Kto czekał? *
Jest mi zbyt ciepło, czuję się otulona ciasno kołdrą. Usiłuję ją zepchnąć z siebie ale nie ustępuje. Mlaskam zaschniętymi ustami i wiercę się, żeby rozluźnić nakrycie. Oczy mam suche i podrażnione, zlepione jakbym nie zmyła makijażu. Co się działo wczoraj, że zapomniałam? I wtedy to czuję, ruch za moimi plecami. Moje oczy się otwierają szeroko a usta wydają pisk. Wtedy silna dłoń odwraca mnie na plecy i w polu widzenia pojawia się twarz Adama. Ma całkowicie rozczochrane włosy, senny wzrok i uroczy uśmiech.- Obudziłaś się. - Stwierdza oczywistość. Mrugam zastanawiając się jak tu skończyliśmy i co ja najlepszego zrobiłam? Migają mi w głowie fragmenty. Co za żenująca sytuacja. I najgorsze jest to, że nie mam jak uciec przed jego wzrokiem. Podnoszę dłonie chcąc go odepchnąć i wstać. Nie dane mi jest zrobić nic więcej bo nagle jego wielkie cielsko ląduje na mnie. Cała się spinam witając znajomy strach. Płuca mi się ściskają i brakuje mi oddechu. A przed oczami latają mroczki. - Oddychaj. - Słyszę. - Skarbie to ja, spójrz na mnie. - Ten aksamitny głos sprawia, że wyrywam się z mojego piekła. - Tu jest moja dziewczyna. - Otwieram usta chcąc zaprzeczyć, ale nie daje mi szansy jego ciepłe wargi opadają na moje. I dzieje się coś dziwnego, rozluźniam się i wtapiam w to ciepło jakie mnie otula dzięki jego ramionom.
Mruczy cicho jak zadowolony kot i zagłębia się językiem w moje usta. Tarcie, miękkość i dziwne ciepło rozlewające się w dole mojego brzucha. Wszelkie procesy myślowe wyparowują z mojego mózgu, odbieram jedynie bodźce takie miłe, pełne czułości. Nawet mi nie w głowie go zatrzymywać, pozwalam mu działać i chłonę to wszystko. To tak to powinno wyglądać? Przytomna myśl pojawia się gdy jego twarz zbliża się do mojego krocza, kiedy ja stałam się naga? Moje dłonie odruchowo pędzą do jego włosów chociaż sama nie wiem co chcę zrobić i zaciskam palce na jego miękkich falowanych włosach. Słyszę głośny jęk. Czyj? Mój? Jego? Całe ciało mi pulsuje. Co on ze mną robi? Miękki język delikatnie pieści miejsce, które nigdy czegoś takiego nie zaznało. Jestem jednym kłębkiem przyjemności. Unoszę się odruchowo a wtedy on wpycha we mnie dwa palce i dzieje się magia. Obezwładniająca rozkosz wybucha we mnie, opadam odcięta od wszystkiego, zbyt zaskoczona by reagować na cokolwiek. Czuję jak jego ciało przesuwa się po mnie, usta pieszczą nadwrażliwą teraz skórę, zęby gryzą zwieńczenie mojej szyi a znienawidzona przeze mnie kiedyś męska część ciała wbija się we mnie. Cała sztywnieję spodziewając się znajomego bólu i nic takiego nie następuje. On ślizga się we mnie powolnymi pociągnięciami, to miłe. Szokuje mnie to i wbijam palce w jego plecy. Podnosi na mnie wzrok i patrzy mi głęboko w oczy, zatapiam się w tym ciepłym spojrzeniu. Jest jednocześnie gorące ale i poważne, tak wiele rzeczy można w tych oczach zobaczyć. Nie spodziewam się, że moje ciało dobrze zareaguje na tą jego inwazję ale co dziwne znowu czuję dreszcze rozchodzące się wszędzie.
- Odpuść. - On prosi. - Mam cię kochanie. - Wpycha między nas dłoń i pociera ten czuły guziczek, który dzisiaj pozwolił mi odkryć w moim ciele, dreszcze się pogłębiają i olbrzymi skurcz pojawia się w moim wnętrzu, nie panuję nad tym, najpierw jeden a potem kolejny przechodzący w serię mniejszych. To wszystko sprawia, że wzrok traci ostrość a ja prawie mdleję. Czuję tylko opadający na mnie ciężar i słyszę głośny jęk, tuż przy moim uchu. Nasze ciała drżą. Przytula mnie mocno, ale nie czuję się z tym źle, nie mam uczucia duszności. To coś nowego.
Łapię krótkie oddechy i wtedy to do mnie dociera. I co teraz? Adam opiera się na łokciach i patrzy w moje oczy tak poważny, że zaczynam się bać. Nie wiem co powiedzieć, otwieram usta i nic z nich nie chce wyjść, więc zamykam je ponownie. Mam ochotę uciec od jego wzroku, czuję się speszona. Wręcz zawstydzona. Uśmiecha się i jego twarz powoli opada w moją stronę. Cmoka moje wargi, tak zabawnie, jakby żartobliwie.
- Wstajemy. - Oznajmia mi. - Michalinka za chwilę się obudzi. - Podnoszę się za nim i naciągam porzuconą wśród pościeli koszulę. W tym czasie on jest już gotowy, łapie moją dłoń i ciągnie mnie w górę. Nie wiem jak się zachować i co powiedzieć. Jak zachowują się ludzie w takiej sytuacji? Nie mam chwili na zastanowienie, bo jestem wleczona w kierunku łazienki. Wpycha nas do niej i zamyka drzwi. Stoję tam jak kołek zbyt zaskoczona, żeby się ruszyć. Adam kręci się po łazience, otwierając kabinę i odkręcając wodę. Chcę zaprotestować i wyjść zwłaszcza gdy opadają jego bokserki, ale nie mam szans. Bo gdy otwieram wargi on łapie tył mojej głowy i całuje mnie gwałtownie. To daje mu czas na podciągnięcie mojej koszuli na tyle wysoko, że gdy przerywa pocałunek to zrywa ją ze mnie jednym pociągnięciem w górę. Potem łapie moje uda i szarpie je w górę, one działają odruchowo i oplatają jego biodra. Robi duży krok i stoimy pod strumieniem wody.
I tak wygląda mój ranek, gdy próbuję cokolwiek powiedzieć on wpycha mi język do ust uciszając mnie. Sam robi kawę, podaje mi śniadanie i popycha do tego co powinnam zrobić jak co rano. Ubieram Michalinkę, czeszę jej włoski. On podaje jej śniadanie, wpycha mi w dłonie kawę. Kręci się jak fryga szykując się do wyjścia, cały promieniuje zadowoleniem a ja zmieszaniem. I nagle coś do mnie dociera, nie zabezpieczył się. Jasna cholera. Szarpię go za koszulę, gdy mnie mija i patrzę na niego gniewnie.
- Nie zabezpieczyłeś się. - Warczę.
- Masz wkładkę. - Odpowiada wzruszając ramionami. Wkurza mnie to jeszcze bardziej.
- To nie chroni w stu procentach. - Odpowiadam mu. - Ja jestem za stara na dzieci. - On kręci głową.
- Prezerwatywa też nie, ale ja się tym nie muszę martwić. Bo nie mogę ich ci dać. - Odpowiada mi i idzie dalej. Ta wiadomość mnie zatrzymuje. Patrzę na jego szerokie plecy znikające w korytarzu.
- Cholera. - Mamroczę pod nosem. Opada ze mnie chęć kłótni, bo przecież dla niego to nie może być łatwe, teraz rozumiem jego przywiązanie do Misi i dzieci jego brata. Mała szarpie mnie za spódnicę.
- Mama już czas. - Warczy na mnie. - Idziemy. - Och księżniczka się nie wyspała.

CZYTASZ
Zaginiony. Zakończone.
Romansa- Pani Anna Rydź? - Obcy męski głos wyrywa mnie z mojego zadowolonego w tej chwili świata. Pierwszy raz od czterech lat byłam u fryzjera. Spędziłam ostatnią godzinę śmiejąc się co chwilę. Poznałam parę uroczych gejów prowadzących nowy zakład fryzjer...