30. Zapisane w krwi - Oskar

349 11 0
                                    

To co zapisane w twej krwi pozostanie - tak kobieta wryła się we nie dożywotnio.

Przeszedłem przez próg pokoju i rozsiadłem się wygodnie. Nie spałem od dwóch dni, każdą możliwą chwilę spędzam przy łóżku, w którym śpi mój aniołek. To już prawie tydzień. Boję się odpuścić i odejść, po prostu nie potrafię kiedy chodzi o nią. Szlag mnie trafia na samą myśl, że coś mogło by się spieprzyć jeszcze bardziej, więc okupuje jej sypialnie jak ochroniarz pracodawcę.

Fizycznie jest lepiej, osłabienie mija, kolory wracają na jej piękną twarz. Natomiast psychicznie to niezły zamęt. Aniołek przeszedł załamanie nerwowe. To było straszne. Roztrzaskałem się emocjonalnie jak pięcioletnie dziecko. Widok trzęsącej się kulki nokautującej swoje ciało wbił się w moją psychikę, a moje wnętrzności się zacisnęły. Nie wiem co dokładnie dzieje się w jej głowie, a to mnie zabija. Duszę się. Tak bardzo chciałbym cofnąć czas.

Nigdy nie przypuszczałem, że zmienię się tak bardzo z powodu kobiety. Widoczny zakręt stu osiemdziesięciu stopni na mym ziemskim padole. Zaciskam dłonie w fotelowych bokach, knykcie napinają się, w ciele buduje się pragnienie zniszczenia. Czekam już dwa dni na wieści, nazwiska tych co tak przestraszyli mojego aniołka, gniew rozsadza mi głowę, dlatego ciągle się w nią wpatruję, za każdym razem gdy mam ochotę przekroczyć pewną granicę siadam jeszcze bliżej łóżka i spoglądam na jej całokształt. Wtedy się wyciszam, to wszystko co złe, obecne i nieustępliwe opuszcza mnie momentalnie, ponieważ liczy się tylko Zuzanna. Mój aniołek. Mój świat.

Spadła na mnie mocno, wrzynając się dostatecznie głęboko by nie móc wyjść. Choć bardzo się staram, nie docieram tam gdzie chcę. Tak naprawdę nie mam pojęcia jak wrócić z powrotem do jej serca. Ta kobieta kochała mnie kiedyś, wiem to, widziałem.

Wzdycham głośno wychodząc z pokoju, to już drugi raz kiedy nie możemy się porozumieć w sprawie terapii. Lekarz wyraźnie zaznaczył, jak mam postępować. Lekarstwa i dodatki w postaci rozmów, w innym przypadku szpital. Napady lękowe, które opanowały jej wątłe ciałko też wcale nie pomagają, staram się kurwa jak mogę, ale to wciąż za mało. Taką drogę przebyła, a dalej nie chce się do mnie przekonać, a ja nie umiem jej pomóc. Jeszcze teraz, gdy mam nakłonić aniołka do wrócenia w tamten koszmar powtórnie, wewnętrznie szaleję.

Siadam na schodach przed wejściem do jej sypialni i wpatruję się tępo w drzwi próbując znaleźć rozwiązanie dwóch najbardziej nurtujących mnie spraw. Gdyby tylko się otworzyła. Przeczesuję w pamięci urwane rozmowy, delikatne sprzeczki wszystko co może okazać się pomocne. Wykonuję w między czasie kilka telefonów do chłopaków, sugeruję wymownie czego oczekuję i co muszę dostać, aby odzyskać to co moje. Momentalnie dostaję strzała w twarz.

Wiem jak to rozegrać. Nie czekam. Wstaję i wchodzę do pokoju mojego aniołka.

- Połknij i popij – Aniołek zerka na mnie z szokiem wymalowanym na twarzy. Staram się mówić stanowczo. Twardo patrzeć i nieustępliwie postępować. Musimy w końcu przepracować ten temat, bez tego Zuzka nie da rady ruszyć na przód, a ja nie dam rady żyć, patrząc na jej cierpienie.

- Tak jest Panie. – Zabawne, całkiem zabawne widząc ją udającą taką skruszoną i poddającą się. To nie jest prawdziwa natura tej kobiety, walczy sama ze sobą. Wystarczy, że pomogę jej w podjęciu decyzji, wszystko powinna wyrzucić z siebie i uwolnić ciężar jaki niesie na swoich plecach. Przynajmniej mógłby stać się lżejszy.

Słowne przepychanki cisną nam się na usta, w które tak się wpatruję. Czy będą miękkie? Czy równie mocno zareagowały na mnie, jak ja na nie? Czy to złe, że pragnę ich posmakować. Marzę tylko o tym by się zatopić w jej cudownym wnętrzu, mój kutas wibruje, woła, pragnie. Nie powinienem, ale nie mogę przestać myśleć o dotykaniu mojego aniołka. Zaciskam pięści własnej frustracji, nie mam kurwa takiej mocy. Odzyskuję swoją trzeźwość na tyle, by móc oddalić swoje żądze na bok. I przystępuje do słownej ofensywy. Tabletki. Choć aniołek próbuje walczyć, tym razem jestem nieugięty. Trzeba to przepracować.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz