11. Prawda wyzwala - Oskar

532 24 2
                                    

- Kurwa!!! Kurwa!!! - wywrzeszczałem całym sobą.

Jestem zły.

Zjebałem wszystko po całości.

Muszę coś ze sobą zrobić. Teraz. Już. Natychmiast.

Co ta dziewczyna ze mną zrobiła? Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę latał za nastolatką, bym go wyśmiał. Całym sobą zawsze uważałem, że bieganie za gówniarami jest zmarnowanym czasem. Tyle małolatek się przewijało między chłopakami przez te lata, śmieszyło mnie to. Przyglądałem się wszystkiemu z boku, olewając natręctwo i kokieteryjne spojrzenia. Zdecydowanie byłem zainteresowany kobietami znającymi się na rzeczy. Doświadczone, ogarnięte życiowo, bez pakowania się w zbędne uczucia i przywiązania. Kobiety, które nigdy nie pragnęły tego, czego sam bym im nie dał. Zwykły seks, czy maślane oczka mnie nie interesowały. Natomiast dominacja i kontrola to już inna bajka. Czysta i prosta transakcja, jedyne co wchodziło w grę. Żadnych uczuć, mało granic. Idealna wymiana. A teraz jestem wkurwiony na wszystko, ponieważ jedyna kobieta na której kiedykolwiek mi zależało, jest dla mnie zdecydowanie za młoda, a w dodatku mnie pogoniła. Spierdoliłem, i mam ochotę przez to zajebać sobie w łeb.

Spojrzałem w te wilcze oczy i byłem stracony, zawładnęły mną w ciągu sekundy. Zostałem zakopany żywcem, rozum miał mnie w dupie. Zwariowałem na punkcie Zuzanny do tego stopnia, że kazałem ją śledzić, i wszystko było dobrze do pewnego momentu. Unikałem jej, chociaż wywarła na mnie tak mocne wrażenie swoją prawdziwością. Ale kiedy ten lalusiowaty debil zaczął się do niej przystawiać i zaprosił mojego aniołka na randkę nie wytrzymałem. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Wtargnąłem do jej maleńkiego świata ponownie, myśląc że niszczę wszystko dookoła, a jedyne co zniszczyłem, to nas samych. Powiedziałem jej prawdę, pomijając fakty czym się zajmuję.

Ja pierdolę, to rozczarowanie widoczne w jej oczach mnie zabiło. Ten blask, który mnie od początku powalał, zalał się pustką. Nie tak to wszystko miało wyglądać.

Kieruję się prosto do mojego auta. Nawet jego widok mnie wkurza. Gdyby moja frustracja była widziana ciałem, byłbym czerwony jak cholera. Staje naprzeciw miejsca za kierownicą i nie myśląc co robię, wymierzam cios we własne odbicie. Bójka z samym sobą, nie da takiej satysfakcji na jaką liczę, lecz musi mi to wystarczyć. Nie bacząc na ból napierdalam mocniej. Szyba całkowicie nie pęka, nowoczesne wynalazki, i specjalne ulepszenia wzmacniające twardość szkła, a i tym samym moją ochronę nie pomagają w niczym, wręcz wkurwiają mnie bardziej. Walę dalej. Wylewam na swoje dłonie wszystko co spierdoliłem do tej pory. Widzę własną popękaną twarz, i choćbym chciał aby krwawiła, tak wiem, że jest to niemożliwe. Wyprowadzam jeszcze jeden cios, aż cała wpada do środka, rozsypując po drodze małe fragmenty i zabierając ze sobą tego skurwiela, który tam był.

Knykcie mnie bolą, z dłoni ścieka krew. I choć lepiej się czuję, jednak złość na samego siebie nie mija. Mój mózg wysyła w pewien chory sposób, sygnał zaspokojenia. Wciągam głęboko powietrze, tętno się wyrównuje na tyle, że jestem w stanie wsiąść do tego durnego samochodu i odjechać stąd jak najszybciej.

Jadę prosto do siebie, w tej chwili mam wszystko w dupie. Zerkam na prędkościomierz sto trzydzieści na godzinę. Mało, ciągle mi mało. Dodaję więcej gazu i pędzę prosto przed siebie. Moją głowę zaprząta teraz tylko jeden problem, mianowicie jak najszybciej się pozbyć ze swojego życia Sonii.

Następnie zrobić wszystko co możliwe, aby odzyskać mojego aniołka. Nie mogę pozwolić jej odejść. Do tej pory byłem jak kamień. A wszystko wokół mnie było sztuczne, kobiety i świat jaki zbudowałem wokół siebie mi odpowiadał. Tylko nie ona. I choć pojawiła się niespodziewanie, to jednak zrobiła coś, co nikomu do tej pory się nie udało, obudziła we mnie uczucia. To dzięki niej zacząłem tęsknić i potrzebować tej całej wanilii. Coś co wcześniej budziło we mnie odrazę, teraz satysfakcjonowało mnie w stu dwudziestu procentach. Wiem, że to może się wydawać śmieszne, lecz przy niej chcę być inny.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz