Twoje oczy będą świecić bardziej im więcej magii będziesz używać.- Powiedziała do niej Plejone.- Ale uważaj żeby nie zmieniły się w czarne. Efekty używania czarnej magii nie tylko dotykają twojego wyglądu.
Ally aż przeszedł dreszcz, ale teraz miała o wiele przyjemniejsze rzeczy na głowie.
Marlene razem z bliźniakami przygotowywali się do wielkiego otwarcia Dowcipów Weasleyów i brunetka za nic w świecie nie chciała tego przegapić. Informacje zasłyszane od jej babci nadal ją przerażały ale czuła że to wyjaśniało wiele rzeczy.
Nie wiedziała tylko co powie swoim przyjaciołom.
I co gorsze Fredowi.
Mimo to bardzo za nimi się stęskniła i chciała spędzić z nimi jak najwięcej czasu przed tym jak razem z Thomasem wrócą na ostatni rok w Hogwarcie.
-Czyli to znaczy że moje dzieci też będą Dziedzicami Slytherina?- Spytała pewnego dnia Plejone.
Kobieta zmroziła ją wtedy wzrokiem.
CZYTASZ
Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|
FanficAlkione to czarownica czystej krwi która nigdy nie poznała swoich prawdziwych rodziców. W ciągu całego swojego życia tułała się po niezliczonej liczbie rodzin zastępczych tylko po to żeby skończyć z dopiskiem dziecka przy którym ,,zdarzają się dziwn...