19

1.1K 39 3
                                    

ANASTASIA

Nie chciało mi się wierzyć w zachowanie Blaisa. Nie był sobą i nie widziałam go nigdy tak zgubionego, zamyślonego i wściekłego naraz. Nigdy nie odzywał się do mnie w ten sposób a odkąd wstał zachowywał się jak  ktoś zupełnie inny. 

Ktoś, kto nie panuje nad sytuacją.

Tylko jaką sytuacją? Co jeśli słyszał w nocy mnie i Draco? Może to o to jest zły i po prostu nie może sobie z tym poradzić?

Usiadłam na brzegu łóżka i zakryłam twarz dłońmi. Od momentu w którym się obudziłam nadal będąc w objęciach blondyna myślami krążyłam w kółko wokół tego co razem przeżyliśmy poprzedniej nocy.

Mój pierwszy raz.

Było lepiej niż mogłam sobie wyobrazić, nie spodziewałam się, że seks należy do aż tak przyjemnych czynności i kompletnie nie dziwiłam się tym, którzy uprawiali go przy każdej możliwej okazji. 

Nie wiedziałam jedynie co mam nadal myśleć o tym wszystkim między mną a Draco... Po tym co mówił, jak się zachowywał wnioskowałam, że też czegoś chce, że też nie patrzy na to jak tylko na seks. Był delikatny, czuły, kompletnie inny niż myślałam, że jest.

Nie wywyższał się, nie wykorzystał mnie ani nie wyrzucił po wszystkim na bruk. 

Przytulił mnie i nie wypuścił z objęcia aż do samego rana. Upewnił się zanim to zrobił, że tego chcę. 

A teraz po prostu się teleportował do swojej rezydencji bez pożegnania. W sumie nie mogłam go od niego wymagać, Blaise w kółko łaził z góry na dół miałcząc coś pod nosem i przeklinając co chwila ze złością.

Oby jednak tej nocy spał twardo i niczego nie słyszał. Bałam się jego reakcji, nie mógł się dowiedzieć o tym do czego doszło. 

Wyciągnęłam z biurka kawałek pergaminu i pięknym piórem, które dostałam od babci na poprzednie święta zaczęłam pisać list do Cho. Wczoraj dotarła do mnie sowa z widomością, że jutro mogę już do niej wpaść na nocowanie i zostać aż do nowego roku. Noc sylwestrową mieliśmy spędzić u Rogera, który też co chwila wysyłał nam wiadomości pełne podekscytowania i zniecierpliwienia.

Był dwudziesty dziewiąty grudnia i z jednej strony chciałam stąd zniknąć i utopić się w objęciach przyjaciółki, które gdybym jej o wszystkim powiedziała na pewno przyniosłyby mi ukojenie i pomoc a z drugiej strony chciałam zostać tu cicho licząc na to, że Draco znajdzie sposób by do mnie przyjść i spędzić razem choć trochę czasu.

Właśnie, byłam ciekawa jakby wyglądało spędzanie czasu z Księciem Slytherinu? Wątpiłam by po jednej wspólnej nocy miało się coś zmienić. Raczej nie leżelibyśmy przytuleni całe dnie i nie bawiłby się ze mną w przytulanki i mizianie. Nie wyglądał na takiego, który należy do typu faceta jakiego szukałam.

Był kompletnym przeciwieństwem mojego ideału, który teraz wydawał się coraz mnie idealny. 

- Anastasia.

Odwróciłam się jak na zawołanie i spojrzałam na stojącego w wejściu wysokiego bruneta. Twarz kuzyna była nieczytelna, bił się z myślami podobnie jak ja w ciągu ostatnich paru dni i szukał pomocy, o którą nie potrafił poprosić wprost. 

- Co tam? - Odłożyłam na biurko pusty pergamin i pióro po czym oparłam się kością ogonową o oparcie krzesła.

- Nie chciałem na ciebie tak wcześniej naskoczyć. - Patrzył w bok i nerwowo przebierał palcami. Aż uśmiechnęłam się pod nosem, zachowywaliśmy się identycznie. - Po prostu muszę coś ogarnąć i nie chcę żebyś myślała, że coś zrobiłaś źle.

Mój błądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz