Draco położył się na swoim łóżku z telefonem i zaczął z kimś pisać. Wiedziałam, bo było słychać jak wciskał w litery na ekranie, a co jeśli pisał z Greengrass? Nie. Był wściekły, kiedy wrzuciła mnie do głębokiej wody. Ciągnęło mnie tak, żeby zapytać z kim pisze, ale miał się do mnie nie odzywać, a ja do niego, więc wyszłam z pokoju na dół.
- Pani gdzieś wychodzi? - Zaczepiła mnie Pani Thomas, która zauważyła jak nakładam buty.
Uniosłam wzrok na nią, kiedy kucałam, żeby zawiązać sznorówki od białych trampek. - Wychodzę się przewietrzyć.
- Pan Malfoy wie? - Zapytała.
Wywróciłam oczami. - Nie musi o wszystkim wiedzieć i niech mu pani nie mówi. Chce być sama
- Państwo się pokłucili?... - Kolejny raz zapytała.
- Przepraszam, ale to już są nasze sprawy, proszę się nie wtrącać. - Wyszłam zostawiając panią za drzwiami. Wzięłam głęboki oddech i kusiło mnie do tego, żeby wyjść na moment za bramkę, ale dostałabym opieprz od blondyna. Usiadłam na huśawce i zaczęłam coś nucić pod nosem. Słońce raziło mnie w oczy, więc lekko je zmróżyłam i na tyle ile mogłam, przyglądałam się widokom za bramą, było widać w oddali miasto, lasy, pola i dwa jeziora, które były naprawdę blisko, a nawet było widać jak dzieci się tam moczą. Zauważyłam jakiś czarny samochód, niezbyt wypasiony, ale ten ktoś zaplanował przy bramie do chaty Dracona. Kto to jest?... Zeszłam z huśtawki i zaczęłam iść w stronę bramy, która po chwili się otworzyła i na teren weszła...
- Dafne?... Co ty tutaj robisz.
- No cóż.. z tego co mi Draco pisał, pokłuciliście się, więc idę z nim posiedzieć. - Uśmiechnęła się arogancko i mnie minęła, ale Zatrzymałam ją, łapiąc za nadgarstek.
- Jakim prawem tutaj jeszcze przychodzisz?... Chciałaś zabić moje dziecko... - Syknęłam jadem i mocniej ścisnęłam jej nadgarstek.
- Sam Draco Malfoy mnie tu zaprosił, a Ty nie masz nic do gadania, dziwko. - Wyższa dziewczyna, pochyliła się nade mną i Wyrwała rękę z mojego ucisku. - Ty jesteś dla niego tylko dziewczyną, którą porwał. Czyli nikim. - Jej twarz w szybkim tępie obróciła się w bok, kiedy moja dłoń zderzyła się z jej policzkiem.
- Współczuję Ci... Nic do Ciebie nie czuje, a Ty dalej naiwna za nim szalejesz. - Ominęłam ją i poszłam spowrotem w stronę willi z łzami w oczach. Tak, pisał z nią i sam ją zaprosił po tym jak wepchnęła mnie do wody i zamierzała pozbyć się mojego maleństwa... Weszłam do domu i spotkałam na swojej drodze blondyna, który patrzył się na moją twarz. Spojrzałam na niego, kiedy podszedł bliżej i wyciągnął dłoń, żeby wytrzeć łzy z moich policzek, ale szybko się cofnęłam i odrzuciłam jego rękę. Miałam już to wyminąć, ale złapal mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Porozmawiajmy. - Szepnął.
- Gość na Ciebie czeka. Dafne Greengrass, stoi przy bramie.. - Pociągnęłam nosem i próbowałam uciec od Dracona.
- Jeżeli nie pasuje Ci jej obecność tutaj, powiem jej, żeby wróciła do siebie. - Stanął naprzeciwko mnie i drugą rękę też umieścił na mojej talii.
— Puszczaj. — Poprosiłam. — idź do tej Dafne, zaspokajać swoje potrzeby. — Odwrocilam wzrok.
Zmarszczył brwii. — O nie, kurwa. Skończyło się. — Warknął i łapiąc za nadgarstek, poprowaadzil mnie w stronę drzwii po czym je otworzył. — Greengrass, wracaj jednak do domu. — Zawołał do niej i zamknął drzwii po czym zaprowadził mnie na górę, gdzie wprowadził mnie do pokoju i zamknął na klucz razem z nim. Siedziałam na kanapie z założonymi rękami nad piersiami , a Draco rozwalił się na łóżku, cały czas mnje obserwując. — I co, będziesz tak siedzieć obrażona?
— Siedź... cicho.
— Znowu kicia pokazuje pazurki? Oby dziecko też takie nie było jak Ty. — Parsknął i odwrócił wzrok gdzie indziej.
GODZINĘ PÓŹNIEJ
Siedzieliśmy tak godzinę w milczeniu i ani razu na niego nie spojrzałam, A jedynie patrzyłam co się dzieje za oknem, naprzeciwko kanapy, na której siedziałam. Czasami mogłam poczuć wzrok na sobie, wiec Draco napewno co chwilę na mnie zerkał i przez to miałam czasami dreszcze. Teraz poraz setny raz na mnie spojrzał, więc nie wytrzymałam i również na niego spojrzałam. Jebany uśmiech, zawitał na jego jebanej twarzy, a ja odwzajemniłam to środkowym palcem, który mu pokazałam. Uśmiech od razu znikł i podniósł się na proste nogi. Po chwili usiadł blisko mnie i objął ramieniem.
— Jesteś zazdrosna. — Stwierdził.
— Chciałbyś, skurwielu. — Parsknęłam głośno śmiechem.
— Nie no, mówię serio. Zachowujesz się tak, jakbyś się mną interesowała. Wiesz o co mi chodzi... — Powiedział z zalotnym uśmieszkiem.
— Po pierwsze... przyprowadziłeś tutaj tą suke, która chciała pozbyć się mojego bombelka, a po drugie... specjalnie się tak do przylizujesz, żeby uprawiać ze mną seks. Nie jestem zazdrosna. — dokładnie podkreśliłam ostatnie zdanie.
— Nie prawda. Chcieliśmy tego oboje i nie dlatego, żeby Cię wykorzystywać, bo naprawdę bardzo Cię lubię. — Przybliżył twarz do mojego policzka i zaczął muskać swoim nosem skure. Położył też swoją dłoń na moim brzuchu i zaczął go... głaskać? — Przepraszam, Kath... — Gorący oddech mężczyzny, powiewał delikatnie moją skure na policzku.
— Mogę Ci uwierzyć, wybaczyć i ufać? — Wyszeptałam.
— Możesz... — Pocałował mnie w policzek, a ja oczywiście złapałam jego policzki i usiadłam mu na kolanach, wbijając się w miękkie usta blondyna. Swoje dłonie przeniósł z talii na moje pośladki, które ścisnął, jęknęłam w jego usta i poczułam jak się uśmiecha. — Wybaczasz? — Zapytał, przerywając nasz pocałunek.
— Wybaczam Ci, Draco. — Sapnęłam, kiedy poraz kolejny mocno ścisnął pośladki.
— Trzecia runda? Mam ochotę na kolejny seks w tym dniu... — był w chuj napalony, ale dalej mnie trochę bolało po dwóch rundach, rano...
— Nie, Draco.... Nie mogę. — oddaliłam trochę twarz.
— Czemu?
— Mam się pieprzyć z przyjacielem parę razy dziennie? O nie... Nie ma mowy i tak mnie ddalej boli. — Mruknęłam.
— Ale to nic złego, niunia. No nic... Jeżeli dzisiaj nie to jutro, tak? — Przybliżył mnie bardziej, że mogłam poczuć jego nabrzmiałą erekcję. O kurwa
— Pomyślę. — Powolnymi ruchami, ocierałam się o jego wybrzuszenie, po wyrazie twarzy było widać, że jest mu przyjemne, więc odrobinę przyspieszyłam ruchy i usłyszałam pierwsze jękniecie od strony mężczyzny. — Dobra, spierdalaj. Za dobrze masz.
ZAJEBISTE ZAKOŃCZENIE XDD OGLĄDACIE POTTRRA?
CZYTASZ
ONLY HIS || D.M
FanfictionKatherine Blunt, pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Wychowała się na wsi, lecz kiedy podrosła, rodzice postanowili kupić wielki dom w mieście, gdzie poznała pewnego chłopaka o imieniu Theodor Johnson. Po ukończeniu nauki, zaręczyli sie i planowali...