EIGHTEEN

599 41 1
                                    

Niezadowolony odwrócił wzrok i patrzył się w inny punkt przez dłuższy czas, wypychając językiem policzek. Myślę sobie... czy może mówi tak, żeby dalej się do mnie przylizywać, bo jestem zwykłą, porwaną dziewczyną? Spędzanie z nim czasu, uprawianie seksu, rozmowy, imprezy z nim są to cudowne chwilę. Theodor najwyraźniej bardziej przejmował się innymi rzeczami i zabierał mnie raz na ruski rok gdzieś na wyjazd czy co kolwiek.  Chciałabym się z nim spotkać i powiedzieć, że to koniec naszych relacji, ale nie sądzę, żeby Draco się na to zgodził. Może go któregoś dnia o to zapytam.

Łaziłam bez sensu po wielkim pokoju i brałam co chwilę jakieś rzeczy do rąk, żeby się im bardziej przyglądać z bliska. Różne zdjęcia, pamiątki itd... dużo tego. Wzięłam do rąk , zdjęcie z dzieciństwa Dracona, Veronicy oraz ich rodziców, którzy stali za nimi, trzymając och za ramiona.

— Czy przedstawisz mnie kiedyś Twoim rodzicom? — zapytałam, spoglądając na blondyna.

— O ile przyjadą. — Wymruczał i dalej patrzył się w jeden punkt.

— Fajne te zdjęcie, słodko wyglądałeś. — Stwierdziłam i cały czas patrzyłam się na obrazek, a dokładniej na Dracona w nim.

Poczułam na sobie po chwili wzrok, kiedy spojrzałam na twarz  Dracona, było widać na niej tylko złość, ale tylko dlatego, że nnazwałam go słodkim? — Przepraszam... — Odstawiłam zdjęcie o spojrzałam w dół, zamierzając przyjrzeć się swoim ciapkom, ale wystający brzuch mi  to uniemożliwił. Widziałam tylko palce i stóp.

— Mhm.. ale nigdy więcej nie nazywaj mnie słodkim, rozumiesz? Nie jestem taki o nie byłem. — Warknął.

— Ale jesteś słodki. — Postanowiłam się z nim trochę podroczyć, ale po wyrazie jego wkurwionej twarzy, pomyślałam, że to jednak nie był dobry pomysł, a ruchać się za karę nie będę. — T-To ja.. pójdę do Veronicy. — Powiedziałam drzącym głosem i złapałam za klamkę od drzwii.

— Nie pójdziesz do niej. Siedzisz w pokoju do kolacji. Ze mną. — Złapał za mój nadgarstek i poprowadził do łóżka. Usiadł na nim po czym puścił moją rękę i oczywiście się położył. — Kładź się, chce porozmawiać...

Zmarszczyłam brwii i zrobiłam dziwną mine. Denerwuje go coś, a raczej nawet trochę martwi, więc będzie poważna rozmowa... Położyłam się obok niego i położyłam dłonie na brzuchu, wzdychając Ciężko.  — O co chodzi?

— O Veronice. Zraniłem ją słowami, kiedy poszłaś na górę po obiedzie... to co powiedziała, było kłamstwem. Może kiedyś się trochę zabawiałem i zostawiłem, ale już z tym skończyłem i nie ma mowy, żebym zrobił to z Tobą. Pamiętasz, że przecież obje chcieliśmy tego? Tylko po przyjacielsku. — tłumaczył jeszcze trochę, a ja słuchałam.

— Ach.. to porobiłeś.. spróbuj z nią porozmawiać i przeprosić. — Zamknęłam oczy i słuchałam Tylko jak mężczyzna mówi.

— Nienawidzę przepraszać, ale spróbuje. — Z pleców, przewrócił się na bok i wtulił swoją głowę w moją talię, kiedy leżałam na plecach. Uwielbiam takie chwilę z  Malfoyem. Na początku był wredny i nie miły w stosunku do mnie, a teraz? Jesteśmy tak jakby przyjaciółmi. Porywacz i dziewczyna,  którą porwał. Gdyby z charakteru był bardziej inny, to mogłoby być więcej niż przyjaźń o ile mu się bym spodobała.

— Czemu mnie lubisz, czemu spędzasz ze mną tyle czasu... czemu ze mną zostałaś po tym co Ci zrobiłem?

— Zostałam, bo jest mi tutaj dobrze. Z Tobą. Theodor już nic dla mnie nie znaczy... Chciałabym mu to powiedzieć. — Niepewnie, zaczęłam gładzić jego jasne i miękkie włosy. — Ale co z pieniędzmi? Rodzice będą źli...

— Po co im to mówić i po co się z nim spotkać , skoro możesz zostać ze mną, urodzisz dziecko i nauczę Cie używać broni. Będziemy razem pracować w mafii i cieszyć się bogatstwem? —      Zaproponował to wszystko. Nowe życie.

Zastanawiałam się nad tym. Zgodzić się czy nie? — Czy to dobry pomysł, Draco?

— Proszę, zgódź się — poprosił.

— Pomyślę...

Dzisiaj jeden rozdział, bo dzisiaj mam dużo na głowie. W niedzielę nie będzie rozdziałów!

ONLY HIS || D.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz