Hitomi otworzyła oczy. Zamrugała kilkakrotnie, by przyzwyczaić się do światła i westchnęła cicho. Obrócił się na łóżku i natrafiła spojrzeniem na twarz Shoto, który wciąż pogrążony był we śnie. Uśmiechnęła się delikatnie. Niech śpi. Wrócił późno, na pewno jest zmęczony.
Ostrożnie wyszła z łóżka, wsunęła stopy w kapcie i założyła szlafrok. Wyszła z sypialni, kierując się do kuchni. Kiedy zrobi śniadanie, Shoto na pewno się obudzi, zwabiony zapachem jedzenia.Wstawiła wodę na herbatę i zaczęła przygotowywać śniadanie. Na chwilę się zatrzymała. Popatrzyła na swoją dłoń. Zawiesiła spojrzenie na obrączce. Tak, właśnie. Byli małżeństwem. Już drugi rok. Jak to wszystko szybko zleciało... Pamiętała jeszcze dzień, kiedy dopiero zaczynali. Zdarzały się kłótnie, sprzeczki, ciche dni, ale zawsze do siebie wracali. Wtedy Shoto przychodził do Hitomi z kwiatami, a ona witała go ciepłą herbatą.
Z zamyślenia wytrącił ją odgłos psich łap, uderzających o podłogę. Hitomi obróciła się i zobaczyła Gryzaka, który jeszcze się przeciągał i pozbywał się resztek snu z powiek. Całkiem spory rottweiler podszedł do swojej właścicielki. Hitomi pamiętała, jakim był małym diabłem, gdy go uratowała. Teraz był ogromnym szatanem, który razem z nią chodził na misje, kiedy musiała kogoś znaleźć, a jej zadanie nie wymagało dyskrecji. Bądźmy szczerzy, Gryzak nie nadawał się do dyskretnych misji. Jej wrogowie drżeli na widok ogromnego psa, który warcząc, rzucał się, by ich obezwładnić swoim cielskiem, albo zatopić kły w ich ramieniu lub nodze.
A w domu Gryzak był potulny jak baranek.- Kurczak czy wół? - zapytała Hitomi.
Gryzak położył się na plecach i wywalił język na wierzch.
- No to wół. - pokiwała głową kobieta.
Kurczak byłby, gdyby położył się na brzuchu. Wyjęła mięso i wrzuciła je do miski Gryzaka. Pies od razu zaczął zajadać. Hitomi zawsze śmieszyło rozbawione zaskoczenie na twarzach jej przeciwników, gdy wołała: "Gryzak, bierz go". Potem ich rozbawienie znikało, gdy czuli zęby psa w swoim ciele.
Położyła śniadanie na stole i zaczęła liczyć sekundy. Po siedmiu usłyszała kroki. Shoto wyszedł rozespany z sypialni i ziewnął przeciągle.- No witam pana. - Hitomi oparła się o blat roboczy. - Wyspany?
Shoto posłał jej uśmiech.
- A jak wyglądam?
- Jak przerośnięty leniwiec. - Hitomi przechyliła głowę.
- Bywało gorzej. - pokiwał głową.
Podszedł do stołu, ale nie usiadł. Widział, że Hitomi chce coś powiedzieć.
- Co cię gryzie? - zapytał.
- Mnie? - uniosła brwi. - Nic takiego. - zaśmiała się nerwowo.
Shoto znał ją jednak zbyt dobrze. Doskonale wiedział, kiedy jego żona chce o czymś porozmawiać, a jednocześnie się denerwuje. Podszedł do niej i objął ją w talii.
- No już. - pocałował ją w czoło. - Mów.
- To nic takiego, tak tylko sobie myślałam, że... - spojrzała w bok. - Że... Skoro ja nie mam Daru, ale ty teoretycznie masz dwa, to... To nasze dziecko miałoby duże szanse, by mieć Dar... Ale to tak... Tylko hipotetycznie. - uśmiechnęła się, czerwona na twarzy.
Shoto chwilę na nią patrzył. Zrozumiał, co jej chodzi po głowie. Sam też o tym ostatnio myślał. W końcu to był już drugi rok ich małżeństwa i mogliby już pomyśleć o... dzieciach.
- Hitomi. - położył jej dłoń na policzku. - Chcesz mieć dziecko?
- No, tak tylko myślałam i tak na to wpadłam... - plątała się kobieta.
Shoto spojrzał jej w oczy. Hitomi zaśmiała się nerwowo. Pomyślała, że spieprzyła. Ale Shoto jedynie się uśmiechnął, nachylił się i pocałował ją w usta. Potem odsunął się i spojrzał na nią z pewną drapieżnością w oczach, aż pod Hitomi ugięły się nogi. Shoto sprawnym ruchem przerzucił ją sobie przez ramię i zaczął iść w stronę sypialni. Wypuścił jeszcze Gryzaka do ogródka, by biedak nie musiał cierpieć. Potem zwrócił się do czerwonej na twarzy Hitomi:
- W takim razie bierzemy się do dzieła, Hitomi.
I z uśmiechem zamknął za sobą drzwi do sypialni.
~*~
Witam serdecznie na końcu książki!
Gratuluję, bo jeśli tu jesteś, to wytrwałeś do samego końca, masz moje uszanowanie. Muszę przyznać, że przyjemnie mi się pisało tę książkę i jestem zadowolona, że udało mi się ją skończyć w miarę sensownie.
Chciałam Wam wszystkim serdecznie podziękować za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Wierzcie lub nie, Troszke_wybuchowa czyta komentarze i mam wrażenie, że są one jeszcze lepsze niż sama książka. Dlatego jeszcze raz wszystkim Wam bardzo dziękuję, jesteście wspaniali!Buziaki!
Troszke_wybuchowa