Kiedy herbata już była gotowa, wzięłam szklanki na tacę i zwinnie ruszyłam w storne salonu. Długo mi to zajęło, bo dom, w którym narazie mieszkam jest wielki. Po ślubie mam zamiar zamieszkać gdzieś dalej w mniejszym domu razem z Theodorem. Może wybierzemy też miejsce bliżej jego pracy, bo tak to jedzie prawie 30 km w tą i spowrotem. Cieszę się naszym bogatstwem, ale wolałabym mieszkać znowu na wsi w spokojnym miejscu i biegać po polach latem, a wiatr powiewałby moje długie, ciemne blond włosy.
Marzenia... rodzice by się na to nie zgodzili. Wolą mieszkać w mieście w luksusowej, wielkiej willi z basenem w środku jak i na zewnątrz.Doszłam do salonu i na stoliczku przy wielkiej kanapie, postawiłam tacę z herbatą. - Weźcie sobie, każda jest słodzona dwoma łyżeczkami cukru. - Uśmiechnęłam się i usiadłam na fotelu, włączając telewizję.
- A sobie nie zrobiłaś, córciu? - Zapytał troskliwie mój ojciec.
- Nie mam ochoty, Dziękuję. - Wyprostowałam się i poprawiłam sukienkę.
Moja przyszła teściowa ma na imię Molly. Tak samo jak matka mojego przyjaciela, Ronalda Wesleya i jego rodzeństwa. Szkoda, że nie nazywa się Dolores jak ta różową LaNdRyNa ze szkoły. Jak tak patrzę na nią to aż mi się śmiać chce, bo charakterem i prawie wyglądem są takie same. Obie za sobą nie przepadamy, ale to norma.
-Ładna sukienka, Katherine. Mogę wiedzieć skąd? - No i wreszcie skomentowała mój ubiór. Oczywiście Molly. Pewnie moja matka też zwróciła uwagę na to, że się przebrałam.
- Pani syn mi ją kupił, więc nie wiem.
- Ma świetny gust! Pasuje do twojej ślicznej buźki, kochana. A... mogę wiedzieć, kiedy wróci ten Theodor? Pracuje, prawda? - Moja mama w tym momencie kłamała. Nie podobają jej się sukienki tego typu. Ozdobiona koronką itd...
- Wróci niedługo. Dzisiaj miał na późniejszą godzinę i szybciej wróci, ale jeżeli chcecie na niego czekać, to jeszcze potrwa... - Rozłozylam się na fotelu i wpatrywałam się w telewizor.
- To w takim razie może pojedziemy do nas? Wypijemy coś przy okazji. - Zaproponował Fernandyn.
Oczywiście mi to nie przeszkadzało, chciałam mieć dzisiaj spokój. Ubrać się w coś wygodnego i pognić na kanapie, oglądając jakieś głupoty w telewizji.
- Jak chcecie, mnie to nie przeszkadza. - Wstałam.
- Dobrze, to wrócimy późno, córciu. Kierowca samochodu najwyżej po nas przyjedzie, więc nie czekaj na nas. - Moja mama również wstała jak i resztą.
Razem wszyscy ruszyliśmy w stronę drzwii. Oni Ubrali buty i resztę garderoby, A ja tylko stałam oparta o ścianę i czekałam aż wyjdą. Kiedy to stało, odetchnęłam głośno i poszłam się spowrotem przebrać w coś luźnego.
- Mają swoje srajfony, to kurwa mogli mnie powiadomić. - Warknełam do siebie.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ
Postanowiłam się troche zrelaksować i z tego, że nikogo nie ma w domu, to weszłam do pomieszczenia z basenem w środku domu i zdjęłam z siebie wszystko po czym weszłam do basenu z bombelkami. Położyłam się na takich krzesełkach, wybudowanych w wodzie i korzystałam ze spokoju.
Mój spokój nie trwał długo.
- Kochanie? A... tutaj jesteś. - Theodor wrócił z pracy... - Przyprowadziłem kogoś.
- Wyjdź na moment. Proszę. - Poprosiłam. Musiałam się ubrać, bo jakby... byłam naga.
- Dobrze, dobrze.. - Wyszedł.
Expresowym tępem się ubrałam i wyszłam z pomieszczenia z basenem od razu do salonu, gdzie stał Theodor z jakąś dziewczyną.
- Kto to? - Zapytałam krzyżując ręce na piersiach. Zeskanowałam dziewczynę wzrokiem. Ładna, młoda.. lecz na bogatą nie wyglądała. Nie przeszkadzało mi to, bo i tak byłam ubrana gorzej niż ona. Tamte krótkie spodenki i bluza.
- To od dziś jest nasza sprzątaczka, jesteś w ciąży i wolę, żebyś się nie przemęczała sprzątaniem tej wielkiej chaty. - Uśmiechnął się.
- Hm.. no dobra. Przedstawisz się? - Podeszłam bliżej kobiety.
- Felicja Williams. - Wystawiła dłoń w moją stronę, którą delikatnie Uścisnęłam.
- Katherine Smith, ale wole, żebyś zwracała się do mnie Kath. - Williams? Nie kojarzyłam tego nazwiska, chociaż znałam dużo osób.
- Miło mi Cię poznać, Kath. - Odsunęłyśmy się trochę od siebie.
Spodziewam się tego, że szybko trafi do łóżka mojego narzeczonego. Kochamy się, ale jakby nie jesteśmy sobie w 100% wierni. Wiem to.
CZYTASZ
ONLY HIS || D.M
FanfictionKatherine Blunt, pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Wychowała się na wsi, lecz kiedy podrosła, rodzice postanowili kupić wielki dom w mieście, gdzie poznała pewnego chłopaka o imieniu Theodor Johnson. Po ukończeniu nauki, zaręczyli sie i planowali...