8

1.2K 48 6
                                    

BLAISE

Impreza nieźle się już rozkręciła a pokój pełen pijanych uczniów Hogwartu pękał w szwach od głośnych rozmów i śpiewających ślizgonów. Oczywiście poza samymi członkami Slytherinu gościliśmy tu parę osób z innych domów lecz w porównaniu do nas była ich znikoma liczba.

- Nie chcesz na chwilę stąd wyjść? - Podpita Dafne pokładała się na mnie za każdym razem gdy tylko siadałem na chwilę w fotelu.

- Poczekaj jeszcze chwilę. - Mruknąłem jej do ucha i przejechałem wzrokiem po jej rozmarzonych ustach.

Starsza z sióstr Greengrass miała w sobie coś nieokiełznanego czemu upust dawała minimum raz dziennie podczas naszych spotkań. Nie interesowało ją to gdzie jesteśmy ani czy ktoś może nas zobaczyć - dobierała się do mojego rozporka szybciej niż zdążyłem złapać ją za tyłek.

- Diable, nasze zdrowie. - Trzymający na kolanach młodszą z sióstr Malfoy unosił w moim kierunku do połowy zapełnioną szklankę z ognistą.

Sam wyglądał na nie do końca zadowolonego i wydawało mi się, że miało to związek z Astorią, która męcząco szeptała mu coś co chwila do ucha. Draco uwielbiał jak laski się do niego łasiły jednak szybko tracił nimi zainteresowanie.

- Zdrowie, Smoku. - Odpowiedziałem po czym wlałem w siebie rozgrzewający płyn.

Czułem jak w głowie powoli zaczyna mi szumieć a przez ciało przechodzi przyjemne rozluźnienie. Mogłem odpuścić codzienne staranie się o bycie odpowiedzialnym i rozważnym, czego wymagało ode mnie stanowisko głowy rodziny.

- Japierdole, ale zajebista impreza! - Roztańczony i przede wszystkim w pół nagi Nott rzucił się na miejsce obok Dafne głośno dysząc.

Przed chwilą obserwowaliśmy jak na środku parkietu obmacuje jedną z piątoklasistek, które podniecone faktem, że mogą już z nami pić były gotowe na wszystko.

No, może poza paroma z nich, które wychowane były w ciut lepszych domach.

- Ćwiczyłeś? - Zdziwiona Astoria uniosła w górę brew zaskoczona widokiem umięśnionej klatki Teodora. Odruchowo spojrzałem na Malfoya, który powinien zaciskać zęby z wkurwienia a tym razem z chamskim uśmieszkiem patrzył w tym samym kierunku, co siedząca na jego kolanach dziewczyna.

Astoria ewidentnie chciała wzbudzić w nim zazdrość, chciała zobaczyć to co każda inna. Że mu zależy.

- Trochę. - Zadowolony z faktu, że ktoś zwrócił na niego uwagę napiął bicepsa i objął ręką oparcie, na którym leżała Dafne.

Blondynka momentalnie się skrzywiła i przysunęła bliżej mnie, nie żeby mnie to obchodziło. Od początku imprezy zwracałem uwagę na kogoś innego

Ginny Weasley.

Zdrajczynię krwi, która nie wiadomo po co i skąd się tu wzięła.

Siedziała zaraz przy ślizgonie, który niedawno ją opierdalał w lochach jak gdyby nigdy nic. Wyglądała oszałamiająco, rude, można powiedzieć, że ogniste włosy pokręciła w lekkie fale i puściła je luźno na odsłonięte plecy. Podkreśliła swoją i tak praktycznie idealną urodę delikatnie mocniejszym makijażem i patrzyła tempo przed siebie.

Mój błądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz