Rozdział 27

2.2K 118 14
                                    

-Nie miej mi tego za złe ale ci twoi gryfoni są strasznie irytujący.- Stwierdził Draco zaciągając się szlugiem.- No ale weź zamykanie się szanującego człowieka z Weasleyem w małym schowku? To jest poniżej jakiegokolwiek dorosłego poziomu.

Ally niechętnie przyznała mu rację.

Brunetka nie była głupia i doskonale widziała reakcję Freda na ocieranie się o niego.

Nie chciała go niepotrzebnie podniecać, a niestety dokładnie to się stało.

-Po prostu czuję się z tym źle.- Wzięła swojego papierosa do ust.- Nie uważam że seks jest najważniejszy.

-Jest całkiem przyjemny...- Zaczął Malfoy ale dziewczyna skarciła go wzrokiem.- No weź pomimo tego że nie lubię twoich przyjaciół to ten Bułgar miał rację. Jesteś jedyną zakonnicą w tym zamku.

-Jest jeszcze Potter.- Zaśmiali się.

Alkione nie była pewna czy spotkanie z kuzynem w takiej sytuacji było dobrym pomysłem ale z ulgą przyjęła fakt że nie obrażał on reszty gryfonów aż tak strasznie jakby mógł.

-Seks jest przyjemny ale Ally nawet ja mogę przyznać że ty coś czujesz do tego idioty.

-Tak.- Westchnęła dziewczyna.- Ale to nie jest takie łatwe Draco.

Obydwoje się zaciągnęli.

-Oh na pewno nie pomaga wam fakt że jesteście nastolatkami.- Dodał ślizgon.- A on jest już przecież dorosły. O Salazarze ciekawe kto ma większe libido...

Ally dała mu lekkiego kuksańca.

-Jesteś obrzydliwy.- Przyznała.

-Jestem szczery, a to różnica.

Dziewczyna przekręciła oczami i zapatrzyła się na krajobraz przed nimi.

Wieża Astronomiczna zawsze miała w sobie coś magicznego, a w świecie gdzie magia była wszędzie i każdy był do niej przyzwyczajony takie rzeczy się rzadko zdarzały.

-Co teraz zrobisz?- Dobiegł do niej głos kuzyna.

Black zaciągnęła się papierosem i nachyliła się nad barierką.

Pogodziła się z Marlene po ich kłótni ale stosunki między nimi były chłodne.

Podobnie było z Fredem który uważał że tamten dzień w ogóle nie miał miejsca.

I nie wiedziała co bardziej ją irytowało.

-Chodźmy na kolację.- Zdecydowała bo przypomniała sobie jak bardzo głodna jest.

Draco zaśmiał się pod nosem ale kiwnął głową zgadzając się na jej propozycję.

Chwilę później schodzili już po schodach na sam dół.

-Co tam się dzieje?- Zapytał blondyn patrząc przez okno na dziedziniec.

Ally spojrzała na dół.

-To Trawnley.- Powiedziała.- I Umbridge.

Gryfonka spojrzała na Malfoya ale ten myślami był zupełnie indziej.

I ona już wiedziała że będą kłopoty.

------------------

-Szkoda że tego nie widziałaś.- Powiedział Thomas kiedy dziewczyna w końcu dotarła na kolację.- Umbridge chciała wywalić Sybillę ale McGonagall się za nią wstawiła, a kiedy już myśleliśmy że wywali je obydwie na zbity pysk to pojawił się Dumbledore.

Pleiad.- Fred Weasley. |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz