𝐗𝐗𝐕𝐈𝐈𝐈

84 8 27
                                    

Sophie właśnie wychodziła z fundacji, gdy usłyszała dźwięk zdzierających się opon jakiegoś samochodu, którego kierowca postanowił driftować przez tą ulicę. Dziewczyna nie była zbytnio zaskoczona, widząc, że to jakieś BMW. Wywróciła oczami, po czym postanowiła pójść razem z Cathy na jakieś zakupy. Ostatnio właśnie z nią zaczęła się przyjaźnić i sama nawet nie wiedziała z jakich powodów, ale nie narzekała. Niestety wyjście na chodnik dla pieszych na tej ulicy nie był dobrym pomysłem. Kierowca driftującego BMW znów jechał tą drogą i w pewnym momencie auto było dosłownie kilka centymetrów od Sophie. Dziewczynie prawie stanęło serce. Nie miała pojęcia, kto tak szalał, ale z chęcią zgłosiła to na policję.

Tymczasem Paul świetnie się bawił, jeżdżąc po mieście jak totalny wariat i nie zamierzał przestawać. Jedynie postanowił zmienić ulicę, bo przewidział to, że ktoś mógł zadzwonić na psiarnię. Po jakimś czasie jednak stwierdził, że pojedzie z Samanthą na bezludną plażę, ale nie zamierzał jej nic mówić. Chciał ją zaskoczyć. Przez chwilę nawet miał wrażenie, że zakochał się w niej, jednak po sekundzie stwierdził, że to chwilowe zauroczenie. Dziewczyna nie podobała mu się aż tak, jak Sophie czy Victoria. Wizualnie była do nich trochę podobna, jednak nie była aż tak ładna. Charakter też miała w ogóle inny. Po chwili Walker dojechał z nią na tą plażę. Od razu, gdy się zatrzymał, spojrzał z uśmiechem na Samanthę i złączył ich usta. Kilka chwil później zaczął rozbierać dziewczynę. Najpierw pozbył ją bluzki, a później chciał zdjąć jej spódniczkę, jednak ona go powstrzymała.

– Poczekaj. Najpierw ty się rozbierz – powiedziała z uśmiechem, a wtedy Walker szybkim ruchem zdjął z siebie bluzkę i zaczął rozpinać spodnie. W tym czasie brązowowłosa obcałowywała go po szyi, zostawiając małe malinki. – Wiesz, że znowu nie mam na sobie bielizny? – szepnęła mu do ucha po chwili, zdejmując sobie stanik.

– Kusisz – powiedział z uśmiechem i gdy tylko zdjął z siebie resztę ubrań, zaczął rozsuwać spódniczkę dziewczyny. – Albo wiesz co? Zrób mi loda – wymyślił po chwili, na co ona się uśmiechnęła, unosząc jedną brew.

Około godziny później Paul i Samantha z powrotem byli już w ubraniach. Właśnie zamierzali pojechać do domu dziewczyny, gdy nagle do Walkera zadzwoniła Victoria. Facet był nieco zdziwiony, jednak od razu od niej odebrał. Powiedziała mu, że kilkanaście minut temu wyszła z domu swojej koleżanki i właśnie spotkała się z Sophie. Od razu też spytała Paula, czy mu zależy na dziewczynie, ale jego odpowiedź brzmiała „nie", więc wtedy się rozłączyła. Blondyn tylko wywrócił oczami, po czym spojrzał z uśmiechem na Samanthę. Dziewczyna zaczęła mu się coraz bardziej podobać, chociaż naprawdę nie chciał, żeby do tego doszło. Nadal jakaś część jego kochała Sophie, mimo tego, co mu zrobiła.

Następnego dnia o dziewiątej rano blondyn zjawił się w fundacji. Nikt się go tam nie spodziewał, dlatego też wszyscy byli zaskoczeni obecnością jego osoby. Jednak on nigdzie nie widział swojej byłej. W pewnym momencie po prostu poszedł do Cathy i ją zapytał, czy widziała Sophie. Dziewczyna w pierwszej chwili była zszokowana, że dostała od niego takie pytanie, bo Jones opowiadała jej o sytuacji, w której Paul ją zwyzywał od najgorszych. Dziwiło ją, że teraz Walker się zainteresował brunetką. Ale postanowiła mu odpowiedzieć na to pytanie.

– Sophie powinna być u siebie w gabinecie – powiedziała, podchodząc bliżej do Paula. – Czemu w ogóle o nią pytasz? Nie zerwaliście przypadkiem?

– Pytam, bo tak mi się przypomniało, że miałem ją zwolnić, jak jeszcze byłem tu szefem i kusi mnie teraz, żeby iść do Caleba i mu zaproponować, żeby on to zrobił – wymyślił. – Nie chcę, żeby w tej fundacji pracowały puszczalskie kurwy.

– Przypomnę ci, że sam takie zatrudniałeś – zaśmiała się.

– To było dawno i nieprawda. Poza tym Caleb je już chyba pozwalniał – uśmiechnął się lekko.

Can't Forget You | Paul WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz