Draco otworzył mi drzwii, a ja weszłam po czym on za mną. Było cicho, więc Pani Thomas pewnie jest w ogrodzie, a siostry Dracona nie ma w domu.
Zdjęłam szybko buty, a Draco od razu wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zaprowadził na górę po schodach do naszej sypialni. Pościel była zmieniona tak jak kazał. Położył mnie na łóżku po czym wrócił spowrotem do drzwii, zamykając je. Szybkim krokiem, znalazł się na przy łóżku, gdzie leżałam i wsunął się pomiędzy moje nogi, zwisając nade mną. Powoli się pochylił i delikatnie musnął moje usta. Nasze pocałunki były bardzo wolne, ale za każdym ruchem i za każdą sekundą, stawały się bardziej namiętnie i mocne.
— Katherine... — Wyszeptał mi do ust. — Pozwól, że tatuś zasłoni ci oczka. — Z uśmiechem, zdjął krawat i zakrył mi nim oczy, zawiązując z tylu.
Po chwili usłyszałam jakiś dźwięk. Uderzające się o siebie kajdanki... Co on planuje? Poczułam jak uwięził mi dłonie w kajdankach i jego duże dłonie, zdejmujące moje jeansy. Zostawił tylko moją górną garderobę, dziwne.
— Co masz zamiar zro... Draco! — Chciałam spytać, ale jęknęłam głośno jego imię, kiedy wbił się we mnie. Przez dłuższy czas szybko się we mnie poruszał, ale po chwili zwolnił, czerpiąc z tego dużo przyjemności, którą też mi dawał.
— Jebać ten krawat. — Sapnął i pozbył się krawatu z moich oczu. — A teraz patrz i podziwiaj jak mój kutas pieprzy bezlitośnie twoją cipkę. — Powiedział z tym uśmieszkiem po czym zaczął się bardzo szybko we mnie poruszać. Za każdym jego szybkim pchnięciem, jęczałam. Patrzyłam na jego twarz z przegryzioną wargą.
— O tak... Draco, j-ja...
— Moment... — Sapnął i złapał za moje biodra, bardziej się we mnie wbijając.
— A masz chociaż zabezpieczenie...? — Ledwo co Spytałam z nadzieją, że ma.
— Po co.
Zrobiłam duże oczy i szybko zerwałam się, przerywając nasz stosunek. — Nie osłabiaj mnie...
— Tak i tak będziemy mieć kiedyś dziecko, więc czemu nie? — Po jego wyrazie twarzy było widać, ze jest niezadowolony, Że Przerwałam.
— Co jeżeli coś się stanie i nasz związek nie wyjdzie? Dziecka nie chce sama wychowywać... — Powiedziałam.
— Katherine, cholernie Cię kocham i niedopuszcze do tego. — Czule mi odpowiedział i poklepał miejsce, gdzie miałam się położyć. — połóż się...
— Nie chce mieć teraz dziecka, Draco. Przepraszam, ale jeżeli seks, to z zabezpieczeniem.
Wypuścił głośno powietrze ustami i popatrzył na mnie, wyczekując na to, żeby się położyła. Wywróciłam oczami i położyłam się w tej samej pozycji co wtedy i na moment zamknęłam oczy, ale otworzyłam je, czując usta blondyna na mojej kobiecości.
— Cholera... Jesteś idealna.
Zarumieniłam się dość szybko i bardzo widocznie. Jęczałam co chwilę z przyjemności jaką dawał mi Blondyn.
— Jęcz ile wlezie, księżniczko. Tatuś zaraz sprawi, że dojdziesz. — wyszeptał, słyszalnie.
Jego język, zajmował się moją łechtaczką, a palec wchodził i wychodził z mojej kobiecości. Za każdym razem, kiedy miał zamiar dołączyć kolejnego palca, mówił ile.
— Trzeci...
Jęknęłam w chuj głośno, kiedy poczułam kolejny palec w sobie.
— Szykuje się czwarty... tak skarbie? — Spytał, spoglądając na mnie.
CZYTASZ
ONLY HIS || D.M
FanfictionKatherine Blunt, pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Wychowała się na wsi, lecz kiedy podrosła, rodzice postanowili kupić wielki dom w mieście, gdzie poznała pewnego chłopaka o imieniu Theodor Johnson. Po ukończeniu nauki, zaręczyli sie i planowali...