9. Odrodzenie

538 23 2
                                    

Wszędzie poznam ten zapach. Jestem od niego uzależniona, jak ćpun on kokainy. Nawet nie wiem jak to się stało.

Leżę na łyżeczkę i wtulam się w plecy mężczyzny, zaciągając się mocno męskim zapachem, pot, seks, połączone z lekko słodkawą nutą męskich perfum. Mury zostały zburzone. Moja twierdza została zdobyta. Nie można cofnąć tego co się stało. A gdybym nawet mogła, nie jestem pewna czy miałabym odwagę postąpić inaczej. Miałam być nie ugięta, twarda, obojętna, bardzo kurwa obojętna. Ale nie umiałam. Nie potrafiłam. Poddałam się po raz kolejny temu obezwładniającemu uczuciu.

Tym razem jesteśmy u mnie i w każdej chwili mogę wyjść. Nie ma ostrych gierek, sznurów i spętania. Tylko my we dwoje. Mogłabym uciec, ale tego nie robię, ponieważ chcę należeć do niego, tak jak on, już należy do mnie.

Być może jestem popieprzona. Porywacz. Egoista. Maniak z obsesją kontroli. Każda inna kobieta na moim miejscu dawno by uciekła, albo walczyła. Myślałam o tym na początku, chociaż nie zdałoby to jakiegokolwiek egzaminu, nie z nim. Zresztą co ja wiem, dopóki nie usłyszę od niego czegoś prawdziwego. Oskar nie pozna moich uczuć, tego może być pewien. Boję się zranienia. Potraktował mnie jak kawałek szmaty, którą rzucił w kąt. Teraz na dodatek przespaliśmy się ze sobą, bez warunków. Zapachniało związkiem, a nie jednorazowym numerkiem odbytym po raz "enty".

Popaprane.

Kim dla niego jestem? Nie wiem. Nie długo będę tak samo pokręcona jak Pan i Władca. Co mogę zrobić? Nic.

Jestem zakochana w facecie, który owinął mnie wokół własnego palca. Myślę sobie, że jestem jego ucieczką przed światem. Przed każdym stoi w swojej masce, twardo pokazując zasady gry, a kiedy jest ze mną sam, jestem w stanie wyczuć od niego bijące serce i te fragmenty prawdziwości, które momentami mi pokazuje. Oskar jest w ogromnym błędzie, myśląc że wyprze uczucia. Próbował i co z tego mu przyszło, wrócił i śpi w moim łóżku. Ogrzewa moje ciało. Nie ubrał się, nie wyszedł tak jak postępował wcześniej. Przedtem byłam zmuszona odpuścić, teraz nie zamierzam. Chodź bym miała, być jego tajemnicą, ucieczką, to niech tak będzie. Dopóki nie pokaże siebie, będę się chować.

Po cichu zsuwam się z łóżka, zerkam na podrapane męskie plecy i jędrny tyłek otulony pościelą. Wyobrażam sobie gdzie mógłby zawędrować mój język. Podniecam się. Masakra, co jest ze mną nie tak? Szybko potrząsam głową. Odsuwam od siebie zboczone myśli, jakie wywołuje u mnie ten facet. Przykrywam gołego Oskara kołdrą i bezszelestnie, o ile to jest możliwe i pędzę do łazienki, po drodze zabierając pierwsze lepsze czyste ciuchy, jakie były na wierzchu. Oczywiście plusem będzie jego wczorajsza koszula. Tę sobie zostawię.

Rozbieram się do goła i wchodzę pod prysznic, zmywam z siebie efekty wczorajszej nocy. Nakładam olejek do mycia ciała, i wmasowuje w siebie całą makadamię z dłoni. Ściągam troszkę miedzy nogi, czuję rozkoszną miękkość płynu na mojej skórze. Jestem obolała, ale nie przejmuję się tym, delikatnie pobudzam swoje ciało. Co ten facet zrobił z moją głową? Przypominając sobie namiętną noc, rozpalam się sama.

Odwróciłam się, pomimo tego, że byłam na niego tak strasznie wściekła. Przez tyle czasu Oskar nie dawał żadnych znaków. Tyle nocy zalewających moje poduszki łzami. Stracone chwile. Myślałam, że to koniec. Byłam załamana, a teraz ten sam facet, który mnie odrzucił stoi przede mną w moim pokoju. Moje serce i ciało tak bardzo tęskniło za tym tajemniczym mężczyzną. Spojrzałam w oczy Oskara, a to co zobaczyłam umocniło mnie tylko w tym, że idziemy tą samą drogą. Nie wiem dokąd ona nas doprowadzi. Ale widzę to. Te ciemne oczy mówią wszystko.

Widziałam w nich tę samą udrękę.

Tą samą samotność.

Tę samą tęsknotę.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz