20. Powrót

499 17 1
                                    

Wszystko czego doświadczyłam tylko umacnia mnie w postanowieniu, że ktoś musi za to wszystko zapłacić. Źli ludzie zniszczyli moje życie tylko dlatego, że z Oskarem połączyło nas coś więcej. Jestem totalnie zagubiona w tym wszystkim. Zniszczona psychicznie i wykończona fizycznie. Jedne rany się goją, aby w dalszym ciągu zastępować je kolejnymi. Zmieniam jednego oprawcę na drugiego. Moja nadzieja umiera z każdym moim następnym oddechem.

Minęło pięć dni od tamtych ciemnych chwil. Dochodziłam do siebie bardzo szybko, zwarzywszy na popapraną chronologię ostatnich miesięcy mojego życia. Chyba każda część mojego ciała została naznaczona. Ślady jakie będę nosić do końca życia, za każdym razem będą mi o wszystkim przypominać. Tak, jeżeli de facto dożyję trzydziestki. A zerkając na szybki rozwój wydarzeń i to jaki mam na niego wpływ, czyli ZEROWY, to nie dożyję nawet przyszłego roku.

Moja przystojna niańka się nie pokazała przez ten czas, nie wiedziałam czy jest w pobliżu. Może już się nim zajęli. Nie chciałam o niego wypytywać. Sam wyraźnie zaznaczał, abym z niczym się nie wychylała i robiła wszystko co karzą. Ale ja, jak to ja. Nic z tego. Musiałam się stawiać i to za każdym razem, nie potrafiłam oddać się do końca. W odwecie mam teraz pieprzone kody kreskowe na dłoniach. Walczę o moje ciało cały czas, ale jakim kosztem? Lżejszym i dużo szybszym ruchem mogłabym pozbawić się życia. Boję się, że takim wygodnym wyjściem ktoś inny mógłby ucierpieć na przykład moja Mania, kiedy myślę o niej ciepło ściska moje serce. Dosyć już mojego tchórzostwa. Chęć uwolnienia się z jednego piekła i wdepnięcia w kolejne jest niemożliwa. A jednak w moim przypadku całkiem prawdziwa. Dlatego nie poddam się mimo, iż nie działam tak jak mi kazano. Za to doskonale obserwuję. Oj tak, dużo widzę. Na przykład weźmy takiego ochroniarza X, który codziennie stoi pod moim drzwiami, zawsze ten sam. Nigdy się nie zmieniają. A tu takie zaskoczenie mnie spotyka, kiedy widzę ich dwóch razem, jeden z zarostem drugi bez, dwóch identycznych barczystych goryli w ciemnych gajerkach dyskutujących pod moimi drzwiami. Dopiero moje oczy skrętu dostały. Bliźniacy, dlatego wcześniej nic nie zauważyłam. Albo kiedy ochroniarz Y przynosi mi jedzenie, zawsze zerka ukradkiem na mnie, a kiedy jednego razu złapałam go na tym, bezczelnie puszczał mi oczka. Flirciarz jeden. Wiem, że rozumieją język polski, bo kiedy wyklinam lub gadam o skurczach macicy, podśmiechują pod nosami. A tak te skurcze są bardzo bolące, nie wiem czy taka reakcja mojego organizmu jest prawidłowa, lecz nie mam z kim o tym porozmawiać, ponieważ każdy mnie ignoruje. Wiem, że winą za to, zostaje obarczona wkładka i powinni mi coś na to dać, a skoro to temat tabu to każdy go skrzętnie unika.

Więc przebywam w moim areszcie domowym, czekając na to co mają dla mnie zaplanowane. Wczoraj Natasza przyniosła mi nową garderobę o ile tak mogę nazwać zestawy ekskluzywnych prostytutek. Nic co by zakrywało więcej niż tyłek i cycki. W tym temacie oczywiście również nie mam nic do powiedzenia. Dobrze, że mnie chociaż karmią. Nie umrę z głodu. Jutro wieczorem mamy mieć specjalnego gościa, kogoś znacznie wyżej postawionego niż zwykły vip, tak więc na jego przyjazd mam się odszykować według zaleceń. Wysoko zaznaczył swoje preferencje. Dostałam specjalnie kosmetyki do kamuflażu moich po sklepianych ran na dłoniach, w okolicach twarzy i żeber. I ten zestaw ciuchów mnie totalnie przeraża, lateks i koronka. Nie ma tu nic delikatnego. Czarne lateksowe spodenki mocno wyprofilowane na tyłku do tego koronkowe body zasłaniające jedynie sutki, bardzo kuse. Trzymając w dłoniach materiał tak delikatny, a zarazem tak pruderyjny przypomina mi się Oskar.

Jego wargi na moich. Przyspieszony oddech. Dłonie tak namiętnie pieszczące moje zakamarki. Te dominujące zabawy, z którymi mnie zapoznawał. Z jednej strony taki delikatny i otwarty, a z drugiej władczy i zamknięty. Czy to chore, że go wspominam? Czy to nienormalne, że pamiętam jego dotyk? Zdecydowanie coś ze mną nie tak. Głos kogoś znajomego w głowie mówi mi, że mam szansę. Drugi zapewnia, że nigdy więcej nie spotkam Oskara. Z resztą nawet jakbym go zobaczyła, to i tak nie będzie w stanie spojrzeć na mnie tak jak kiedyś. Ta iskra w oczach, której nie mogę wymazać. Brzydzę się swojego ciała, na myśl o tym, że ktoś ma mnie dotykać dostaję dreszczy. Przed oczami momentalnie widzę trzech mężczyzn, którzy tak strasznie mnie skrzywdzili, i mam ochotę zdrapać z siebie skórę, byle by odstraszyć ich i wymazać. Nie myślę przyszłością, nie po tym wszystkim co mnie spotkało. Nie po tym jak teraz wyglądam. Byłam Oskara, przez krótką chwilę. Należeliśmy tylko i wyłącznie do siebie. Z nim przeżyłam coś pięknego, ale ile z tego zła wyniknęło wiem tylko i wyłącznie sama.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz