Tak na początek. Chce podziękować za już 2k wyświetleń pod książką i 200 gwiazdek! Zaniedługo będzie 3k AAAA ☆ to mi daje naprawdę wielką motywację do pisania dalszych rozdziałów, więc postaram się codziennie wstawiać po dwa, A jak ie zdążę to po 1 :) zapraszam do czytania! (Chcialam wstawić wczoraj o 23, ale wolałam rano, żebyście mieli co czytać)
***
- To nie tak, Veronica. Naprawdę tu się wszyskto kompletnie poplątało i do wszystko przez Draco. - Siadłam na podłodze opierając się plecami o ścianę z tyłu.
- W takim razie... idę po niego, zaczekaj. - Wyszła z łazienki, kierując się na górę. Wiem, bo słyszałam przez stukot jej obcasów.
Super, będę pewnie musiała udawać dziewczynę Malfoya przy tej babce, a jeszcze gorsze jest to, że jakby dzieckiem będzie musiał się też zajmować on. On nie nadaje się na ojca i do tego jest pracownikiem jakiejś bandy czy co to kurwa jest. Bronie w domu itd... A ta starsza pani myśli, że będzie ojcem dziecka. Theodor też najwyraźniej się na niego nie nadaje, bo nie ma go dniami w domu I on pewnie myśli, że będzie najwspanialszym ojcem na świecie. Szczerze, wolę Malfoya, bo chociaż on zwraca na mnie w większości uwagę i jego siostra. Mamy też wspólnych znajomych, więc git. Może się jakoś ułoży, chociaż to od niego zależy... To jak się będzie zachowywał, a nie w kółko "na kolana" i coś podobnego.
Po krótkim czasie, blondynka razem z blondynem, weszli do łazienki.
- No i co? Tłumaczcie się, bo ja już tego do cholery nie rozumiem. Draco będzie ojcem dziecka, serio on? Przecież ten dupek się nie nadaje do niczego. - Parsknęła chwilowym śmiechem. - teraz na powaznie... tłumaczcie wszystko od początku. - złożyła ręce nad piersiami i oparła się o zamknięte drzwii.
Ja po prostu milczałam, niech on się tłumaczy jak to wszystko spierdolił.
Draco tylko wywrocił oczami i wypchał lekko językiem policzek, wkładając dłonie do kieszeni.
- No słucham. - Mruknęła dziewczyna.
- No nagadałem Pani Thomas, że Blunt jest moją dziewczyną, a kiedy się dowiedziała o ciąży, to pomyślała... - tłumaczył się Draco siostrze.
- Że będziemy oboje rodzicami... - Dokończyłam cicho zdanie mężczyzny.
Veronica stała w totalnym szoku. - Czekajcie... to znaczy, że musicie udawać przy niej parę, a za pare miesięcy Draco będzie musiał udawać ojca?
Pokiwaliśmy oboje głowami na "tak", patrząc sobie w oczy.
- To powodzenia życzę. - Zaśmiała się pod nosem kolejny raz. - Nie lepiej ją zwolnić z pracy i znajdzie sobie nową? Będzie z głowy.
- Ejej, dobry pomysł. - wstałam z podłogi otrzepując dresy. - ale to trochę.... smutne...
- Jebać to, nie będę chodził z Tobą, Blunt. - wzruszył ramionami Draco.
- Sam to wymyśliłeś, cwelu. Ech... no dobra, chodźmy do niej. - wyszliśmy we trójkę z łazienki na korytarz do salonu, gdzie się zatrzymałam, a Draco z tyłu, wpadł na moje ciało, łapiąc w talii, żebym się nie przewróciła czy coś. - Dzięki - Wyszeptałam , żeby usłyszał. - może powiemy jej jak naprawdę było?
- Nie, wywalimy ją. - Odparł Malfoy bez uczuć na swojej bladej twarzy.
Wzięłam głęboki oddech i z salonu weszliśmy do kuchni, gdzie gotowała nam obiad sprzątaczka. Było mi jej strasznie szkoda, bo jest naprawdę miłą kobietą i w miarę pracowitą i chociaż znalazła sobie tutaj pracę, mam nadzieję, że nową też sobie znajdzie.
- Niech pani usiądzie, porozmaiamy. - powiedziała Veronica siadając na jednym z wielu krzeseł przy stole w wielkiej kuchni.
- Tak? - Zapytała kobieta.
- Musimy panią zwolnić z pracy. - Wymruczał cicho Draco.
Po chwili milczenia, łzy w jej kacikach oczu się zaczęły pojawiać. - A-Ale czemu? Ja innej dobrej pracy nie znajdę, jest mi tu naprawdę dobrze i mogę się bardziej postarać.
- Przykro nam. Może się Pani pakować i dzisiaj opuścić nasz teren. - Znów się odezwał blondyn. Mu przykro? Mh..
- Dobrze, rozumiem. - Odpowiedziała cicho i wstała z miejsca, kierując się do swojego pokoiku.
- Stop! Niech pani zostanie. - wreszcie wtrąciłam się w rozmowę.
- Kath, co ty robisz? - zmarszyła brwii siostra szarookiego.
Zbliżyłam się bardziej do Dracona i zaczęłam mu szeptać coś do ucha. - Nie zwalniajcie jej, proszę. Jest mi jej naprawdę szkoda, a już się tutaj do was przywiązała. Doceńcie jej prace. Będę udawała twoją dziewczyne, ale tylko przy niej. Dobra?...
Odsunęłam sie trochę i zauważyłam jak blondyn zaczyna kiwać głową na potwierdzenie. - Niech pani zostanie już... - powiedział szarooki, wypuszczając głośno powietrze.
- Dziękuję naprawę, Dziękuję! - Przytuliła najpierw mnie po czyn uśmiechnęła się szczerze do rodzeństwa. - To ja idę kończyć robienie obiadu!
Wyszliśmy bez słowa z Draconem do salonu, A potem po schodach na górę do naszej sypialni. Weszłam i zauważyłam... czerwoną i koronkową bieliznę oraz sukienkę, czarną z odsłoniętym dekoltem. Miała na dekolcie błyszczące również czarne cekiny.
- To na dzisiejszy wieczór? Dla mnie?
- Tak, masz to ubrać. Może jakieś podziękowania? - Podniósł brew.
- Och... co chcesz? - Założyłam ręce nad piersiami i przegryzłam policzek od środka.
- Buzi. - wskazał palcem na policzek z chytrym uśmieszkiem. - w policzek, skarbie.
Podeszłam bliżej i złożyłam pocałunek na jego policzku, opierając ręce o tors mężczyzny. Kiedy się lekko oddaliłam, Draco złapał mnie za szyje i pociągnął w swoją stronę, wbijając się W moje usta i całując je namiętnie. Nie wiem czemu, ale odwzajemniłam pocałunek, ale tak właśnie on na mnie działa. Włączliśmy do zabawy nasze języki, Jeju jak mi sie podobało. Z takim porywaczem mogę żyć. Przegryzł mi wargę aż do krwii, robiąc mi przy tym małe rany, na co jęknęłam mu do ust i miałam zamiar się oderwać, jednak znowu zaczął pieścić ustami moje... Dopiero po paru minutach się od siebie odezwalismy z braku powietrza. Wytarł tylko lekko dolnął wargę kciukiem, spoglądając na nią. Były tam ślady mojej krwi z ust. Gorąco mi się zrobiło nagle w podbrzuszu, kiedy blondyn oblizał swoje usta po czym palca, patrząc mi prosto w oczy.
- Oj przestań. - Odwróciłam wzrok, bo poczułam rumieńce na twarzy.
Draco Zaśmiał się głośno i wziął swój telefon, padając na kanape.
CZYTASZ
ONLY HIS || D.M
FanfictionKatherine Blunt, pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Wychowała się na wsi, lecz kiedy podrosła, rodzice postanowili kupić wielki dom w mieście, gdzie poznała pewnego chłopaka o imieniu Theodor Johnson. Po ukończeniu nauki, zaręczyli sie i planowali...