-~13~-

521 38 45
                                    

Pov.Nexe

Jutro mamy odlot do LA. Jestem już spakowany i gotowy na ten wyjazd. Wszystko mam, a obok mnie siedzi Kamil. Tak, jest u mnie. Będzie u mnie nocował. Zabrał swoje rzeczy do mnie. Oglądaliśmy film. Kamil zasnął na moim ramieniu. Nie dziwie mu się bo było już po północy a o 4 musimy wstać. Spojrzałem na szatyna. Spał spokojnie. Patrząc tak na Kamila zasnąłem. O 4 zadzwonił nieszczęsny budzik. Złapałem za jakąś bluzę która leżała na biurku i jakieś spodnie. Mozolnym krokiem ruszyłem do łazienki. Wziąłem orzeźwiający prysznic. Po przebraniu się zrobiłem śniadanie. Obudziłem Kamila

-wstawaj Kamil-szturchnąłem go

-jeszcze 5 minut

-dałem ci 15 wstawaj-zdjąłem z niego kołdrę którą się zakrył

-wiesz że i tak nie wstane?-powiedział zachrypniętym głosem

-masz do wyboru niespodziankę albo wstanie teraz

-a jaka niespodzianka?

-mam przynieść?-pokiwał głową chowając twarz w poduszke. Poszedłem po szklankę z wodą. Schowałem ją za plecami i poszedłem do Kamila.

-jeżeli chcesz tą niespodziankę obróć się na plecy.-zrobił jak kazałem i wylałem mu wodę na twarz.

-JESTEŚ NIENORMALNY!!!-wstał z łóżka wycierając twarz

-Chciałeś niespodziankę to masz. A teraz księżniczko leć pod prysznic i chodź na śniadanie.-spojrzał na mnie z takim ,,czy cie pojebało?" a ja się tylko uśmiechnąłem

-czy to moja bluza?-zapytał jak widać dopiero co dobrze widząc. Spojrzałem na ubranie które miałem na sobie

-tak. Znaczy nie wiem. Może-zaśmiał się tylko i wyszeptał mi do ucha:

-słodko wyglądasz w mojej bluzie

-i tak powiem że se kupiłem troche za dużą. Będzie że o jeden rozmiar może dwa.-zaciągnąłem się perfumami którymi była spryskana bluza na nadgarstkach. Szatyn tylko się zaśmiał kiedy ja rozpływałem się w zapachu jego perfum. Nie zauważyłem nawet kiedy on już był w łazience. Udałem się do stołu i nałożyłem już gotowe śniadanie na talerze. Nie musiałem długo czekać na moją księżniczkę bo przyszła gdy tylko zasiadłem do stołu. Zaczęliśmy jeść śniadanie. Po śniadaniu spojrzałem na godzine.

-4:45 musimy już jechać.-powiedziałem do szatyna na co on tylko przytaknął. Zabrał nasze rzeczy do mojego samochodu, bo księżniczka nie ma prawa jazdy i musze byś szoferem. Dojechaliśmy w wyznaczone miejsce. Kamil wyszedł pierwszy ze swoimi rzeczami a ja odjechałem z tamtego miejsca żeby nie było że go przywiozłem. Jakieś 10 minut później dopiero wyszedłem z auta i dołączyłem do reszty klasy. 

-ile można na ciebie Krystian?-zapytała nauczycielka na co klasa się zaśmiała

-musiałem auto zatankować po drodze no-znowu się zaśmiali. Po odprawie dostaliśmy bilety na których mieliśmy napisane miejsca na których mieliśmy usiąść. 

-Szymon jaki masz?

-43b

-a ja mam 43a!-cieszyłem się że siedze z obok VgZ'ta. Za pięknie by było jak by to był Kamil

-o to fajnie.-zasiedliśmy na swoich miejscach. Podczas podróży sobie rozmawialiśmy. Nic ciekawego się nie działo.

-to jest twoja bluza?-zapytał mnie VgZ

-nie, perfumy też nie

-Kamil był na noc

-Tak-uśmiechnąłem się na co on się załamał.

-wy się kiedyś wydacie jak będziecie tak robić.

-nie przesadzaj. Jak coś to nowa bluza i perfumy.

-no ok-ewidentnie był załamany naszym zachowaniem, ale co się dziwić jest bardziej dojrzały od nas 9 latków :)

Pov.Ewron

Siedziałem z Staśkiem. Modliłem się żeby każdy tylko nie on. Lubie go ale te sny mogą się zdarzyć naprawdę. Gadaliśmy sobie na początku, ale później on zasnął... Opierając głowe o moje ramię. Odsunąłem go żeby nie leżał na mnie. Nie dało się więc wstałem i poszedłem do łazienki. Minąłem w ten sposób Krystiana. Rozmawiał sobie z VgZ'tem. Chociaż tyle że VgZ się do niego nie przykleił jak Stasiek do mnie. W łazience spojrzałem na siebie w lustrze. 

-nie dam rady tak dłużej.-schowałem twarz w dłoniach. Po paru minutach wyszedłem. Wróciłem na swoje miejsce. Staś siedział na swoim miejscu oparty o szybe. Usiadłem na swoim miejscu i wyciągnąłem słuchawki. Puściłem sobie jaką starą muzykę. Czas mijał szybko. Około [ustalmy że się leci 12h okej? nie chce mi się sprawdzać] 12h później wylądowaliśmy. To był czas na udanie się do hotelu. Bardzo mnie satysfakcjonował fakt że jest on nad morzem i że z okien nie ma widoku na plaże. Był już wieczór[zmiana strefy czasowej nie istnieje na świecie w tym ff wszędzie ta sama godzina] Mieliśmy się rozpakować i mieliśmy czas dla siebie. Ale za nim to jeszcze ustalenie pokoi

-Będę mówiła tak jak się zapisaliście.-zaśmiała się pani.-pokój pierwszy: Krystian, Szymon, Paweł zwany LiLqki i mitrix. Pokój drugi: Mikołaj czyli Miki profcio guzik Krzyś czyli Leesoo. Trzeci pokój: Kamil czyli ewron Stać czyli thorek diables czyli Dawid i blaszka czyli Łukasz. Czwarty pokój dziewczyny czyli: naya wpatka famina i navcia. a pokój czwarty Paweł czyli Jawor Sitrox cubix i molka bo Filip zwany yoshi się rozchorował.-Bawiły ją nasze nicki. No cóż bywa. Udaliśmy się do hotelu.[udajmy że w LA jest ciepło wręcz gorąco]  Było strasznie gorąco więc jak tylko dotarliśmy hotelu to po rozpakowaniu leżeliśmy na swoich łóżkach. Wszystkie pokoje były takie same czyli łazienka i cztery łóżka. Reszte mebli nie ma sensu wymieniać. Umówiliśmy się z Krystianem że się spotkamy na plaży jak zasną osoby z naszych pokoi. Nastał ten moment. 2:58 W końcu zasnęli Hopaki. Krystian już na mnie czekał na plaży. Wziąłem fajki ze sobą. Wyszedłem cicho z pokoju i pobiegłem na plaże. Widziałem Krystiana który już tam siedzi i patrzy jak księżyc odbija się w wodnej tafli morza. Delikatny szum przyjemne powietrze i zapach były cudowne. Usiadłem obok Krystiana i dałem mu już odpaloną fajke. Odpaliłem swoją i oparłem się rękami o piasek. Krystian oparł głowe na moim barku i razem podziwialiśmy widok morza. Po skończeniu naszych fajek zakopaliśmy w piachu ich pozostałości. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

siea. Czy tylko u mnie pada cały dzień?

dedykacja dla ssianko.

~słów 904

~patkaa

~nowi uczniowie~ | nexe x ewron  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz