28. Złamanie

333 15 1
                                    

Podążałam śladem ducha, przeciskając się między ludźmi. Nie zważając na to ile ryzykuje porzuciłam Oskara i pognałam za Gremlinem. Coś budowało się w mojej klatce piersiowej, nie określone przeze mnie uczucie napędzało mój mózg i ciało. Musiałam spojrzeć w twarz swoim omamom. Przekonać się, że to nie moja wyobraźnia podsuwa mi demona przed oczy. Szczęściem w nieszczęściu był telefon, który nie ustanie wibrował w pobliżu Oskara, odchodząc od stolika nie miał pojęcia, że nie będę na niego czekać. Że go porzucę i pognam za swoją przeszłością. Tylko dlatego, wyłącznie z tego jednego powodu, zamierzałam spróbować.

Ulotniłam się bez przeszkód. Zgarnęłam ze stolika tępy nóż obiadowy i pognałam za śmierdziuchem nie mając bladego pojęcia co miałabym z zrobić.

Jakim zbiegiem okoliczności musiałam się na niego napatoczyć w tak zatłoczonej Warszawie. Jest tyle miejsc, tyle innych pieprzonych restauracji, nie akurat moja przeszłość mnie goniła w tym miejscu. Niby miałam być taka twarda i dać im nauczkę, ale jak ma do tego dojść skoro dygoczę na samą myśl o śledzeniu Gremlina. Wariatka we mnie wrze na sam jego widok i pragnie krwi, dużej ilości krwi. Natomiast rozwalona emocjonalnie kobieta, błaga jedynie o schowanie się pod powierzchnią. Odsunęłam od siebie dziwne wahania mojej psychicznej siostry. Ten dzień miał być taki udany. Tyle naobiecywałam sobie, podczas powrotu do stolicy.

Oskar wysadził mnie pod domem i pognał na spotkanie, wciskając mi dwie godziny na prysznic i spotkanie z Mańką, na którą i tak w rzeczywistości się nie napatoczyłam. A już śmiałam zatęsknić za jej podszczypywaniem względem Oskara. Momentami sama siebie zaskakiwałam na tym, że widzę w nas przebłyski znajomych i tak bardzo odległych emocji. To wszystko lawirowało w mojej głowie, sama nie umiałam sobie z tym poradzić, pomimo że tak świetnie udawałam przed wszystkimi. Wymoczyłam swoje wstrętne ciało w kąpieli wodnej, pomarszczona skóra na dłoniach i stopach wyglądała o wiele lepiej niż reszta mojego ciała. Stałam przed lustrem i przyglądałam się własnemu odbiciu, którego w ogóle nie poznawałam, nie chciałam nigdy więcej na siebie patrzeć. Brzydziłam się. Tak więc szaleństwo opanowało moje ciało. Złapałam dozownik mydła i rzuciłam nim w szkło. Dozownik się roztrzaskał, mydło wylało, na szybie powstała pajęczynowata sieć, która tak dobrze odzwierciedlała mnie.

Popieprzone.

Wyszłam z łazienki nie sprawdzając co zostawiam po sobie. Ubrałam delikatną żakardową bluzkę, stare leginsy i spoczęłam w salonie przy mojej Pretty czekając na kolację z Oskarem. Nawet tak kultowy film nie poprawiał mojego nastroju. Gapiłam się w ekran telewizora nie widząc nic.

Obłęd.

A teraz jeszcze to, czy chociaż jeden dzień nie może być dniem spędzonym bez przypominania o mojej przeszłości. Nic co sobie zaplanuję nie wychodzi. Liczyłam na poprawę humoru, a on popsuł się jeszcze bardziej.

Nie wiem na jakiej ulicy się znajduje, jest tłoczno wokoło mnie znajduje się kilka orientalnych knajpek i sklepików. Z całą pewnością minęłam dwa przystanki autobusowe. Nie znam każdej dzielnicy Warszawy, a tym bardziej ulicy. Zawsze byłam zamknięta psychicznie w mojej własnej, która w pobliżu miała wszystkiego pod dostatkiem. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że nawet we własnym mieście czuję się obco. Nie mam pojęcia gdzie się znajduję. Przystanęłam koło sklepiku z chińską spożywką i schowałam się za kontuarem. Moje oczy wpasowały się we wnęki i z tej odległości doskonale widziałam potwora, który przystanął tuż obok indyjskiej restauracji.

Odwróć się w moją stronę draniu - błagałam w myślach. Raz, drugi się poruszył, aż jego ciało skierowało się moją stronę. Z bólem w oczach zacisnęłam mocniej dłoń na nożyku, ząbki tego delikatnego ostrza przecięły moją skórę, a kilka kropli spłynęło po leginsach. To był on. Ten trzeci potwór. Mężczyzna wyciągnął telefon komórkowy i zadzwonił, z tej odległości nie usłyszałam o czym rozmawiał, lecz była to na tyle krótka gadanina, że zdążyłam wychwycić z jego obleśnych ust "CZEKAM" co mnie na tyle zastanowiło, żeby obserwować wszystko z ukrycia.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz