𝐗𝐗𝐗

80 7 28
                                    

Kilka godzin później Paul dowiedział się, że Sophie jest w śpiączce farmakologicznej. Facet był wściekły. Zaczął pytać wszystkich lekarzy, czy ona z tego wyjdzie, czy będzie żyć. Jednak nikt nic mu nie odpowiedział. Po prostu nie wiedzieli, a też nie chcieli mu robić złudnych nadziei. Walker miał już tego wszystkiego dość. Całą noc spędził w szpitalu, będąc przy Sophie. Przepraszał ją za to, że chciał, żeby do niego przyjechała. Kompletnie zapomniał, że była pijana i nie powinna wtedy wsiadać za kierownicę. Dopiero po ósmej rano postanowił wrócić do domu. Był zmęczony i musiał się trochę przespać.

Nie powiedział nikomu, co się stało z Sophie, a nawet nie chciał o tym wspominać. Jednak chciał wiedzieć, co się stało naprawdę. Uważał, że facet z Forda nie powiedział wszystkiego, bo Jones od tak nie zjechałaby na lewy pas. Przecież nie była aż tak pijana. Przez te rozmyślanie Walker mógł nie zmrużyć oka, a gdy koło godziny dziewiątej już naprawdę był bliski zaśnięciu, Meadow się obudziła i jego plany legły w gruzach. Wstał z łóżka i udając, że też się właśnie obudził, zszedł na dół do kuchni w celu zrobienia sobie i córce śniadania. Jednak, gdy tam już był, okazało się, że Meadow go w tym wyręczy.

– Hej tato – uśmiechnęła się do Paula.

– Hej – wymusił lekki uśmiech. – Jak się spało?

– Dobrze, a tobie?

– Też – skłamał, a po chwili zaczął ziewać.

– Nie wyglądasz, jakbyś był wyspany – stwierdziła.

– Bo nie spałem – przyznał się po chwili. – Koło północy usłyszałem karetkę i wyszedłem z domu, żeby zobaczyć, co się stało.

– I co tam się stało? – spytała zainteresowana.

– Wypadek samochodowy. Zderzyli się na czołówkę – westchnął. – Pick-up z osobówką – dodał po chwili. – Facetowi z pick-upa nic się nie stało, tylko maskę trochę wgniotło, a dziewczynę z Opla karetka zabrała do szpitala. Nie wiadomo, czy będzie żyć, ale z tego, co mówił facet z pick-upa, to ona spowodowała ten wypadek.

– I przez ten wypadek nie spałeś całą noc? – zdziwiła się.

– Ta dziewczyna z Opla to Sophie – powiedział, próbując opanować emocje, które w nim się gotowały.

– Ale przecież wy zerwaliście – powiedziała zmieszana, po czym przypomniała sobie, że przecież miała o tym nie wiedzieć. Paul od razu spojrzał na nią zszokowany.

– Kto ci o tym powiedział?

– Cody – wymyśliła na szybko, a mężczyzna tylko wywrócił oczami.

– Ten to się nigdy nie zamknie – stwierdził. – Wyobraź sobie, że kilka godzin przed tym wypadkiem, pogodziliśmy się i wróciliśmy do siebie... I akurat tego dnia musiał zdarzyć się ten wypadek! Akurat wtedy! – krzyknął, uderzając pięścią w stół.

– Tato, uspokój się. Będzie dobrze – powiedziała, patrząc na niego wzrokiem pełnym współczucia.

– A jak nie będzie?! – spytał zdenerwowany. – Lekarze nie gwarantują, że ona z tego wyjdzie, a im dłużej będzie w tej śpiączce, tym mniejsze szanse na to, że będzie żyć! Ja nie chcę jej stracić!

– Rozumiem, ale nie krzycz, bo to nic nie da. – Meadow była bezradna. Po chwili po prostu odwróciła się i kontynuowała robienie śniadania.

Kilka godzin później Paul zawiózł Meadow do Cody'ego, stwierdzając, że przyda mu się czyjeś towarzystwo. Natomiast on postanowił pojechać do szpitala, aby przynajmniej przez chwilę popatrzeć na Sophie. Jej stan się nie polepszał, a lekarze nadal nie mówili nic pozytywnego. Walker był coraz bardziej załamany i chociaż chciał udawać twardziela, to w pewnym momencie po prostu emocje puściły. Łzy masowo zaczęły spływać po jego policzkach. Po chwili po prostu nie mógł się powstrzymać i zaczął uderzać pięściami w ścianę. Myślał, że to mu pomoże, jednak wcale tak nie było.

Can't Forget You | Paul WalkerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz