𝐗𝐋𝐈𝐈𝐈

56 9 34
                                    

Nathan spojrzał na faceta, który stał za nim. Wysoki, niebieskooki brunet, ogolony na gładko, ubrany w luźną czarną koszulkę na krótki rękaw i granatowe jeansy. Patrzył na Jonesa nie pokazując po sobie żadnych emocji.

– Kim ty, kurwa, jesteś?! – spytał go po chwili Nathan.

– Nie poznajesz mnie? – zdziwił się. – Wyruchałem cię po tym, jak się nachlaliśmy w akademiku.

– Stary, wiesz z iloma osobami tam się ruchałem po chlaniu? – zaczął się śmiać. – Dopiero od niedawna jestem w poważnym związku, haha! Także nie mam pojęcia, kim ty jesteś.

– To akurat już mało ważne – stwierdził. – Słuchaj, twoja siostra ma ośmioletnią córkę.

– Że co?! – spytał zszokowany. – Nigdy mi o niej nie mówiła. A co z nią?

– Chciałbyś ją adoptować? – spytał z powagą w głosie.

– Nie wiem, czy to jest dobry pomysł, żeby gej wychowywał dziecko – zaczął się śmiać. – A tatusia nie ma? Nie zajmie się nią?

– Tatuś umarł parę lat temu – wywrócił oczami. – To jak? Zaadoptujesz ją czy nie?

– Bo ja wiem? Musiałbym z moim chłopem to przedyskutować – stwierdził. – A gdzie ta dziewczynka w ogóle jest?

– U mnie w aucie. Czekaj, pójdę po nią – powiedział, a po kilku minutach wrócił tu razem z Pauline.

– Koleś, nie ma opcji, że to jest córka Sophie! Przecież ona jest w ogóle nie podobna do niej! – zaczął się śmiać, patrząc na blondynkę. – Ale czekaj, ten skurwysyn, co ją zostawił, był blondynem. O kurwa – oświeciło go, po czym uśmiechnął się do ośmiolatki. – Hej, jestem Nathan, a ty?

– Pauline – odpowiedziała. – Nie chcę, żebyś mnie adoptował.

– Dlaczego? Bo jestem gejem? – spytał zdziwiony.

– Nie. Po prostu cię nie lubię – wywróciła oczami i spojrzała na niebieskookiego bruneta. – Chodźmy stąd.

– Super, że współpracujesz – powiedział sarkastycznie, po czym wziął dziewczynkę za rękę i poszli w stronę jego samochodu. Jednak zanim wsiedli, zatrzymał się, słysząc zbliżające się kroki Nathana. Odwrócił się w stronę faceta i spojrzał na niego bez emocji.

– Wiesz co? Zaadoptuję Pauline – zdecydował. – Już nawet nie pytałem mojego chłopaka o zdanie. Po prostu to jest córka mojej siostry i...

– Ale ja nie chcę być adoptowana! – krzyknęła dziewczynka, chowając się za niebieskookim.

– Nie to nie. Za późno – powiedział do Nathana, po czym otworzył blondynce drzwi, aby wsiadła do auta. Po chwili on sam też wsiadł i, nie zwracając już uwagi na Jonesa, odjechał. – Pauline, przecież wiesz, że nie możesz ze mną przebywać! Już raz prawie cię zabiłem! – zaczął wrzeszczeć na dziewczynkę.

– Ale sam mi mówiłeś, że nie jesteś sobą – powiedziała łagodnie.

– Jesteś uparta jak twoja matka! – krzyknął wściekły.

– Przestań krzyczeć – powiedziała cicho, czując, jak łzy cisną jej się do oczu.

– Sorry, nie panuję nad sobą – mruknął, a już po chwili parkował auto przed swoim domem. – Więc jesteś zmuszona tu mieszkać ze mną. – Spojrzał z powagą na Pauline, po czym oboje wysiedli z Challengera i poszli do domu. – Ogólnie jest parę spraw do wyjaśnienia – zaczął, siadając na kanapie w salonie. – Zacznę od tego, czego Victoria ci nie powiedziała, a według mnie powinna.

Can't Forget You | Paul WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz