Opowiedziałam Katt wszystko ze szczegółami, streściłam wszystko tak dobrze jak zapamiętałam, a zapamiętałam wiele i na zawsze to ze mną zostanie. Zawsze będę mieć tyłu głowy, że Rebekah wolała wyrzucić mnie z domu niż pozwolić mi żyć tak jak bym chciała. Brak jej akceptacji i wsparcia boli.
— Nie wierzę, że to mówię, ale nigdy nie pomyślałabym, że Harry to zrobi, że zaproponuje ci wspólne mieszkanie to jest do niego niepodobne. — mówi nie udając zaskoczonej, siedzi naprzeciwko mnie z rozchylonymi ustami. — Znam go dobrze, to mój brat i najbardziej co zawsze cenił w swoim życiu to żeby mieć swoją własną przestrzeń, w jego pokoju, kiedy jeszcze mieszkał z nami byłam może raz czy dwa, nie pozwalał tam wejść nawet matce. Miał dziwnego bzika na tym punkcie, psycholog powiedział Stefanie, że to jakieś zaburzenie, ale nie pamiętam jak się dokładnie nazywa...w każdym razie, chodziło o to, że Harry widział i pamięta zbyt wiele rzeczy jakie robił nam ojciec. — zagryzam wargi, to nie powinno się im przydarzyć. Nikt nie powinien czegoś takiego doświadczyć. — Harry musiał mieć tylko swoje miejsce, taką bezpieczną przystań gdzie mógł się schować przed tym czego w danej chwili się bał albo od czego chciał uciec. Musiał mieć poczucie bezpieczeństwa. Dlatego to, że wpuścił cię do jego mieszkania, pozwolił ci być w jego tajemnej przestrzeni, o której wie tylko on nie mieści mi się jeszcze w głowie. — marszczę brwi, tak naprawdę nie tylko ja wiem gdzie mieszka jej brat.
— Olivia Linn też zna jego adres. — widzę jak dziewczyna cała się spina na wspomnienie o dziewczynie, jej dłoń mocno zaciska się w pięść na stole.
— Poznałaś ją? — dopytuje po chwili ciszy, kiwam jedynie głową bo jej reakcja jest dla mnie zastanawiająca. Harry też na wspomnienie o niej reaguje nerwowo, choć dziś wyjaśnił mi dlaczego tamtego dnia skłamał i ma to sens to reakcja Katt daje mi dziwne poczucie, że rozchodzi się o coś więcej. — Jak ona się ma? — wzdycha poprawiając włosy i nie patrzy mi w oczy co jest do niej niepodobne.
— Wygląda dobrze, spotkałam ją na pożegnaniu lata z Mią i cóż, wydaje się być szczęśliwą matką. Swoją drogą jej dziecko wygl... — nie mogę dokończyć zdania, ponieważ moja przyjaciółka przerwa mi, a jej oczy prawie leżą na podłodze.
— Matką?! Olivia ma dziecko?! — rozglądam się na boki sprawdzić jak wiele osób zwróciło na nas uwagę przez jej krzyk. — Ile to dziecko ma lat? — marszczę brwi znów wracając do niej wzrokiem.
— Nie wiem może trzy? Cztery lata? — odpowiadam z automatu wzruszając ramionami. — Co to za dziewczyna? Nigdy mi o niej nie mówiłaś, zresztą Harry też na początku skłamał mówiąc, że jest nikim ważnym, a później okazało się, że to koleżanka z czasów liceum, która do niego wzdychała. — wydymam usta wywracają oczami, muszę napić się kawy dlatego sięgam po kubek i błagam w myślach, żeby była jeszcze ciepła.
— Harry powiedział, ci że kręcił z Olivia Linn? Że ona za nim latała? — parska pod nosem, zaczynam się denerwować bo czuję po kościach, że czegoś nie wiem.
— No tak, a co? Jest coś jeszcze o czym powinnam się dowiedzieć jeśli chodzi o niego i Olivie? — czuję niepokój, a jeszcze bardziej irytację nie z powodu tego, że mogło być między tą dwójką coś poważniejszego. Tylko dlatego jak rozmawia ze mną Katt, wyśmiewczo.
Reggie staje za swoją dziewczyną i chyba ratuje ją przed udzieleniem odpowiedzi. Podczas kiedy oni witają się pocałunkami, ja zerkam na telefon gdzie widzę wiadomość od burmistrza, jednak narazie ją ignoruję.
— Wybacz, że tak na ciebie naskoczyłam Rue, po prostu Olivia była mi kiedyś bliska, zanim nie było tu ciebie, urwał nam się kontakt i słysząc, że ma dziecko...totalnie mnie to zaskoczyło. Opowiem ci innym razem. — kiwam jedynie głową i uśmiecham się, nie chcę rozmawiać przy Reggiem bo nie do końca mu ufam. Znam go dobrze jednak nie na tyle.
CZYTASZ
UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}
FanfictionIch relacja staje się tajemnicą, ale na jak długo taką pozostanie? Jak wiele nieświadomych decyzji podejmie Rachel kiedy w końcu zrozumie, że robi to nie tylko dla siebie, ale również dla niego? Czy on będzie potrafił poświęcić tak wiele dla niej il...