Niewidoczny impuls wpłynął na mnie tak mocno, że po prostu zadziałałam. Zbliżyłam się do diabła, spoglądając ostro na Oskara, który pochłania wszystko i wszystkich sobą. Teraz nie mam czasu na wycofanie się, desperacja ostro kiełkuje w moim brzuchu, buntując go. Omijam szerokim łukiem diabła i przyglądam się Oskarowi, tak bardzo skoncentrowany na zadawaniu bólu Alexowi, nie dostrzega mnie. Pot i krew zabarwiły jego koszulę, tworząc mieszaninę plam na nim. Gniewnie powykrzywiane rysy twarzy pokazywały ile jest bólu i desperacji w tym co robi. Mój mężczyzna też cierpi.
Marzyłam aby to wszystko okazało się sennym koszmarem, z którego mogę w każdej chwili się obudzić. Nie budzę się i to nie staję się lepsze.
- Oskar, proszę pozwól mi. - Odzywam się w końcu, przecież cała reszta męskiego towarzystwa nie pozwoli mi na pindrzenie się przed nimi, lecz sami tylko bawią się w obserwowanie wszystkiego. W ogóle nie powinno mnie tutaj być. To nie jest świat dla mnie, cała ta zgraja męskich samców alfa przytłacza mnie bardziej niż nie jeden horror z telewizji. Ale jest za późno nie zdołają mnie stąd zabrać, jestem tutaj razem z nim i nie mam zamiaru stać i się przyglądać. Mężczyźni spoglądają na mnie w taki sposób, że dostaję od tego gęsiej skórki. Jestem ważna dla Oskara, a i tym samym muszą mnie tolerować, co daje mi przewagę przez chwilę.
Przy tym co robi Oskar nie ma miejsca na grę wstępną, jak furiat idzie do przodu taranując wszystko do koła. Pan i władca nie zaszczyca mnie uwagą i kontynuuje swoją zabawę, jak na głodzie walczy o swoją własną heroinę, ale czy tak naprawdę ona da mu ukojenie? Czy to, że jesteśmy ulepieni z innej gliny daje nam możliwość innego odczuwania?
Nie.
Alex nie wrzeszczy w agonii, wykrzywia wstrętne usta dając krótkie sapnięcia bólu. Kiedy oczy diabła trafiają na moją osobę, pochłania we mnie tę część, która się bała i kuliła na samą myśl o jego brutalnej naturze. Zmierzył moją postać z wielkim grymasem na twarzy. Przełykał ból twardo patrząc na mnie, dalej chciał pokazać swoje górowanie nad moją psychiką. Tylko nie zdawał sobie sprawy z tego, że ja wcale nie chcę być tą samą dziewczyną i moja walka o samą siebie jest już na ostatnim etapie, z którym jego osoba nie jest sobie w stanie już poradzić.
- Cieszę się, że do nas dołączyłaś.
"Nie daj się, nie pozwól aby cię złamał" siostry w mojej głowie chórem szeptały do ucha i dawały nadzieję na poskromienie tchórzowskiej części mnie. Walczyłam emocjonalnie sama z sobą, to było największe wyzwanie jakie postanowiłam kiedykolwiek podjąć. Odwróciłam spojrzenie od diabła i próbowałam nakłonić faceta, na którym mi tak strasznie zależy do zmiany decyzji.
- Oskar, spójrz na mnie proszę. - Spróbowałam kolejny raz. Nic, zero reakcji.
- Oskar, popatrz na mnie. - Musiałam być stanowcza, harda taką mnie właśnie teraz potrzebował. Zbliżyłam się do niego stając centymetry od krzesła i diabła. - Popatrz, proszę. - Wyszeptałam i kiedy już myślałam, że nic nie będę w stanie zrobić, Oskar spojrzał na mnie, a jego udręczone oczy i ból jaki w nich dostrzegłam, zmotywował mnie bardziej niż cokolwiek innego do działania. - Chcę z nim porozmawiać. Muszę, rozumiesz.
- Nie Zuza.
- Tak - odpowiedziałam. Walczyłam z nim na spojrzenia.
- Zabierzcie ją stąd natychmiast. - Rzucił mój pan i władca lodowatym tonem. Cofnęłam się o krok, wpadając w masywne ciało za mną. To jak postanowił mnie odciąć zabolało, ale nie bardziej niż nie przespana noc w towarzystwie lichego serialu.
- Nie zrobisz mi tego. - Ciasno owijające się dłonie wokół mojej tali nie pozwalały mi się wyrwać, zaciskały się jednocześnie cofając do tyłu. Nie myślałam jak postępuje, to był odruch. Podciągnęłam kolano do siebie i mocno wybiłam nogę do tyłu, piętą trafiając w kolano gościa za mną, aż biedak zassał powietrze. Nie analizowałam jak postępuje. Chciałam tego dla siebie. Nikt nigdy więcej mnie nie ograniczy. Ciężkie ramiona mnie puściły, nie odwracając się, wyszarpałam hak za kurtki i naparłam na diabła. Smród jego ciała uderzył we mnie, gorzko przypominając o tym co mi zrobił tak wiele razy.
CZYTASZ
STWORZONA Z NICOŚCI
RomanceKSIĄŻKA +18 "Nie krępowało mnie to wcale, po prostu wyłączyłam swój wstyd. Byłam spełniona, jednocześnie dalej napalona, tak na wpół świadoma. Mógł, ze mną zrobić co chciał, podobało mi się to. Jasno dawał mi do zrozumienia, że On tu rządzi." Zuzann...