Nie poszłam do domu, zamiast tego stoję przed drzwiami, przed którymi nie powinnam stać. To smutne i zabawne jednocześnie, że właśnie za tymi drzwiami z mosiężną klamką, czuję się sobą, nie muszę nikogo udawać. Tam za tymi drzwiami znajduję ukojenie, a zarazem cierpienie - mimo to stoję przed nimi.
Naciskam na dzwonek, nie czekam długo, a drzwi otwierają się i widzę osobę, która nie wiem kim tak naprawdę się dla mnie stała - katem i obrońcą w jednym?
– Hej. – mówię patrząc na niego z dołu, on przygląda mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy i widzę jak myśli, widzę jak jego głowa buzuje. Marszczy brwi przez chwilę nie ukrywając zaskoczenia, a chwilę potem wraca do swojego obojętnego wyrazu twarzy.
– Co tutaj robisz Rachel? – staje na środku drzwi, dłoń opiera na framudze drzwi gdzieś wysoko nade mną.
– Toksyczność to chyba to co lubię najbardziej. – komentuje nawiązując co naszej ostatniej rozmowy sprzed kilku dni, a on wywraca oczami robiąc kroki w bok zaprasza mnie do środka.
Zdejmuję buty odkładając je od razu na mały czarny dywanik, Harry przechodzi obok mnie, a zapach jego perfum mnie odurza tak jak zawsze. W tle słyszę muzykę, widzę jak płyta winylowa kręci się wydając z siebie dźwięki, które wpadają mi w uchu. Na małym stole w salonie stoi butelka wina z jednym kielichem wypełnionym do połowy.
– Zapijasz smutki? – pytam i słyszę tylko parsknięcie pod nosem, znika w kuchni, a ja stoję i po prostu patrzę na przestrzeń przede mną.
Podoba mi się i lubię klimat jego mieszkania, jest taki w jakim mogłabym mieszkać, jest tu chaos, jego chaos, ale zarazem równowaga i wszystko ma tutaj swoje miejsce.
– Ja nie mam smutków, nie wiem co to jest. – komentuje, a ja wzdycham wywracając oczami na to co powiedział. Słyszę jego kroki dlatego patrzę w jego stronę, trzyma lampkę w dłoni i unosząc ją lekko w górę wraz z jedną swoją brwią pyta; - Do połowy czy raczej pełna? – unoszę jeden kącik ust w górę i siadam na skórzanym siedzeniu.
– Dzisiaj poproszę drugą opcję. – komentuje, wtedy otwiera wino i nalewa mi ciemnokrwistego nisko procentowego alkoholu po sam koniuszek szkła, dokładnie to samo robi w swoim naczyniu.
– Zapijasz smutki? – uśmiecham się pod nosem opierając łokieć o ramę sofy i podpieram na otwartej dłoni głowę.
Nie odpowiadam mu, mój mozolny uśmiech jest odpowiedzią. Kiedy siada na drugim końcu mebla tak naprawdę nie dzieli nas duża odległość i dobrze się z tym czuję, to śmieszne, że dziś chcę i potrzebuję tej bliskości od niego. Podaje mi ostrożnie szkło, biorę je w palce i przykładam do warg smakując słodkiego wina, brakuje mi tylko papierosa i widoku na gwiazdy. Kładę telefon obok siebie nie spoglądając na wyświetlacz, który się włączył.
Siedzimy w ciszy, tylko muzyka z gramofonu odbija się od ścian mieszkania, piję więcej, mam ochotę się upić, chcę zapomnieć o emocjach i uczuciach jakie mam teraz w sobie. Chcę zapomnieć czuć odrzucenie mojej matki, wstyd i poniżenie, chcę się wyłączyć i poczuć się chciana, przez niego.
To kolejna hipokryzja, ale sposób w jaki potrafi mnie traktować podczas seksu, to jak na mnie wtedy patrzy, jak mnie dotyka i daje mi poczuć, że chce mnie i na ten moment nic inne nie jest ważne, to jak do mnie mówi, to, że dominuje, to, że myśli też o mnie, żebym to ja poczuła się dobrze z nim i to kiedy widzę satysfakcję połączoną z podnieceniem na jego twarzy kiedy widzi mnie w ekstazie jest czymś, co potrzebuje i teraz chcę - nawet na trzeźwo.
Tylko przy nim potrafię się poczuć jak pieprzona bogini, kurwa, przez ten czas kiedy jesteśmy zbliżeni wiem, że to ja jestem jego centrum i tylko ja go obchodzę.
CZYTASZ
UNDER THE INFLUENCE {HARRY STYLES FANFICTION}
FanfictionIch relacja staje się tajemnicą, ale na jak długo taką pozostanie? Jak wiele nieświadomych decyzji podejmie Rachel kiedy w końcu zrozumie, że robi to nie tylko dla siebie, ale również dla niego? Czy on będzie potrafił poświęcić tak wiele dla niej il...