3. Kraina Morfeusza

1K 30 0
                                    

Budzę się mając lekkiego kaca, o moralnym już nie wspomnę, bo czerwienię się na samą myśl. Łykam tabletkę przeciwbólową i popijam wodą. Nie mam zamiaru wstawać z łóżka, zresztą nie muszę jest weekend, będę leżeć w  łóżku do poniedziałku. Telewizor zostanie moim najlepszym przyjacielem, nie mogę zapominać o Pretty Women i Dirty Dancing, które milionowy raz obejrzę wcinając górę śmieciowego jedzenia.

- Obżarstwo i depresja witajcie - wołam na głos.

Planowałam skupić się na zapomnieniu, przeżywając na nowo zakazane romanse gwiazd, jednak ciągle wracam do wczorajszego wieczora. Między jednym kęsem babeczki orzechowej, a drugim wspominam gorący pocałunek jaki otrzymałam od tego mężczyzny. Kawałki czekolady rozpływają się tworząc płynną delikatność, łechtają moje podniebienie, przywołując słodycz jaką mimochodem poczułam. O dziwo nic niegrzecznego i nie stosownego się więcej nie wydarzyło.

Oskar nie odezwał się do mnie, dalej zerkał tym samym morderczym spojrzeniem, co na początku. Raz wpycha język, aby następnie mordować wzrokiem. Nieprawdopodobne. Miałam dość udawania, złościło mnie jego przyciąganie, w końcu dałam za wygraną i stwierdziłam, że on po prostu tak ma. Wypiłam dwie pinacolady, szczerze, udałam głupią, wykręciłam się sennością, po czym odprowadzona przez Marię pojechałam taksówką do domu. Mania została. Wpatrzona w Roberta notorycznie muskała go wzrokiem, nie chciałam żeby cały czas myślała o mnie i o odpowiedzialności jakiej się podjęła względem mnie, więc namówiłam ją do dalszej zabawy. Niech korzysta, za długo się chowali po kontach, bo jak się okazało są ze sobą od ponad trzech miesięcy i to coś mocno kiełkuje, a ja nie mam zamiaru tego niszczyć.

Śmiało mogę stwierdzić, że moja urodzinowa impreza okazała się zaskakująca i na długo zapadnie w mojej pamięci. Niezapomniana, tak bym ją opisała. Ten wielki mężczyzna zrobił mi z głowy sieczkę, swoim zachowaniem doprowadził mnie do rozpadu emocjonalnego. I wiem, że ciężko będzie mi, wybić sobie z głowy tego faceta.

Na dodatek szajbus, stalker lub całkowicie popaprany żartowniś zabiera dodatkowe miejsce w mojej głowie. Niepoprawne myśli krążą nade mną, strach przeplata się ze złością, gdy ktoś nieproszony wkracza w moje bezpieczne miejsce. Wypieram to z siebie, zsuwając w kąt. Nie dziś, nie warto myśleć o psycholu, który sobie mnie upatrzył. Może sam odpuści.

Zapomni.

***

Późnym popołudniem oczywiście Mańka musiała coś wymyślić, aby mnie wyciągnąć z domu. Dziwne i nagłe zainteresowanie, wykracza grubo po za naszą całkiem dobrze działającą relację. Nigdy nie zabierała mnie ze sobą, a tym bardziej nie zapraszała do swojego towarzystwa, choć teraz usilnie mnie tam wciąga.

Walczyłam jak lwica, by się wymigać od tego, lecz bez efektu. Szybkie pakowanie i jeszcze szybszy wyjazd był mi nie po nosie. Jak Mańka się uprze, to klękajcie narody. Tak, więc potulnie zasnęłam zamek torby, założyłam ciepłą kurtkę i wsiadłam z nią do auta Roberta. Za nami została Warszawa i ruszyliśmy w kierunku mazur, nie mam pojęcia jak długo jechaliśmy. Zasnęłam z miejsca i z trasy nic nie pamiętam. Obudziły mnie dopiero zamykane drzwi jego audi.

- Nie można głośniej - rzuciłam ziewając sennie.

Przeciągam się patrząc w szybę, nie poznając krajobrazu. Otoczona lasem i unoszącym się nad nim zmierzchem wysiadam z pojazdu. Mania czeka na mnie, stojąc z rękami złożonymi na piersi. To jest ta chwila kiedy chce zacząć mi matkować, nie cierpię tego. Uprzedzam ją błyskając zębami.

- Wcale nie mam ochoty na kolejne dziwne akcje - akcentuję.

- Już dobrze śpiąca królewno, pora zobaczyć swój pokój. Ja zadomowiłam się jakąś godzinę temu. Robert rozpala grilla, Melka urządza z Maćkiem zawody w zaślinieniu otoczenia, natomiast ja jak głupia czekałam, aż łaskawie wstaniesz. Choć przyznam, że mogłaś przespać wszystko, to jednak wolałam walnąć drzwiami, abyś spędziła ten czas z nami i się wyluzowała.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz