three (3)

365 20 0
                                    

– No dalej Ruueeee, zatańcz ze mną! – śmieję się z mojej przyjaciółki, jest kompletnie pijana, widzę jak dobrze się bawi dlatego nie chce jej matkować i mówić, że powinna przestać.

Ciągnie mnie za rękę przez co różowy kubek wypada mi z dłoni i upada na podłogę, idę w tłum ludzi wraz z Katt. Kiedy jesteśmy na środku, czuję jak inni naruszają moją przestrzeń, ale nie myślę o tym. Kołyszę się w rytm piosenki, która leci z głośników lecz nie na długo czuję się swobodnie bo po chwili czuję ręce na swoich biodrach, odwracam się za siebie i widzę Montiego. Jest w takim samym stanie jak moja przyjaciółka, nie potrafię być przy nim rozluźniona bo on steruje moimi ruchami co doprowadza mnie do szału jednak nie mogę dać tego po sobie poznać, widzę jak ludzie patrzą na nas kątem oka.

– Chodźmy na górę, znajdziemy jakiś pokój i się zabawimy... – szepcze mi do ucha niewyraźnie, wzdycham i zerkam na przyjaciółkę szukając pomocy, ale ona rozmawia z jakimś chłopakiem, kiedy czuje na sobie moje spojrzenie puszcza mi oczko i zaraz się odwraca kontynuując. – Rue.. – jeśli się nie zgodzę będzie mnie tak męczyć cały czas dlatego ulegam jak zwykle, splata nasze dłonie i razem idziemy w stronę schodów prowadzących na górę.

Kiedy wchodzimy po stopniach słyszę to głupie gwizdanie i buczenie, ale nie odwracam się. Monty otwiera pierwsze drzwi po prawo, wpuszcza mnie przodem, a później uderza stopą w drewnianą powłokę, a ta zamyka się z trzaskiem. Podchodzi do mnie i rozpina moją koszulkę, całuje mnie po szyi, a ja pragnę coś poczuć, za każdym razem czekam, aż coś poczuje.

Popycha mnie na łóżko, wchodzi na nie i zwisa nade mną, lustruje moje ciało, a ja zamykam oczy i chcę mieć to za sobą. Seks nie daje mi żadnej przyjemności, jest dla mnie tylko seksem, on nawet nie sprawia, że jestem blisko z Montym, nie ma między nami pożądania, on po prostu musi zrobić sobie dobrze, a ja mu to daje.

– Jesteś zbyt płaska, musisz więcej jeść Rue. – zaciskam mocno zęby, słyszę jak rozpina zamek w spodniach, później czuję jego dłonie na swoim brzuchu, zdejmuje moją dolną garderobę razem z bielizną do kolan i zbliża twarz do mojej.

Czuję jego gorący oddech w zagłębieniu szyi, a później nieprzyjemny ból kiedy we mnie wchodzi, porusza się w tempie jaki mu pasuje, kiedy jest pijany jego ruchy są niedbałe, a jęki z jego ust odbijają się w mojej głowie. Zaciskam w pięściach kołdrę i skupiam się na tym żeby poczuć jakąś przyjemność, dreszcze może jakieś głębsze uczucie, ale nic się nie dzieje, kiedy Monty ujmuje jedną dłonią moją twarz i całuje staram się robić to z pasją, ale nadal jest obojętnie.

Jego ruchy stają się szybsze i wiem, że zaraz opadnie na mnie całym ciałem, a ja zastanawiam się czy seks zawsze tak wygląda. Czy zawsze jest taki krótki? Wszystko wygląda inaczej niż w książkach, które czytałam, tam wszystko jest idealne, z napięciem, które rośnie powoli, kiełkuje i nagle wybucha. Jest żarliwie, namiętnie, a kobieta nie może pozbierać myśli z przyjemności jaką daje jej facet, dlaczego u mnie tak nie jest? Seks nie zawsze musi być z miłości jak w moim przypadku, ale mimo to powinien być dobry i intensywny, tymczasem jest na odwrót.

– Idę do łazienki. – mówię, zapinając guzik w spodniach, a kątem oka widzę jak Monty wyciera się w koszulkę, którą podniósł z ziemi.

Nic nie odpowiada więc wychodzę z pokoju, idę do końca korytarza i wchodzę do łazienki od razu zamykając się na klucz. Korzystam z toalety, myję dłonie zachwycając się zapachem kokosowego mydła, później poprawiam włosy i lekko się uśmiecham.

Spoglądam na telefon, przeglądam portale i wydarzenia jakie Katt dodała na Instagram z dzisiejszego wieczoru, jedna z relacji przedstawia mnie w jej pokoju, wyglądam dobrze dlatego postanawiam udostępnić ją na swoim profilu. Patrzę na godzinę wydymając usta, przeglądam się w lustrze raz jeszcze i wychodzę, idę na dół sprawdzić w jakim stanie jest Katt i kiedy jestem w połowie schodów dostrzegam Harrego.

Marszczę brwi bo nie ukrywam zaskoczenia, jest starszy od nas i kiedy myślę, że nikt go tu nie zna to strasznie się pomyliłam. Wita się z wieloma osobami, dziewczyny ślinią się na jego widok, a chłopcy klepią po barku jak dobrego znajomego. 

Mam czas żeby dokładnie mu się przyjrzeć, jest wyższy niż Monty i zgrabniejszy, jego nogi w czarnych spodniach wyglądają niesamowicie dobrze, a zwykła szara nieco za duża koszulka dobrze współgra z jasną kataną. Szyja ozdobiona jest w złoty naszyjnik, a z daleka mogę dostrzec dwa duże pierścienie na jego wielkich wytatuowanych dłoniach. Kiedy poprawia włosy i uśmiecha się pokazując zęby nie mogę oderwać od niego oczu, wygląda jak jakiś pieprzony model z okładki Forbes, a jego kości policzkowe odmierzone są jak od linijki.

Schodzę myślami na ziemie kiedy nasze spojrzenia się krzyżują, nie uciekam od razu tylko chwilę utrzymuje z nim kontakt wzrokowy, a później wchodzę w tłum ludzi w poszukiwaniu mojej blondynki. Podskakuję na palcach, obchodzę połowę mieszkania i znajdują ją w kuchni przy blacie pełnym alkoholu z papierosem w dłoni, jest sama dlatego oddycham z ulgą.

Podchodzę do niej, wyciągam z dłoni papieros i zaciągam się, a dym wypuszczam do góry, cóż gdyby Rebekah Holt dowiedziała się, że jej idealne dziecko pali takie gówno padłaby na zawał.

– Dalej nie dał ci orgazmu? – wywracam oczami, a ona głośno się śmieje, sięgam po jej drinka i wypijam trochę, ale zaraz się krzywię. – Jak ty możesz z nim być Rue, to idiota, to nawet nie jest facet, kurwa, on od roku nie sprawił, żebyś doszła! – kiedy mówi ja zaciągam się nikotyną kolejny raz, kiedy wypuszczam dym i chcę ją uciszyć słyszę mocno zachrypnięty głos, który już dzisiaj poznałam.

– Zbieraj się Katt, wracasz do domu. – nie odwracam się, zagryzam zęby i proszę w myślach o to, żeby Harry nie był świadkiem naszej rozmowy.

– Co ty tu robisz? – słysząc bełkot Katt staram się przekalkulować ile mogła wypić podczas mojej nieobecności.

– Chciałem się zabawić, ale widzę jaka jesteś nawalona dlatego odwożę cię do domu, rusz się. – zbieram się w sobie, biorę głęboki oddech i odwracam się twarzą do brata przyjaciółki i zdaję sobie sprawę, że jest bliżej niż myślałam.

– Przestań mi rozkazywać, nagle wróciłeś i myślisz, że co? Że wszystko sobie możesz? – jej wyśmiewny głos sprawia, że spoglądam na nią unosząc lekko brwi.

Myślałam, że jest z nim na dobrych relacjach, a może po prostu jest pijana i szybciej ją wkurzyć.

– Skończ pierdolić i pakuj się do samochodu. – teraz spoglądam na niego i odczuwam potrzebę obrony Katt.

– Zmień ton i język, wtedy pogadamy. – jego wzrok ląduje na mnie, widzę jak jego nozdrza szybko się poruszają, miażdży mnie swoim spojrzeniem i sprawia, że czuję się mniejsza z każdą chwilą. Katt przyznaje mi rację i kątem oka widzę jak niezdarnie krzyżuje ręce na wysokości klatki piersiowej, przyjmuje pozycje obronną i pewną siebie.

–Katt do samochodu, teraz. – mówi nieco grzeczniej, widzę jak rodzeństwo walczy na spojrzenie, mam wrażenie, że prowadzą jakaś niewerbalną rozmowę i nagle przyjaciółka ulega.

Pyta czy też wracam, chcę odmówić i powiedzieć, że zostaję z Montym, ale ostatecznie rezygnuje, a Katt przewiesza rękę przez moje barki, chwytam ją jedną dłonią za jej, a drugą ręką oplatam jej talię. Ledwo chodzi, jest cięższa ode mnie i musze włożyć sporo wysiłku, żeby prowadzić nas po prostej linii, ludzie na nas patrzę i pierwszy raz jest mi to na rękę, ponieważ, gdy mój chłopak będzie mnie szukał inny powiedzą mu, że musiałam wyjść z pomocą przyjaciółce. 

– Daj mi ją. – kiedy przekraczam drzwi, Harry odzywa się i bez większego problemu bierze siostrę na ręce. Zastanawiam się czy nie mógł zrobić tego wcześniej kiedy ledwo co stawiałam kroki, ale gryzę się w język i oddycham głęboko.

Otwiera tylnie drzwi do szarego Land Rovera, powoli układa ją bokiem na siedzenia, trzaska drzwiami i obchodzi samochód. Zajmuję miejsce pasażera i spotykam się z jego zaskoczonym spojrzeniem, ale jedyne co robię to zapinam pasy i czekam aż ruszy. Muzyka w tle sprawia, że cisza jest przyjemna i mało niezręczna, a lekkie pochrapywanie Katt sprawia, że co po chwilę mam ochotę się zaśmiać.

– Twój chłopak nie potrafi zrobić ci dobrze, hmm? – uchylam usta, a oczy o mało co nie lądują na desce rozdzielczej.

Słyszał to co powiedziała Katt, mam ochotę ją udusić, walnąć krzesłem i rozjechać. Nie będę kłamać bo to do mnie nie pasuje, po prostu muszę dobrze wybrnąć z tej sytuacji, ale nie mam zielonego pojęcia jak.

UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz