Ogarnęłam się po dłuższym czasie siedzenia na podłodze. Malfoy, odkąd wyszedł z pokoju, nie wrócił na ten czas spowrotem, pewnie siedzi na dole i pije, patrząc w płomienie z kominka na przeciwko kanapy. Ubrana byłam w czarne dresy i różowy top, a włosy miałam związane w koka, który niedawno zrobiłam i wyszłam z łazienki, kierując się na dół do kuchni, zrobić sobie coś na śniadanie. Od razu moglam zauważyć w kuchni ich sprzątaczkę, więc podeszłam do niej i zaczęłam pomagać.
— Miła z Ciebie dziewczyna, kim jesteś dla rodziny Malfoyów, mogę wiedzieć? — Zapytała się starsza pani. Miała pewnie gdzieś około 50 lat.
— Jestem... — Zacięłam się na chwilę. — Em... zostałam porw — Nie dał mi dokończyć męski głos.
— Jest moją dziewczyną. — Przerwał mi szarooki, uśmiechając się pod nosem.
Rzuciłam mu zabójcze spojrzenie. Co on odpierdala?! Teraz będziemy udawać przy niej parę, tak? O nie, nie nie... nie ma mowy, w jego snach. — Możemy z-zmienić temat? — Powiedziałam w totalnym szoku. Czemu akurat dziewczyną.
— Nie ma już i tak o czym rozmawiać, chodź do salonu, a pani naszykuje Tobie śniadanie. — Poszedł, jedną ręką obejmując mnie w talii po czym oboje ruszyliśmy w milczeniu do pomieszczenia troche dalej.
Kiedy doszliśmy do salonu i stanęliśmy obok kanapy, popchnęłam go na nią i złapałam za krawat, przyciągając mężczyznę tym do siebie.
— Co ty właśnie powiedziałeś. — Szarpnęłam go za krawat.
— No, że jesteś moją kobietą, głucha jesteś? — odpowiedział tak na totalnym luzie. Miała po prostu wywalone. — Nie tym tonem do mnie. — Po chwili przewrócił mnie na kanapę i leżałam pod nim, kiedy zawisnął nade mną.
— Przepraszam, ale co do jasnej miało znaczyć "jest moją dziewczyną". Co ty knujesz, Malfoy? Myślisz, że tym od tak zostanę twoją drugą połówką? — Syknęłam przez zaciśnięte zęby, patrząc prosto w oczy Dracona.
— Po pierwsze, nie mów do mnie po nazwisku, bo do Twojego od teraz chłopaka nie wypada, A po drugie... masz udawać moją dziewczynę. Nie wie o porwaniu i Nie chce, żeby się dowiedziała, więc tak mi się wymknęło szybko, bez zastanowienia.. Że jesteś kurwa moją dziewczyną. — Jeszcze chwilę patrzył mi w oczy w milczeniu, ale po chwili wyprostował się i oparł ręce o moje oba kolana, wzdychajac ciężko. Odwrócił gdzieś wzrok.
— Nie lepiej powiedzieć jej prawdę? — Wymruczałam.
— Nie.
— I tak powiem. — Uśmiechnęłam się cwaniacko, dalej patrząc na jego profil z boku.
— I za to Cię surowo ukaram. — również się cwaniacko uśmiechnął, znowu łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.
— Kurwa. — Splunęłam. — Niech będzie, ale udajemy parę tylko przy niej.
— Zgoda. Wieczorem jednak robimy małą imprezę, więc ubierz się ładnie. W sumie... sam Ci wybiorę ubranie, żebyś do innych dupą nie świeciła i cyckami. — Wstał.
— Bo co, zazdrosny? — Zaśmiałam się głośno.
— Chciałabyś, cukiereczku. — Puścił oczko i poszedł na górę z uśmiechem. No i kurwa super.
Leżałam sobie jeszcze na kanapie i oglądałam jakiś film, czując się jak u siebie. Było mi tu dobrze, chociaż mój porywacz jakoś o mnie dba, A tym bardziej, że jest tak w cholerę przystojny, ale i tak narazie nic mnie do niego nie przekona, bo jest dupkiem z charakteru I właśnie nie chodzi mi tu tylko o wygląd. Gardło dalej mnie trochę bolało od kiedy Draco wepchnął mi swojego kutasa do ust. W tym momencie do salonu weszła sprzątaczka i położyła na stole talerz z naleśnikami, A obok stała miała z owsianką. Było jeszcze dodanych do tego wszystkiego trochę owoców i bita śmietana na naleśnikach.
— Nie musiała pani, dziękuję. — Uśmiechnęłam się szczerze i usiadłam na wygodnym krześle. — Pani nic nie będzie jadła?
— Ja już swoje zjadłam, kochana. Smacznego, jedz do syta. — Przyniosła mi jeszcze po chwili szklankę z ciepłym mlekiem. Mniammm, wszystko było dobre.
Zaczęłam jeść owsiankę, bo naleśniki już pochłonęłam i dalej miałam straszny apetyt, jednak po chwili bardzo źle się poczułam. Zbierało mi sie na wymioty i to nie z powodu jedzenia, tylko to normalne w ciąży. Expresem wstałam z krzesła i pobiegłam do najbliższej łazienki, wymiotując do kibla.
— Och, coś nie smakowało? Źle zrobiłam? — Pobiegla za mba zmartwiona.
— Jedznie było bardzo pyszne i to nie z tego powodu. To z powodu ciąży, proszę pani... — I znów zwymiotowałam.
— Ojeju! Pan Malfoy zostanie ojcem!? — Wykrzyczała szczęśliwatą informacją.
— Draco, ojcem? — blondynka weszła do łazienki zdezorientowana.
— Pani Malfoy nie wiedziała? Przecież Pan Malfoy i pani... — Zacięła się na chwilę.
— Blunt.. — Wymruczałam, całkiem wykończona.
— Pani Blunt! Właśnie. Są przecież parą i zaniedługo zostaną rodzicami, a ślub?
— Ech.. Nie rozumiem. Niech pani narazie wróci do swojej pracy, ja się zajmę Kath. — powiedziała całkiem zdziwiona tą sytuacją siostra Dracona.
— Katherine... Ty i Draco? Wytłumacz mi to...
CZYTASZ
ONLY HIS || D.M
FanfictionKatherine Blunt, pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Wychowała się na wsi, lecz kiedy podrosła, rodzice postanowili kupić wielki dom w mieście, gdzie poznała pewnego chłopaka o imieniu Theodor Johnson. Po ukończeniu nauki, zaręczyli sie i planowali...