7. Zakończenie

632 21 0
                                    

Ochroniarz ułożył duże czarne pudło na łóżku, powiedział parę słów, których specjalnie nie słuchałam i wyszedł trzaskając drzwiami. Byłam wpatrzona w czerń opakowania obok mnie. Jak do tego doszło, że stałam się pionkiem w grze, w której moje serce rzucało kościami razem z Oskarem?

Sięgnęłam po pudło. To co zobaczyłam w środku, przeszło moje najśmielsze oczekiwania, we wnętrzu znajdowała się długa hebanowa suknia, z dekoltem w ostry szpic, z przodu jak i z tyłu, na prawym boku miała wielkie rozcięcie po same pośladki, obszyta grubymi złotymi nićmi. Nie spodziewałam się tego, nie był to żaden z jego wymyślnych wyuzdanych stroi, tylko cudowna wieczorowa kreacja. Do tego wysokie szpileczki, w złotym kolorze - a ja tak strasznie nie lubię szpilek.

Zastanawiam się tylko po co mi taki strój? Dominujące zabawy Oskara, nie pasują do klimatu tego stroju. Mogłabym pomyśleć, że chce mnie gdzieś zabrać. Romantyczny wieczór, z miłym zakończeniem, ewentualnie z wczesnym śniadaniem, byłby inny - waniliowy. Kręcę głową. Oskara takie rzeczy nie interesują, podkreślił to wystarczająco jasno wiele razy.

Co on knuje?

Nastał wieczór, a ja szykowałam się dla niego tak jak sobie życzył. Wyobraźnia podsuwa mi pokręcone scenariusze. Pozytywne endorfiny szaleją we mnie. Jak mnie bierze w ramiona i pokazuje siebie bez zimnego spojrzenia przenikającego mnie na wskroś. Tak wiele bym chciała, a czego mogę się spodziewać?

Wypielęgnowałam swoje ciałko bardzo starannie, wygoliłam się w każdym możliwym zakamarku, nawet tam gdzie oczy nie sięgają, co było trudnym wyzwaniem. Nigdy przedtem nie przykładałam do tego tak szczególnej uwagi. Nie miałam dla kogo i nie spieszyło mi się z tym. Nałożyłam na siebie dużą ilość żelu pod prysznic, że po spłukaniu pachniałam intensywnie magnolią i świeżo zerwanymi wiśniami. Chciałam wyglądać bardzo naturalnie, ale dodać lekkie akcenty, musiałam zrobić tak, aby dobrze zapamiętał ten wieczór. Troszkę różu, dwa pociągnięcia masakrą i usta pomalowane szminką z aksamitnym połyskiem w kolorze beżowego różu. Jak to nie zadziała na jego serducho, to już nic nie skruszy tego lodu, którym jest pokryty.

Siedziałam i czekałam na Pana i Władcę, w niewygodnych szpilkach, i sukni bez majtek. Trwało to tak długo, że moje powieki opadły i zasnęłam, z rozczarowaniem wypisanym na twarzy. Czego ja się spodziewałam?

Dopiero późno nocy poczułam ciepły dotyk na policzku, nim otworzyłam oczy doleciał do mnie znajomy zapach perfum, tym samym rozbudzając mnie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Oskara.

- Pięknie wyglądasz – powiedział zdobywca mojego ciała i duszy, nachylając się i muskając finezyjnie moją skórę, nie byłam już śpiąca. Ten mały gest wzbudził moje ciało do rozgrzania. Pożądanie rosło z każdą sekundą.

Jak on na mnie działa. Oszaleję i zwariuję.

Przeprosiłam i chciałam się udać do łazienki. Złapać oddech. Jakie to dziwne, starać się o względy własnego porywacza. Oskar jak jasnowidz, wyczuwając moje zmieszanie, pogładził po udzie i szepnął do ucha kilka słów.

- Nie ma takiej potrzeby, wyglądasz naprawdę pięknie - buraczki utworzyły się na moich policzkach, ale z niego wielki czaruś.

- Chodź ze mną - oznajmił to tak, jak zawsze nie znosząc sprzeciwu i wskazał ręką w stronę stołu – a mnie zatkało, byłam na nim tak skupiona, że nie zauważyłam jak moje małe więzienie zmieniło się, w coś tak pięknego .

Wstałam i poszłam za nim z oczami jak pięciozłotówki.

Ten mizernie wyglądający stolik kawowy dostał właśnie drugie życie, był pięknie nakryty białym koronkowym obrusem, po środku stał świecznik w kolorze prawdziwego złota, z palącymi się dwiema świecami, a po przeciwnych stronach zostały nakryte dwa miejsca. Na podłodze przy oknie ustawiono rząd pachnących się czerwonych świeczek. Moje więzienie stało się bardzo intymnym pokojem, co nie pasowało do relacji, jaką wypracował sobie ze mną Oskar.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz