Zaufanie
Dni mijały, jak w mgnieniu oka, choć na tak bajkowej, spokojnej wyspie, jak Man, pojęcie czasu zdawało się wręcz nie istnieć. Levente był potężnym czarodziejem, więc bez problemu przywrócił pamięć ojca George'a, ponieważ zmodyfikował bardzo mały kawałek jego wspomnień. Po krótkiej wymianie słownej, posłusznie opuścił Severusa. Swoją drogą i tak powinien być mu wdzięczny, że tym razem chociaż wiedział, gdzie i z kim był.
Wyspa Man miała w sobie coś pociągającego, coś kojącego, działającego uspokajająco, toteż Mistrz Eliksirów nie zastanawiał się długo nad wyborem kryjówki. Ta maleńka, niemalże nikomu nieznana wyspa, była dla niego niczym azyl. Znajdowała się tak naprawdę pośrodku niczego, ludzie wydawali się wręcz inni, niż gdziekolwiek indziej na świecie, a sama atmosfera i aura, jaka panowała na Man, zdawała się być kompletnie odrealniona. Największą jednak zaletą wyspy zdecydowanie było jej niewielkie zaludnienie. Severus mógł wybrać się na spacer o dowolnej porze dnia i mieć pewność, że spotka dokładnie taką samą, niewielką ilość osób o zmierzchu, jak i świcie. Tego mu było trzeba - melancholijnego, nieoczywistego pustkowia, pozbawionego pretensjonalnej otoczki, zgiełku czy wiecznych problemów.
Był ciepły, majowy wieczór. Severus siedział nienaturalnie wyprostowany w ogrodzie domu parafialnego z zamyślonym, utkwionym przed siebie wzrokiem. Miał na sobie, jak zwykle, swoje nieśmiertelne szaty oraz surdut. Kilka razy z powodu swojego ubioru musiał wdać się w nieprzyjemną wymianę słowną, ponieważ ludzie często mylili go z księdzem. Nie zamierzał jednak niczego zmieniać w swoim starannym, wypracowanym przez lata image'u, tylko ze względu na kilku impertynenckich mugoli.
Ojciec George przepadał za towarzystwem Severusa, czego nie można było powiedzieć o Mistrzu. Owszem, znosił jego obecność, ponieważ udowodnił mu swoją inteligencję, jednak we wszystkim należy znać umiar. Snape nie był człowiekiem towarzyskim czy gustującym w otaczającej go zbyt dużej ilości ludzi. Choć wielu bardzo to dziwiło, Severus najzwyczajniej w świecie lubił być sam, nie potrzebował nikogo wokół, ba, wręcz tego nie znosił. Cenił sobie prywatność i w ogóle nie odczuwał samotności z powodu braku ludzi wokół. Był samowystarczalnym, niezależnym typem samotnika, który mógłby nawet kilka czy kilkanaście dni wytrzymać bez odezwania się, choć słowem do kogokolwiek.
Duchowny był jego kompletnym przeciwieństwem. Właśnie ze względu na swoją łatwość w integracji z ludźmi, świetnie spełniał swoje powołanie kapłańskie. Dzięki temu, że zdecydowanie był człowiekiem towarzyskim i lubiącym obecność innych, potrafił doskonale zjednać sobie parafian. Zawsze miał dla nich czas, nieważne czy ktoś przyszedł do niego w dzień, czy w nocy, jeśli ktokolwiek potrzebował rozmowy bądź po prostu chwili ciszy wspólnie, służył pomocą, dobrą radą, swoją zwykłą obecnością, czy jednym ze swoich świetnych dowcipów, które trzymał na specjalne okazje. Właśnie dlatego, jego dusza towarzystwa, zapałała tak wielką sympatią do Severusa, ponieważ postawił sobie za punkt honoru, że dotrze do wszystkich demonów, które niszczą go od środka i zatruwają mu życie. Pracował z ludźmi i nad ludźmi już od lat i wiedział, że mimo swoich usilnych prób zdystansowania się od całego świata, pod maską obojętności, zgryźliwości czy ironii, gdzieś w głębi jego dogorywającej duszy, kryje się niezwykle skrzywdzony, potrzebujący pomocy człowiek, który jest po prostu zbyt dumny, aby przyznać się do słabości, cierpienia, czy smutku. Jego krzywdę można było wręcz usłyszeć w każdym utworze, który grał na pianinie czy organach. Swoją drogą, kapłan uwielbiał obserwować Severusa, gdy ten pogrążał się w melodii i sprawiał wrażenie, jakby nic dookoła nie istniało, oprócz jego palców, zgrabnie poruszających się po klawiszach. Widać było, że oddawał się swojej grze w pełni, toteż George wiedział, że pod tymi maskami, warstwami, murami, jakie wybudował przed całym światem, kryje się kawał wrażliwego mężczyzny. Miał więc zamiar mu pomóc uporać się z demonami przeszłości.
CZYTASZ
Proces
FanfictionPo wojnie Złota Trójka staje w obliczu nowych wyzwań oraz istotnych dla ich dorosłego życia decyzji. Będą musieli odnaleźć się w na pozór bezpiecznej rzeczywistości oraz wybrać, w którą stronę pójdzie każde z nich. Severus Snape w tajemniczych okol...