34. Rzeczywistość

310 10 0
                                    

Obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Ciepłe promienie słońca wdzierały się przez okno, ładując mnie dodatkowym zastrzykiem pozytywnej energii. Wszystko co wydarzyło się poprzedniej nocy było szalenie intensywnym doznaniem. Nie przypuszczałam, że prysznic z Oskarem się tak zakończy. Co prawda nie uprawialiśmy seksu, nie jestem jeszcze gotowa do kolejnego kroku, ale już tego nie wykluczam. Na samo wspomnienie klęczącego przede mną Oskara, ciepło roznosi się pomiędzy moimi udami. Czuję potrzebę jego ust na mnie. Owszem jestem zawstydzona i jeszcze nie wiem jak to będzie dzisiaj wyglądać. Czy mam go unikać? A może powinnam udawać, że się nic nie wydarzyło? Jak on na mnie spojrzy po tym co się między nami się stało? Oskar nie powiedział nic na temat tego jak wyglądam, co mnie jeszcze bardziej dziwi. Wiem, że nie jestem doskonała z takim ciałem, przeszłość bardzo mnie naznaczyła, a jednak mam cichą nadzieję na akceptację. Jeżeli jest choć cień szansy, to mogłabym spróbować. Dziś jestem inna. Pragnę naprawić siebie, chociaż częściowo. Kiedy ta maleńka iskierka mnie dosięgła byłam w niebie. Nie liczyło się nic, ani moja przeszłość ani przyszłość. Tylko gorący Oskar prysznic i ja. Ta jedna chwila coś zapoczątkowała i to zaczęło kiełkować.

Wzięłam gorący prysznic, wysuszyłam rudawe włosy spinając je z tyłu. Założyłam długi czerwony sweter i luźne materiałowe spodnie. Byłam bez makijażu, przyjrzałam się swojemu odbiciu i nie widziałam już przestraszonej i załamanej dziewczyny. Patrzyłam na kobietę z zaróżowionymi policzkami i błyskiem w oczach. Moja cera przestała być szara i matowa, a zaczęła świecić naturalnością i świeżością. Był to dobry widok. Duży uśmiech zagościł na mojej twarzy.

- Moja przeszłość nie będzie mi dyktować jak mam żyć. - Puściłam oczko do swojego odbicia i wyszłam z sypialni. Miałam na sobie zapach podniecenia. Nowy rozdział, który chciałam rozpocząć z Oskarem, zmotywował mnie do nie postrzegania siebie w najgorszym świetle.

Szybko znalazłam się w kuchni i w mgnieniu oka, pożarłam zostawione na stole kanapki. Wypiłam szklankę świeżo wyciskanego soku i posprzątałam po sobie naczynia. Byłam niepewna ale pod ekscytowana spotkaniem z Oskarem, więc nie tracąc czasu ruszyłam do gabinetu zanim zdążę zmienić zdanie i zaszyję się w pokoju na kolejne dni.

Stanęłam pod drzwiami gabinetu, były lekko uchylone, a Oskar rozmawiał przez telefon. Nie chciałam mu przeszkadzać, po prostu przylgnęłam do do ściany oddzielającej pomieszczenie od korytarza i wolałam zaczekać, aż skończy załatwiać swoje sprawy. Co prawda nie miałam zamiaru podsłuchiwać, ale mimo chodem wszystko co padało z jego ust wbiło się we mnie, i przygniatało bardziej do ściany.

- Bracie czekam, aż się obudzi. Nie wiem czy to dobry pomysł, abym jej mówił. Nie chcę , aby sie załamała. Wbrew się we mnie gotuje, chcę by ten skurwiel zdechł, a potrzebuję jebanych odpowiedzi. To mnie wykańcza. - Nastąpiła chwila ciszy, nie słyszałam co mówi drugi rozmówca, lecz Oskar był ewidentnie wzburzony. Chciałam uciec. O czym do cholery on mówi? I co ma to wspólnego ze mną?

- Będę tam jak się umawialiśmy i sam załatwię tego skurwiela.

- Nie powiedziałem. Nie ruszysz go, on jest mój za to co zrobił mojej kobiecie, wykastruję popaprańca, a potem nakarmię go nim samym. Rozumiesz. Czy mam to kurwa przeliterować!!! - Wydarł się agresywnie Oskar do rozmówcy.

Nogi się pode mną ugięły, domyślając się o kogo chodzi. Moje demony. Do oczu napłynęły mi łzy, głowa pulsowała od koszmarów w niej zawartych. Cała zawartość zjedzonego śniadania stanełą mi w gardle. Pędem dobiegłam do łazienki dla gości, i zwymiotowałam wszystkim co miałam w sobie. Czułam ich, to było tak złe i przerażające, nie chciałam na powrót zatracić się w horrorze mojego życia.

Odcięcie.

Oddychaj. Oddychaj.

Wyrzuć przeszłość za drzwi, zamknij na klucz, wyrzuć go za siebie.

STWORZONA Z NICOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz