forty-one (41)

176 9 0
                                    

– Kim chciałeś być jak byłeś dzieckiem? – pytam siedząc na krawędzi bagażnika otwartego samochodu Harrego.

Robiło się chłodniej, wiatr lekko wezbrał na sile dlatego mężczyzna stwierdził, żeby oddalić się od morza, a bliżej lądu faktycznie jest nieco lepiej. Siedzi obok mnie patrząc przed siebie dokładnie tak samo jak ja, a słońce ogrzewa nasze nogi.

– Na pewno nie tym kim jestem dzisiaj. – parska pod nosem i słyszę w jego głosie zawód dlatego nie omieszkam się na niego nie spojrzeć. Ma taki wyraz twarzy jak zwykle, obojętny i szorstki. – A ty? Albo poczekaj, daj mi szansę odgadnąć... – mówi sprawnie odciągając temat od jego osoby, spogląda na mnie rozbawionymi oczami, a ja wiem, że powie coś głupiego. – Mała, poukładana i grzeczna Rachel Holt marzyła o tym żeby zostać najmądrzejszą osobą na świecie? –marszczę lekko brwi i miałam rację, trafiłam w dziesiątkę. Zanim odpowiem wzdycham ciężko pokazują mu tym samym, że jego pomysł jest zwyczajnie głupi.

– Nie, wtedy chciałabym być jak moja matka, imponowała mi zaradnością po tym jak ojciec nas zostawił. – mówię wzruszając lekko ramionami, odwracam od niego wzrok i patrzę na lekko wzburzone morze. – Zawsze potrafiła znaleźć wyjście z każdej sytuacji, byłam silna i dążyła do każdego celu jaki sobie wyznaczyła i nie pamiętam czy kiedykolwiek jakiegoś nie osiągnęła. – szukam w głowie takiego wspomnienia i po chwili nachodzi mnie zabawna myśl. – Prócz mojego ślubu z Montym, ale z tym sobie odpuściła po ostatniej chorej sytuacji więc w zasadzie to się nie liczy. – komentuje jednak dla niego nie jest to tak zabawne jak dla mnie.

– Znasz kogokolwiek ze swojej rodziny? – dopytuje, a ja nie mam żadnego problemu w tym, aby mu odpowiadać bo dawno nikt nie poruszał ze mną tego tematu.

– Nie, zawsze miałam tylko Rebekah, nie pamiętam nawet jak wyglądał mój ojciec. – czuję ukłucie tęsknoty kiedy o nim wspominam. – Wszystkie zdjęcia z nim zniknęły, moja matka tak bardzo go nienawidzi za to, że porzucił nas dla młodszej kobiety, że postanowiła na każdy możliwy sposób usunąć o nim wspomnienia. – wydymam usta jednak lekko się uśmiecham dodając. – Przecież gdyby chciał mnie znaleźć zrobiły to, prawda? W czasach w jakich żyjemy to wydaje się być proste. – zaczesuję włosy do tyłu biorąc głęboki wdech, rozmowa o ojcu nie jest dla mnie lekka. – A co z twoim ojcem? Katt nigdy o tym nie mówi, zawsze powtarza tylko, że odszedł. – zanim cokolwiek mi odpowiada sięga po telefon, jak sądzę odpisuje komuś na wiadomość co nie trwa długo.

– Mój ojciec to dupek, nie był dla nas dobry i cieszę się, że Stefanie tak szybko go zostawiła. – nachodzą mnie najgorsze myśli kiedy dochodzą do mnie jego słowa. – Wyobraź sobie małego chłopca, który musi patrzeć jak facet, który ma świecić mu przykładem bije mu matkę do nieprzytomności i ten mały chłopiec nie jest w stanie nic zrobić, nic, jest zbyt mały i zbyt słaby. – wyobraźnia działa i widok jaki mam przed oczami chwyta mnie za serce, instynktownie chcąc dodać mu bliskości oraz otuchy, chwytam go za dłoń jednak on szybko ją wyrywa. – Nie chcę współczucia Rachel. – mówi ostrym jak brzytwa głosem, a chwilę później przeciera obiema dłońmi twarz jakby chciał się obudzić.

– To nie współczucie, to zwykłe wsparcie Harry. – chcę zabrzmieć mocno i stanowczo, ale wychodzi zupełnie odwrotnie. – Nie będę ci mówić, że mi przykro przez to co musiałeś przejść ty i twoja rodzina, choć oczywiście jest tak, ale gdyby nie twoja przeszłość nie byłbyś tym kim jesteś dzisiaj. To całe brzemię z dzieciństwa, te wszystkie małe i duże doświadczenia, dobre i złe decyzje jakie podjąłeś stworzyły ciebie. – mówię z lekkim uśmiecham na ustach kiedy na niego patrzę i ponownie dotykam jego dłoń, która spoczywa na jego udzie i tym razem nie ucieka. – Myślę, że ten mały chłopiec z loczkami jest teraz z ciebie dumny. – dodaję i pierwszy raz widzę jak jego oczy lekko się zaszkliły, ale zanim cokolwiek więcej dało upust, Harry otrząsa się.

UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz