~TWENTY FOUR~

659 47 17
                                    


    
        TRZY MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Siedziałam cały czas w sypialni, a jak miałam wychodzić, to tylko do toalety. Nawet nie zeszłabym na dół, albo na dwór, żeby się przewietrzyć. Draco tak samo jak ja siedział w pokoju ze mną, kiedy miał wolny czas, a wychodził tylko po jedzenie dla mnie i do pracy. Nigdzie więcej. Po tym co się stało, nie było ze mną najlepiej... było w chuj źle.

— Nie chcesz się pójść przewietrzyć? — Spytał mężczyzna, który leżał obok mnie i cały utrzymywał wzrok na mojej osobie. Pokiwałam głową na 'nie'  — Kochanie, nie było to moje własne dziecko, ale też jest mi przykro i dalej funkcjonuje jak normalny człowiek.

— Ale taki nawet nienarodzony, niewinny maluszek... To moja wina. — Spuściłam głowę powoli w dół i zaczęłam cicho szlochać.

— To był przypadek, Kath. Zdarza się. — Przesunął się bliżej i przytulił. — spadałaś z tych schodów, dziecko nie żyje, ale chociaż Ty przeżyłaś. Byłaś naprawde w złym stanie. — stwierdził i cicho westchnął. — Wiesz, że w każdej chwili możemy sobie zrobić własne.

Pokręciłam głową. — Narazie nie, Draco. Przepraszam, ale po tym ja po prostu nie mogę. Jeżeli nasz związek będzie trwał bardzo długo, to okej, ale nie teraz... — Powiedziałam szybko. — Poczuję się lepiej i idę z Tobą do pracy.

— O nie, nie, nie. Skarbie, najpierw to Ty musisz jeszcze pojechać na treningi do szefa, oczywiście jak poczujesz się na siłach. — Padł na poduszkę spowrotem i zaczął głaskać moją głowę.

— Wyjdę z Tobą na dwór, ale się ubiorę jakoś stosownie. — Powiedziałam i wstałam poprawiając najpierw majtki, a potem bluzkę piżamową. Zamiast w pełnej piżamie, zaczęłam spać w majtkach i bluzce. Przyznam, że jest o wiele lepiej i ogólnie wygodniej.

Podeszłam do szafy z moimi ubraniami i znalazłam spudnice, która przez ciąże była za mała, a teraz jest w sam raz. Koszulkę ubrałam czarną z zielonym wężem. Prawie cała na czarno. Odwróciłam się i spojrzałam na Dracona, nie wyrażając żadnych emocji czy coś, ale mój wyraz twarzy po chwili się zmienił, kiedy zauważyłam jak Draco próbuje schować swoje wybrzuszenie. Było to widać, bo miał szare dresy...

Zaśmiałam się głośno i oparłam ręce o biodra. — Co tobie?

Wywrocil oczami, dalej coś robiąc z erekcją. — Się teraz dziwisz, że mi stoi jak przebierałaś sie przy mnie. — Mruknął. — kuzwa, trzy miesiące się nie ruchaliśmy, czaisz?

Zrobiłam duże oczy. — No i?

— Wiesz... mam teraz ochotę na małe co nie co. — Przegryzł warge i się cicho Zaśmiał Po czym spojrzał na mnie. — Kochanie noo... czasu się nie cofnie. Nie możesz wiecznie tutaj siedzieć, możemy coś wypić czy coś.

— Nie jestem w ciąży i chcesz trochę zaszaleć, tak? Taki jesteś? — Powoli się denerwowałam.

— Ejej... kochanie, nie. Jest mi przykro, Tobie też, ale nie chce, żebyś wiecznie siedziała smutna. — Wymruczał.

Wywróciłam oczami i przemyślałam to wszystko. Ma rację, nie mogę cały czas siedzieć i płakać za dzieckiem. Kochałam je i dalej jest mi bardzo smutno, ale jednak cos ze sobą  zrobię.

— Wezmę się już dzisiaj za siebie i ruszę te dupsko...

Uśmiechnął się cwaniacko. O nie... musiał wpaść już na jakiś pomysł. — Może ruszysz te dupsko I przyjdziesz do mnie i wiesz no... — Znowu wymruczał takim zachrypniętym głosem.

Podeszłam powoli i do łóżka i usiadłam obok ciała, leżącego blondyna. Powoli sunęłam dłonią od kolana do jego krocza po czym    złapałam dwoma rękami za gumkę jego dresów i powoli zsunęłam w dół, a potem bokserki. Jego erekcja od razu wyskoczyła na baczność. Przegryzł wargę i swoją lewą ręką, zaczął gładzić moje włosy, lekko pchając w dół, żeby moje usta zetknęły się z jego kutasem. Powoli zatopilam główkę jego penisa w moich ustach, a dopiero po chwili zaczęłam wykonywać szybsze ruchy głową w górę i dół. On leżał na plecach, a ja siedziałam schylona obok niego i sprawiałam mu przyjemność. Jego jęki i te sapnięcia... o boże... kocham je.

— O tak, Kath... — jęknął.

Przejechałam językiem po całej erekcji i znowu wzięłam go do buzi, robiąc coraz szybsze ruchy. Dziwne było to, że Draco nie pchnął mi całego penisa do gardła. Dodałam dłoń, żeby sprawiać mu jeszcze więcej przyjemności i po naprawdę krótkim czasie doszedł w moich ustach. Draco od razu rzucił mi takie spojrzenie, że szybko połknęłam zawartość w mojej buzi.

— Jak ja się cieszę, że Ciebie mam... moja grzeczna dziewczynka. — Powiedział z uśmiechem i poprawił spodnie, pokazując ręką, żebym położyła się obok niego. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i  jeździłam palcem po jego brzuchu, po tym jak podwinelam jego bluzkę do góry. — Jednak nigdzie nie wychodzimy, mała. — przytulił mnie i rozmawialiśmy na różne tematy. Dawno tak spędzaliśmy czas po straceniu mojego dziecka.

__________________________________

PRZEORASZAM, ŻE W SOBOTĘ I WCZORAJ NIE  BYLO ROZDZIAŁÓW,  ALE BYLAM ZAJETA! PPRZEPRASZM ZA JAKIES BŁĘDY, ALE JA JUZ OSTATNIO NIE MYSLE ://

Pozdrawiam♡☆

ONLY HIS || D.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz