27. Planowanie

413 18 4
                                    

- Kto tak wali do drzwi! - wrzeszczę do intruza, który mi przeszkadza. Otulam się grubym misiowatym szlafrokiem i z burzą rozczochranych i bardzo mokrych włosów wędruję do drzwi. Nie ma judasza, nie wspomnę już o łańcuszku, przecież to nie mieszkanie. Łapię za wazon z pobliskiej komody, przekręcam zamek i ostrożnie uchylam drzwi.

- No na reszcie aniołku, cholernie się wystraszyłem. Co ty masz w ręce?

- Czyś ty oszalał, ale mnie wystraszyłeś! - Odkładam wazon z powrotem i z niechęcią wpuszczam Oskara do środka. Mam gonitwę myśli co powiedzieć temu facetowi, ale żaden dobry prztyczek nie wychodzi z moich ust, zamiast tego dyplomatycznie milczę. Ten dzień zapowiada się czarująco. Zamykam oczy i zaczynam liczyć od dziesięciu w dół, uspokajam się na tyle, bym mogła kontynuować tą poranną pogawędkę.

- Dlaczego się zdenerwowałeś? Brałam prysznic i nic w tym dziwnego, że nie miałam ze sobą telefonu. - Oskar przypatrywał się moim ustom, każde wymawiane przeze mnie słowo, było zdobyte siłą jego wzroku. Mężczyzna przekrzywił głowę i przyjrzał się mojej szyi. Coś we mnie drgnęło i zakryłam dłonią swoją bliznę.

Nie myślałam o tym, zrobiłam to automatycznie chowając swoją przeszłość. Wstydziłam się swojego ciała. Oskar zdążył ją zobaczyć, więc się wydało. Stałam jak posąg, dłonie i nogi miałam z kamienia. Siostra we mnie wrzała i krzyczała pod skórą. Pragnęłam jedynie tego, by Oskar nie parzył na mnie w ten sposób i sobie poszedł. On natomiast podszedł do lóżka, usiadł na nim i jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie. Pisnęłam, ale pozwoliłam mu na ten ruch. Po moim ciele przeszły ciarki. Oddychałam głęboko, walczyłam wewnątrz o utrzymanie resztek zdrowego rozsądku. Przecież miałam do odegrania grę, w której ten mężczyzna miał jedną z głównych ról.

Oskar oparł swoja głowę na mojej klatce piersiowej i wdychał moją świeżość, jego dłonie mocno objęły mnie w talii, chwilowo zbiło mnie to tropu, lecz poddałam się tej potrzebie, tej jednej chwili. Jednak i ona długo trwać nie mogła, ponieważ moja głowa wracała myślami do innych dłoni, do innych oddechów, z pewnością miałam strach w oczach. Oskar spojrzał na mnie, ale nie oddalił się, pogładził mnie po plecach i pociągnął na łóżko, tak abym wylądowała koło niego.

- Aniołku gdybym mógł cofnąć czas zrobiłbym to, nie zawahałbym się, ale nie mogę. Jedynie co mogę, to ich ukarać wszystkich, nawet pośrednio biorących w tym udział. Wiem, że nie chcesz mi zdradzić żadnych szczegółów, lecz pamiętaj nie jesteś sama, nigdy nie będziesz. Pragnę być w tym razem z tobą.

Nie odzywaj się, nie myśl o tym - powtarzałam sobie w myślach, mimo tego, słowa Oskara przedzierały się do mojej podświadomości i mocno na nią naciskały.

- Ja też się zmieniłem, wiele zrozumiałem, nie powinienem tak mówić, ale poznanie ciebie uświadomiło mi, że tak naprawdę nie znam świata i jestem mocno przesiąknięty swoją przeszłością. Nie chcę takiego życia. Uzmysłowiłaś mi, że może być inna droga i choćbym miał do końca życia próbować, to będę.

- Yyy... - zastanawiałam się co mu odpowiedzieć, z jednej strony byłam gotowa wykrzyczeć całą prawdę, której mógłby nie dać rady udźwignąć. Z drugiej nie zniosłabym tego gdyby zaczął mnie unikać. Jestem dziwna. Nie potrafię zaryzykować, już nie. Wybieram łatwiejszą drogę. - Wiem, że próbujesz mnie poskładać, lecz uwierz nie ma co. - Przyłożyłam dłoń do głowy i nakreśliłam na niej kółeczko. – Tu, jestem tak popsuta, że mnie nie da się naprawić, nie ma co składać. Te elementy już nie będą pasować do siebie. A teraz wybacz muszę się ubrać. - Wyrzuciłam z siebie zgodnie z tym co uważałam, chciałam uciekać gdzie pieprz rośnie, byle najdalej od tej podzielności mojej głowy.

Choć powinnam inaczej postąpić, i pójść za głosem jaki ze mnie wychodził. To dalej siedziałam w tym samym miejscu, prawie goła. Już nie byłam spięta. Część mnie odetchnęła z ulgą, ujrzałam coś co przedtem mi umykało. Moje uczucia do Oskara dalej we mnie tkwiły, i nie bałam się go tak bardzo jak początkowo myślałam. Owszem jego dotyk mnie przerażał, ale i łagodził w pewien popaprany sposób. Przeskoczyło między nami coś intymnego, a ja do końca nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. Bitwa, która toczyła się w moim wnętrzu nie wskazywała na to, by zakończenie okazało się dla mnie dobre.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz