𝐗𝐕𝐈

160 7 31
                                    

Około godziny trzynastej Paul podjechał pod budynek fundacji. Wyglądał całkiem trzeźwo i był ubrany w eleganckie ubrania. Myślał, że na spokojnie wejdzie do budynku i zajmie się swoimi sprawami. Jednak tak nie było. Od razu Cody go zauważył i miał pretensje, dlaczego nie miał z nim kontaktu przez prawie dwa dni. Paul, nie chcąc mu się tłumaczyć, skłamał, że źle się czuł, po czym wyminął brata i poszedł do swojego gabinetu.

Po szesnastej Walker postanowił iść do Sophie i z nią poważnie porozmawiać. Oczywiście nie obyło się bez tysiąca pytań o to, gdzie był, co robił i dlaczego nie dawał żadnego znaku życia. Jednak Paul zignorował wszystkie te pytania i zaczął tłumaczyć dziewczynie, że chce jej powiedzieć coś ważnego. Jones postanowiła zamilknąć na chwilę i wysłuchać, co mężczyzna ma jej do powiedzenia.

– Słuchaj, Sophie, ja przemyślałem sobie to wszystko i... Chyba lepiej byłoby, gdybyśmy byli tylko przyjaciółmi. – Z trudem to powiedział, ale nie żałował.

– Co? – spytała zszokowana dziewczyna, nie wierząc w to, co właśnie usłyszała. – Paul, ale...

– Wiesz co? Po tym, jak łamałaś mi serce, mówiąc, że mnie nienawidzisz, ja też ci je złamię – powiedział, po czym sobie poszedł, zostawiając Sophie samą.

Paul nie miał żadnych wyrzutów sumienia. Uważał, że dobrze zrobił, ale gdy tylko wsiadł do auta i miał odjechać, nagle zaczęły mu się przypominać wszystkie chwile spędzone z Sophie. To, jak bardzo się dla niej starał, jak chciał być dla niej najlepszy, jak ona za każdym razem go odrzucała, ale później też się w nim zakochała. Facet zaczął się zastanawiać, czy naprawdę było warto zrywać z nią dla Victorii.

Tymczasem Sophie siedziała na ławce przed budynkiem fundacji i płakała. Nadal nie docierało do niej to, że Paul z nią zerwał. Nie mogła się z tym pogodzić. Myślała, że to zły sen, jednak tak nie było. Teraz dziewczyna była w stu procentach pewna, że jej życie już nigdy nie będzie kolorowe. Ale z drugiej strony, czego mogła się spodziewać po facecie, który bez problemu mógłby znaleźć sobie jeszcze lepszą dziewczynę?

– Sophie, co ci się stało? – spytał nagle Cody, zatrzymując się przy brunetce.

– Spytaj swojego brata – mruknęła.

– To przez Paula? Co on ci zrobił? – pytał zszokowany.

– Zerwał ze mną – powiedziała przez łzy.

– Niemożliwe. Przecież on był taki zakochany... Ja chyba sobie z nim pogadam – stwierdził. – A ty, Sophie, nie płacz, bo nie ma czego. Będzie dobrze.

Cody uśmiechnął się do dziewczyny, po czym szybko poszedł w stronę swojego auta. Była to czarna Honda Civic. Wsiadł do niej, po czym wyjechał z parkingu z piskiem opon. W trakcie jazdy wybrał numer do Paula i zadzwonił. Brat od razu od niego odebrał.

Czego chcesz? Sophie ci się poskarżyła? – spytał Paul, śmiejąc się.

– Stary, co ty brałeś? – spytał go z zażenowaniem Cody.

Ja nic, a ty? Bo ostatnio jakoś często wpierdalasz się w moje życie.

– Dlaczego z nią zerwałeś? Bo co? Znudziła ci się? Czy może znalazłeś sobie inną, łatwiejszą? – wypytał ze złością.

Tak, znalazłem sobie inną i chuj ci do tego! Przynajmniej wiem, że ona też mnie kocha, a z Sophie bywało różnie.

– Tak? To ja ci powiem, że przez ciebie ona teraz jest załamana i płacze.

No i dobrze. Niech wie, co ja czułem, gdy mi powiedziała, że lubi mnie tylko ze względu na ciebie.

– Mówiłem, żebyś sobie wtedy odpuścił, to by teraz nie cierpiała – wywrócił oczami. – W ogóle kto to ta twoja nowa laska?

Can't Forget You | Paul WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz