~THRITY SEVEN~

573 41 5
                                    


— Draco

Uniósł brew i spojrzał na mnie pytająco, opadając po chwili na materac łóżka obok mnie. Leżał blokiem i patrzył na mój profil, a ja leżałam na plecach i patrzyłam na sufit, powtarzając jego słowa w myślach.

— J-Ja nie wiem czy to dobry pomysł... — Westchnęłam cicho i obrocilam głowę, żeby na niego spojrzeć.

Zacisnął szczenkę i tak jak ja, położył się na plecach. Bardzo mu chyba zależało na tym dziecku, skoro tak się denerwował. Chce te dziecko... Ale ja nie wiem czy chce znowu wszystko zwalić. Nie jesteśmy po ślubie ani nie jesteśmy zaręczeni!

— Katherine, proszę — poprosił zamykając oczy i wypuszczając głośno powietrze. — chce mieć z Tobą własne dziecko. Dzieci do cholery... — Dokończył.

— A co z moją pracą? A tym bardziej co ze ślubem... Nie myślisz o tym, tylko o dziecku. — Powiedziałam.

Leżeliśmy długo w milczeniu i do tego nadzy pod kołdrą.

— Kocham Cię i chce Cię poślubić, ale daj m trochę czasu. — Uśmiechnął się słabo i odkrył do połowy moje ciało, a zimno uderzyło w moją skurę.  — A dziecko jeszcze do tego czasu będzie się rozwijać w brzuszku swojej mamusi. — pokazał palcem na mój nagi brzuch po czym składał na nim pocałunki.

Mamusi aaaaa

To było naprawdę słodkie i w tym momencie chciałam na głos nazwać go słodkim, ale popsułabym ten uroczy moment, bo przecież on strasznie nie znosi tego, kiedy nazywa się go słodkim. Może i do niego to nie pasuje i pracuje w mafii, ale jest milusi. Po prostu potrzebuje miłości... 
Wolę sobie nie wyobrażać, co by zrobił po naszym zerwaniu. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale on naprawdę by to bardzo przeżywał. Czasem go ponosi w różnych sprawach, ale to jest mój cholerny ideał mężczyzny. Seksowny, przystojny, silny, opiekuńczy, kochający blondyn.

— Czemu nic nie mówisz księżniczko? — Spytał.

— Nic nie wezmę... zobaczymy jak to będzie. — Ledwo co się zgodzilam na to, a na jego twarzy, zauważyłam rosnacy uśmiech. Był zadowolony.

— Dobra dziewczynka. — Znów całował mój brzuch, idąc wyżej do moich piersi, ssąc moje twarde sutki, a potem dotarł do szyji, gdzie zostawił swoje tradycyjne znaki. Wbił się ostro w moje usta i przejechał językiem po moich wargach, prosząc o dostęp do środka. Uchyliłam lekko usta, a jego język wślizgnął do środka i całowaliśmy się czule.

— Ale żebyś potem nie marudził i  poczytaj jeszcze trochę coś w internecie na ten temat. Zwłaszcza temat ojcostwa, przyda Ci się. — Zachichotałam.

Skrzywił się. — Myślisz, że jestem złym ojcem? Znaczy... będę?

— Nie, ale wolę, żebyś się jeszcze trochę dowiedział. — pocalowalam go w czoło po czym wstałam i ubrałam szybko piżamę. — idę na dół coś zjeść.

Expressowym tępem wstał i pojawił się obok mnie, nakładając bokserki. — Wracaj do łóżka, ja przyniosę zapas na noc, mamuś. — odsunął mnie delikatnie i otworzył drzwii, wychodząc poza naszą sypialnię.

Zaśmiałam się chwilowo i wróciłam do łóżka. Chwila po seksie bez żadnego zabezpieczenia i on od razu zaczyna się zachowywać  jakbym była już w ciąży z większym brzuszkiem. Wtedy, jak byłam w ciąży,  wiele błędów popełniłam. Matka nie może się dużo denerwować podczas ciąży i wiele innych rzeczy, ale to było trudne nie denerwować sie na tego skurwysyna.

Po dłuższym czasie przyszedł z tostami. Minęło naprawdę dużo czasu i chcialam już zejść na dół sprawdzić co on tam robi.

— Co tak długo z tostami? — Udawalam zawiedzenie, ale nie byłam aż tak głodna i mogłam poczekać. Uwielbiam coś podjadać!

—... Spaliłem tosty.

Walnęłam się w czoło ręką i pokręciłam głową, podśmiechując cicho.

— ... Aaale zrobiłem nowe! — Zaśmiał się i postawił mi talerz z tostami.

— W porządku, dziękuję za tosty, skarbie. — Wyslalam mu buziaka  i zabrałam się za jedzenie tosta, a on wziął drugiego. Jego tosty są zajebiście dobre i się zdziwiłam, że spalił wcześniejsze, bo bez problemu robił te tosty.

— Jak ty to kurwa zrobiłeś? — Spytałam z zapchaną buzią.

— Ale, że tosty spaliłem? — Pokiwałam głową. — No... prawie zasnąłem przy stole.

— Aż tak się zmęczył mój blondasek? — połknęłam jedzenie i zaczęłam się śmiać. — może kolejna runda, co? ,

Porkecil szybko głową na 'nie' i próbowal się cofnąć do tyłu, ale skończyło mu się miejsce i spadł z tego łóżka. Pierwszy raz odmówił, wow!

— Spierdalaj... — wstał z podłogi i parsknął cichym śmiechem, kładąc się na łóżku.

— Też Cię kocham.

No i on po chwili zasnął, więc to co musiałam jeszcze zrobić, zrobiłam po cichu i dołączyłam do niego.

                        <><><>

Jak tam moi kochani w szkole?
SHSHSH masakrora totalna o jakoś tak inaczej po tych zdalnych 🤣

Dobranoc/milego dnia!

ONLY HIS || D.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz