D R A C O
Byłem w drodze do domu Hiltona. Można by było się domyślić, że Katherine tam jest, bo i tak miała się z nim spotkać. Nie spotkam się z Daphne, bo pogorszę sprawę... A ja kurwa nie wiem czy dalej jesteśmy razem czy nie.
Kiedy zauważyłem ślady krwii, pomyślałem, że mogłaby być to właśnie ona. Straciłbym ją na zawsze, A moje życie bez niej by nie miało już sensu. Mieliśmy plany juz na życie, A ja to spieprzyłem.- Przyspiesz.
Kierowca przyspieszył i chwilę później zatrzymaliśmy się przed bramą do Adriena. Wysiadłem z samochodu i szybko wszedłem na teren bruneta po czym zapukałem mocno do drzwii jego domu. Usłyszałem kroki i przekręcający się klucz, a potem bruneta.
- Katherine tutaj nie ma. - Wywrocił oczami i miał już zamknąć drzwii ale nie pozwoliłem na to, bo wiedziałem, że ona tam jest. Otworzyłem spowrotem drzwii I wepchnąłem się do środka. - Ej, Malfoy!
- Zamknij się do kurwy... - Wysyczałem. - Widzisz? Teraz do Ciebie leci! - Złapałem go za koszulę.
Zaśmiał się kręcąc głową. - Cóż... najwyraźniej woli mnie. Ogarnij się, bo wyglądasz jak jakiś psychopata, stary.
- Słuchaj, pokłuciliśmy się, ale to nie znaczy, że mi ją odbierzesz. Zależy mi na niej i nie dopuszczę do tego. - Powiedziałem głośno i wyraźnie po czym puściłem to i wszedłem do salonu, gdzie siedziała ona... gałki czerwone, policzki mokre od łez.
- Katherine... - Wyszeptałem.
- Jedź do swojej Daphne. - Powiedziała do mnie, warcząc, a oczy były wypełnione bólem.
- Proszę, wróć do domu. - Prosiłem ją z nadzieją, że wróci ze mną.
Zakryła dłońmi twarz, dalej płakała. - Chce odpocząć, Draco... więc kurwa wypierdalaj. - Syknęła.
Moje ręce opadły wzdłuż ciała, a w oczach czułem gromadzące się łzy. Pokiwałem tylko lekko głową i wyszedłem z domu, trzaskając drzwiami. Wybrała narazie jego, a ode mnie chce odpocząć, dobra, ale jeżeli tak, to tak kurwa będzie. Tylko dziwne, że pojechała do Hiltona, którego zna tak jakby prawie dwa dni, a nie do swoich przyjaciół. Tak byłoby lepiej, a teraz skąd mam wiedzieć co ona będzie tam robić. Czy mnie zdradzi z nim i po paru dniach się z nim prześpi? Jeżeli ona do niego pojechała, to ja zaproszę do siebie siostry Greengrass.
Wsiadłem do samochodu. - Jedziemy do domu.
- A co z panią Smith? - Spytał kierowca.
- Ona zostaje na parę dni u swojego nowego przyjaciela. - Mruknąłem.
Po krótkim czasie byliśmy już pod bramą, więc wysiadłem i wszedłem do domu, chwytając w swoją dłoń telefon i zadzwoniłem do Dafne.
- Draco? Co Cię skłoniło, żeby zadzwonić akurat do mnie, hm...?
- Zapraszam Cię do siebie z twoją siostrą. Przyjedź za jakieś dwie godziny, dobra?
- Draco, przykro mi bardzo, ale ja nie mogę dzisiaj, chociaż bym bardzo chciała. Może moja siostra przyjechać, to się bardziej poznacie.
- Niech będzie, powiedz jej, żeby przyjechała jak najszybciej.
- Czemu tak szybko? Coś się stało, kochany?
- To już nie twoja sprawa, ale powiedz jej. Narazie. - rozłączyłem się i spojrzałem na zmartwioną Panią Thomas, która się zbliżała w moja stronę.
- I jak?
- Katherine zostaje na parę dni u Adriena.
Zrobiła duże oczy i zakryła usta dłonią. — Ojej... no dobrze.
Ominąłem ją i poszedłem na górę. Od razu, kiedy doszedłem do pokoju, poprawiłem włosy, stojąc przy lustrze i patrząc się w swoje odbicie. Wyobraziłem sobie w nim odbicie mojej dziewczyny, jak przytula mnie od tyłu. Skoro ona chce poznać Adriena, to ja Astorię, więc czemu nie?
Wyciągnąłem dwie szklanki i wino czerwone. Wyglądało to wszystko jak by była randka, ale jej nie będzie. Jeżeli ona może, to ja też.
Po trzydziestu minutach, usłyszałem dzwonek do drzwi. Powiedziałem pani Thomas, żeby wróciła już do swojego pokoju i otworzyłem drzwii. Moim oczom , ukazała się wysoka brunetka. Wyglądała bardzo młodo, ale przecież nie wypada pytać kobietę o wiek. Wpuściłem ją z uśmiechem do domu.
— Zapraszam do salonu. — Zaprowadziłem dziewczynę do salonu i usiadła obok mnie na kanapie.
— Astoria Greengrass, siostra Dafne. — Wyciągnęła dłoń.
— Wiem. Draco Malfoy. — uścisnąłem dłoń i nalałem nam wino.
— Masz bardzo duży dom. Mieszkasz tu sam w takiej wielkiej chacie? — Zachichotała na koniec uroczo.
Jest uroczą i naprawdę śliczną dziewczyną, ale mam już swoją księżniczkę, której niestety nie ma w domu...
— Ja... mam dziewczynę, ale nie będzie jej przez parę dni. — Przegryzłem policzek od środka, A po chwili napiłem się wina.
— Skoro jej nie ma... — Przybliżyła się i przejechała dłonią po mojej klatce piersiowej w dół. Zmarszczyłem lekko brwii, patrząc na nią. — to może wiesz...
Pokręciłem głową. — N-Nie mogę, ja ją kocham.
— Oj no Draco... toż twoja Katherine się nie dowie, a wiesz, że oboje tego chcemy. — kreśliła kółka na moim torsie. — Rozerwij się trochę, a nie...
Przerwałem jej, kładąc palec na jej dużych ustach. Potrzebuje czyjś ust na moim kutasie, a najbardziej tych Katherine. Potrzebuje kurwa jakichkolwiek ust, więc się zgodziłem, wiedząc, że to nie najlepszy pomysł...
— Dobra, kurwa, kolana... — Warknąłem, wstajac z kanapy.
Uniosła brew.
— Na kolana.
Uśmiechnęła się i podeszła do mnie, przegryzając wargę z fflirciarskim wzrokiem. Przymknąłem oczy, kiedy poczułem jej małe dłonie na pasku, który po chwili rozpięła i odrzuciła na bok. Zdjęła spodnie, A kiedy złapała za gumkę od bokserek, spojrzałem na nią z góry.
— Ty w ogóle jesteś pełnoletnia?
Pokręciła głową na nie, na co się zaśmiałem. Jakaś mała ggówniara będzie mi ssać kutasa...
Minęło już parę minut i właśnie doszedłem w jej ustach. Skrzywiła się i to pewnie z powodu słonego smaku spermy. Widać było, że takie rzeczy robiła dopiero pierwszy raz i niech kurwa zapamięta to, że ja wypieprzyłem jej usta jako pierwszy.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i wyszliśmy na dwór, ale nie trwało to długo, bo Dafne kazała jej już wracać. Taksówka przyjechała pod bramę mojego domu, żeby odebrać młodą brunetkę i pojechała. Nareszcie miałem święty spokój... tylko, że przypomniały mi się treningi Katherine u szefa, więc jutro będę musiał ją odebrać, bo inaczej dostanę ostry opieprz od faceta.
Rozdziały będą pojawiać się nieregularnie, bo mam nadal pustkę w zeszytach i trza to wszystko nadrobić szybko. Jeżeli będę mieć wolny czas, to będę więcej rozdziałów wstawiać!
Dziękuję już za tyle gwiazdeczek i wyświetleń, oby tak dalej! ☆☆☆
CZYTASZ
ONLY HIS || D.M
FanfictionKatherine Blunt, pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Wychowała się na wsi, lecz kiedy podrosła, rodzice postanowili kupić wielki dom w mieście, gdzie poznała pewnego chłopaka o imieniu Theodor Johnson. Po ukończeniu nauki, zaręczyli sie i planowali...