Gdyby mogło być inaczej. Cofnąć się o tak kilka miesięcy do tyłu. Nie byłoby Oskara. Nie leżałabym w agonii własnego ciała, którego smród nawet właścicielowi przeszkadza.
Gdyby Gdyby mogło być inaczej. Cofnąć się o tak kilka miesięcy do tyłu. Nie byłoby Oskara. Nie leżałabym w agonii własnego ciała, którego smród nawet właścicielowi przeszkadza.
Dziś przenoszą mnie w inne miejsce, Alex oznajmił mi to wczoraj, lub wcześniej. Już sama nie wiem. Dni zlewają się z nocami, noce z dniami. Tęsknie za życiem, którego tak naprawdę nigdy nie chciałam. W porównaniu z tym co mam teraz, tamte okazało się zajebistą bajką. Za to daję sobie pięścią między oczy za każdym razem, gdy przypomnę sobie ile czasu zmarnowałam nad użalaniem się nad sobą. Miałam kochającą ciocię - modlę się o jej życie. Miałam dach nad głową, ciepły, własny chodź ciasny kąt. Tęsknie za moją oazą. Przede wszystkim miałam kontrolę nad życiem, tego najbardziej mi brakuje.
Moje życie. Nie ma go.
Leżę skulona na śmierdzącym materacu, który był nagrodą od Alexa. Przychodzi do mnie codziennie, po kilka razy. Gwałci kiedy ma na to ochotę, nie potrafię zliczyć ile razy to było. Już nie walczę, często leżę jak kłoda, przeklinając jego fiuta, błagając duchy, demony, oraz wszystkie inne diabły o odcięcie, uschnięcie, zlikwidowanie. Lucyfer z Gremlinem nie wrócili, jedyna jasność jak może być w tej ciemności. Wolę jednego oprawcę niż trzech łącznie.
Po ostatnim razie, kiedy w trójkę urządzili sobie obiad z mojego ciała, jestem rozerwana w dosłownym tego słowa znaczeniu. Po zabawianiu się ze mną jak lalką, pozostawili mnie na zimnej, zakrwawionej posadzce, odeszli. Miałam dwa dni spokoju. Podniosłam się dopiero po pierwszym. We własnych odchodach, z wymiocinami pod sobą. Ciało krzyczało o ratunek, który nie chciał przyjść. Płonęłam żywcem. Pieczenie paliło wszędzie. Między nogami miałam jednego wielkiego strupa. Byłam traktowana gorzej niż świnia w oborze, te to chociaż maja codziennie pomyje i świeże siano. A ja nawet tego nie dostałam. Oddzielałam ciało poniżej bioder od reszty, udawałam, że go nie ma. Za każdym razem kiedy ktoś zbliżał się do drzwi, moje serce stawało. Nie słyszałam własnego oddechu, bo go nie było.
Po tamtych agonicznych dniach, dostałam od mojego porywacza wiadro wody do obmycia i aż dwa posiłki, o ile można takimi nazwać zimną kaszę z resztkami sosu. Dziękowałam w duchu za coś co mogę przełknąć. Postrzępioną męską koszulkę, była tyle rozmiarów za duża, że mogłam się wtopić w nią cała. Cieszyłam się z rąbka ciepła jakie mi daje.
O dziwo, Alex chciał mnie utrzymywać przy życiu. Stara się dupek jeden, śmiesznie to brzmi wiem, ale stara się nie uszkodzić mnie tak, by nie mieć z tego pożytku. Smród wokół mnie przeszkadzał mu na tyle, by zmienić moją celę, na coś mniej przerażającego. Teraz mogę nazwać mój nowy dom synonimem składziku. Walący materac, daje mi ochronę przed betonową posadzką, stęchlizna uderza we mnie, pleśń w postaci małych czarnych kropeczek rysuje drogę na szwach. Mała umywaleczka stoi przy drzwiach, chociaż tyle nie umrę z pragnienia. Obmyłam swoje ciało kilka razy, co o dziwo udało mi się, bez zająknięcia. Dostałam od diabła maść z antybiotykiem, którą oszczędzam na tyle, ile mogę, skrupulatnie smarując każdy skrawek mojego cierpienia. Moje ciało nie ma czasu na regenerację, pomimo tego, że ciągle leżę. Zimna woda koi mój ból, wiec sięgam po nią kiedy tylko mogę się ruszyć. Jedne rany są zastępowane drugimi. Lewej dłoni nie czuję wcale, wykrzywione palce, z dużym filetowym obiciem. Wszystko krzyczy we mnie, że powinnam umrzeć.
Jestem wycieńczona, zmarznięta i głodna. Żadne szpitale nie pomogą i nie odrestaurują mnie na nową osobę. Mnie już nie ma. Nie wracam myślami, do naruszania mojej osoby, mojego ciała i duszy, blokuję je stanowczo zatrzaskując drzwi przed ich nosem. Jestem pusta, tak pusta, by wytrzymać to coś się dzieje wokół mnie. Co ze mną robi.
CZYTASZ
STWORZONA Z NICOŚCI
RomanceKSIĄŻKA +18 "Nie krępowało mnie to wcale, po prostu wyłączyłam swój wstyd. Byłam spełniona, jednocześnie dalej napalona, tak na wpół świadoma. Mógł, ze mną zrobić co chciał, podobało mi się to. Jasno dawał mi do zrozumienia, że On tu rządzi." Zuzann...