five (5)

374 21 0
                                    

Harry opada ciałem obok mnie głośno oddychając, a mnie paraliżują myśli jakie mam teraz w głowie. Zdradziłam swojego chłopaka z bratem mojej najlepszej przyjaciółki, o którym nie wiem zupełnie nic prócz tego, że moje ciało reaguje na niego jak na nikogo innego. Zapomniałam dodać, że poznałam go dzisiaj, jest dupkiem, który działa mi na nerwy jak czerwona płachta na byka. Moja samoocena poszła w dół, zaczynam się stresować tym, że to co się stało chwilę temu wyjdzie na jaw, a do tego nie mogę dopuścić.

Wstaję i zakładam na siebie bieliznę, potem spodnie i koszulkę, podczas kiedy on siada na łóżku nadal całkiem nagi, nawet nie kłopocze się żeby się ubrać. Jestem zaskoczona tym jak swobodnie się czuje i kurwa teraz widzę jak bardzo pewny siebie musi być, trochę mnie to przytłacza.

– To zostaje między nami. – mówię poprawiając włosy, później wygładzam dłońmi koszulkę i robię to tylko po to żeby nie pokazać mu jak cała się trzęsę.

– Mam być twoją tajemnicą? – parska śmiechem, a mnie to trochę uderza. Harry wstaje na równe nogi, a ja automatycznie odsuwam się w tył o dwa kroki, na co on kręci despotycznie głową oblizując dolną wargę. – Jeśli nie chcę nią być, co wtedy zrobisz? – staram się utrzymać wzrok na jego twarzy co wydaje się trudne kiedy jego ciało w świetle latarni wygląda tak dobrze.

– Szantażujesz mnie? – unoszę jedną brew ku górze zadzierając głowę, muszę mu pokazać, że umiem grać w tą grę i jestem w nią lepsza. Krzyżuję ręce na wysokości klatki piersiowej i wydymam lekko ust, a atmosfera znów robi się cięższa i to namacalne.

– Może. – wzrusza obojętnie ramionami, robi krok w moją stronę, a ja cofam się o kolejne dwa co wywołuje u niego stłumiony śmiech. – Poważnie? Teraz będziesz udawać niedostępną? Po tym jak chwilę temu jęczałaś kiedy cię pieprzyłem? – zaciskam mocno szczękę, lekceważący sposób w jaki się do mnie odnosi sprawia, że moja złość rośnie z sekundy na sekundę.

– Nie bądź bezczelny, sam jęczałeś kiedy pozwoliłam ci mnie pieprzyć. – widzę jak lekko unosi brwi i skłamałabym, gdybym powiedziała, że moje ego trochę nie urosło. Jestem miłą osobą, kulturę, którą wpoiła mi Rebekah też mam, ale kiedy ktoś przekracza granicę też potrafię splunąć jadem.

Odwracam się do niego tyłem i zmierzam prosto do drzwi, a kiedy chwytam za klamkę i bezszelestnie staram się otworzyć słyszę jak znów do mnie mówi.

– A gdzie... – odwracam tylko głowę w jego stronę w tym samym czasie znów zamykając drzwi bo boję się, że ktoś może nas usłyszeć. – ...dziękuję Harry, że dałeś mi to czego mój chłopak nie potrafił mi dać przez tak długi czas? – jego przesłodzony głos jest arogancki, jego pewność siebie jak wcześniej trochę mi imponowała teraz doprowadza mnie do złości.
Uśmiecham się sztucznie i po prostu odpowiadam mu palcem serdecznym bo, gdybym otworzyła usta powiedziałam kilka słów za dużo, a moja kultura na to nie pozwala. Napieram na klamkę, a ta ustępuje dlatego po cichu otwieram drzwi i znów słyszę jego zachrypnięty głos, ale o tonę ciszej. – Tego na zewnątrz też widziałem. – wychodzę, ale moje myśli wariują i podejrzenia, że brat przyjaciółki ma jakieś nadprzyrodzone  moce stają się faktem.

Kiedy schodzę po schodach słyszę trzaśnięcie drzwiami przez co klnę w myślach, wychodzę z domu Katt i idę po murowanej ścieżce prosto do siebie. To złe, ale pomimo tego jaki jest arogancki to co dzisiaj mi robił, jak sprawnie posługiwał się palcami, ustami i to jak się przy nim czułam ciągle mam w głowie. Nie mogę zrozumieć dlaczego przy nim władają mną takie emocje, a przy Montym lub Carlosie, czy kimkolwiek innym nie. Kiedy to wszystko się działo, nie potrafiłam powiedzieć mu - nie lub przestań - ja chciałam tego, chciałam to wszystko poczuć, a z każdą chwilę emocje były mocniejsze, intensywniejsze.

Pierwszy raz w swoim życiu miałam orgazm i kurwa chcę go mieć codziennie.

Najciszej jak potrafię wchodzę do mieszkania, zamykam drzwi na klucz i staję na pierwszym drewnianym schodzie, który niesamowicie głośno skrzypi. Czasami się zastanawiam czy moja matka specjalnie nie zrobiła dla mnie takiej pułapki, wiem, że to szalone, ale po niej mogę spodziewać się wszystkiego.

Wchodzę do swojego pokoju, w którym od razu czuję zapach wanilii, to mój ulubiony. Rzucam się na łóżko, przyciskam  twarz do poduszki i krzyczę w nią najgłośniej jak potrafię, wyrzucam z siebie wszystkie emocje jakie targają mną od godziny. Słyszę jak mój telefon brzęczy dlatego sięgam do tylnej kieszeni spodni, wyjmuję go i patrzę na wyświetlacz, pijacka wiadomość od Montiego to coś normalnego więc nawet nie skupiam się na tym żeby ją przeczytać, od razu ją usuwam.

Kac moralny do mnie dociera i zaczyna zżerać od środka.

Nigdy nie pomyślałabym, że posunę się do zdrady partnera, to nie jest w mojej naturze. Zawsze pomiatałam osobami, które przespały się z kimś za plecami swojej drugiej połówki, potępiałam to i zaprzysięgałam się, że to nigdy nie będzie mnie dotyczyło. Zdradza jest czymś bolesnym, wolałabym zostać zdradzona niż być tym kto zdradza, sumienia mnie zjada.

Kurwa jeśli Katt dowie, się że przespałam się z jej bratem to mnie znienawidzi, nie mogę jej tego powiedzieć, nie mogę powiedzieć tego nikomu. Jeśli wszyscy w szkole się o tym dowiedzą będą wytykać mnie palcami, stracę reputację na, którą zbyt długo pracowałam, zbyt dużo temu poświęciłam.  A moja mama? Wpadnie w szał, może nawet wyrzuci mnie z domu, jej reputacja idealnej pani domu i matki ucierpi tak samo jak moja. Nie mogę na to pozwolić, Rebekah nigdy by mi tego nie wybaczyła.

Biorę szybki prysznic, chcę zmyć z siebie ten grzech, ale kiedy tylko ląduje w łóżku pod miękką pościelą w różowe grochy i zamykam oczy czuję na sobie jego dotyk, widzę w myślach tą zieleń jego oczu, to jak na mnie patrzy i w jaki sposób błądzi ustami po moim ciele. Czuję gorąco dlatego się odkrywam, przecieram twarz dłońmi kilka razy i wiem, że ta noc będzie należeć do tych nieprzespanych, a rano będę chodzącym trupem z worami pod oczami.

UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz