𝐗𝐗𝐈

101 7 47
                                    

Było dopiero po piątej po południu, a Paul właśnie zasnął w łóżku Sophie. Dziewczyna patrzyła na niego z niedowierzaniem. W życiu nie spodziewałaby się, że on zasnąłby o tak wczesnej porze. Po chwili zaczęła rozmyślać nad tym, że może Walker nie spał ostatniej nocy albo miał ciężki tydzień i musiał odpocząć. Jednak nie zamierzała go o to później pytać. Te rozważania zachowała po prostu dla siebie.

Kilka minut później facet się obudził. Był w szoku, dlaczego od tak zasnął. Powoli podniósł się do pozycji siedzącej, po czym spojrzał na Sophie, uśmiechając się delikatnie. Tymczasem dziewczyna zatraciła się w myślach o przeszłości. Akurat przypomniał jej się moment, w którym Paul z nią zerwał. Wróciło do niej to, co wtedy czuła. Łzy mimowolnie zaczęły spływać jej po policzkach. Przytuliła się do Walkera i nie zamierzała go puścić.

– Sophie, co ci się stało? – spytał ją blondyn, głaszcząc delikatnie po plecach.

– Przypomniałam sobie... Ten dzień... Kiedy ze mną zerwałeś... – wyjąkała.

– To nie powinno się zdarzyć – westchnął. – Wiesz, że nigdy bym tego nie zrobił.

– Każdej to mówisz? – spytała, odsuwając się od mężczyzny.

– Nie. Znaczy kilku dziewczynom to powiedziałem i wiesz co? Dotrzymałem obietnicy. To one ze mną zerwały, nie ja z nimi.

– Kochałeś je?

– Tak. W czasie przeszłym. Teraz nawet nie mam z nimi kontaktu. Nie wiem, co się z nimi stało – zaczął się cicho śmiać.

– A ten twój związek z nastolatką... Ją też kochałeś? – spytała lekko zmieszana.

– Ta, ale ten związek akurat był dziwny. Nie mówmy lepiej o tym – stwierdził. – Powiem ci tylko, że gdy ze mną zerwała, ulżyło mi. Trochę za nią tęskniłem, to fakt, ale później bez niej było tylko lepiej.

– Może beze mnie też byłoby ci lepiej... – Dziewczyna spojrzała na Paula ze smutkiem w oczach.

– Nie – powiedział od razu. – Nie byłoby mi lepiej. Już złamałem nogę, a ciekawe co byłoby dalej, gdybyś nadal mnie odpychała.

– Nie chcę wiedzieć – stwierdziła. – Najlepiej skończymy ten temat.

– Dobra, to teraz powiedz mi lepiej, jakim cudem ja tu zasnąłem? – Paul zaczął się śmiać.

– Nie mam pojęcia. Dosłownie leżeliśmy sobie, ja patrzę na ciebie, a ty śpisz. – Brunetka też się zaśmiała. – Co ty robiłeś w nocy?

– Spałem, a co? – spytał, unosząc jedną brew. – Czy ty mi coś sugerujesz?

– Nie. Coś ty? – śmiała się.

– Wiesz, po prostu chyba ostatnio mało spałem – przyznał się po chwili. – Bycie tatą jest bardzo męczące... Rozumiesz, że Meadow potrafi nie spać nawet do trzeciej w nocy? A to gry, a to filmy, a to coś tam... Naprawdę już czasami miałem jej trochę dość.

– To chyba normalne – stwierdziła. – Rzadko się widujecie i chciała spędzić z tobą jak najwięcej czasu. Powinieneś się cieszyć.

– Oczywiście, że się cieszę – powiedział z uśmiechem. – Ale wiesz, jak to bywa.

– Muszę cię rozczarować, ale nie wiem, bo nie mam dzieci – zaśmiała się.

– No tak. Zapomniałem, haha! A może chciałabyś dziecko?

– Wiesz co, nie. Może za kilka lat, ale nie wiem.

– Fajnie – uśmiechnął się lekko, wpatrując się w Sophie jak w obrazek.

Can't Forget You | Paul WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz