-~23~-

460 39 40
                                    

Nie mogłem spać. Ból głowy zwiększał się z każdą minutą a myśli nie dawały mi spokoju. Główne myśli które zaganiały inne myśli po rogach mojej głowy to to że Krystian zaginął i co ja zrobiłem. Moje organy drżały.[Btw to sam Kamilek dzisiaj powiedział to na Streamie dzisiaj] Oderwałem głowe od poduszki. Światła zgaszone a hopaki spali. Westchnąłem cicho i ledwo widząc i nadążając myślami nad tym co robię wyciągnąłem tabletki na ból głowy. Popiłem tabletkę wodą leżącą na podłodze. Wpatrywałem się w podłogę trzymając pustą butelkę z dobre 30 minut zaprzątając swoje myśli. Rozejrzałem się dookoła. Gdzie może być Krystian? Nie mam pojęcia... Wstałem bo chciałem iść do łazienki, ale zakręciło mi się w głowie. Upadłem zahaczając głową o ramę łóżka...

-broken heart?[złamane serce?]-powiedział jakiś chłopak trzymając łom. Krystian się na niego spojrzał... zapłakany? Jakiś inny typ uderzył go w tył głowy. Był przywiązany w jakimś pokoju z rozwaloną głową.

-what do you want?[czego chcesz?]-zapytał Krystian

-play with you[zagrać z tobą]-odpowiedział jeden z trzech zamaskowanych typów.

-can't you just kill me?[nie możesz mnie po prostu zabić?]

ocknąłem się z obolałym tyłem głowy. Przede mną stał zmartwiony diables.

-Co jest?-zapytałem zachrypniętym głosem łapiąc się za tył głowy. Gdy tylko dotknąłem obolałego miejsca pożałowałem tego. Spojrzałem na rękę. We krwi. No te wizje prędzej czy później mnie zabiją. Właśnie!! to była wizja. Krystianowy grozi niebezpieczeństwo! Musze szybko temu zapobiec. Nie wiem gdzie to się działo przez rozmytą wizje. Wybiegłem z pokoju pisząc do VgZ że Krystian jest w niebezpieczeństwie.

Pov.Nexe

Jestem pizdą totalną bo ryczę od kilku godzin w jakimś totalnie randomowym miejscu w lesie bez telefonu z bólem głowy. Cały czas przede mną były wspomnienia z Kamilem. Nasz pierwszy wypad razem... Pocałunek... Przytulas... Zachód słońca... Nasze zdjęcia... Wiadomości... Jak przywarł mnie do ściany... Wydurnianie się przy filmach... Czułe słówka... Nie sądziłem że to wszystko przepadnie...

-broken heart?-usłyszałem czyiś głos. Spojrzałem na niego. Trzymał łom. No to mam przejebane. Oby Kamil miał wizje... albo nie. Niech się pieprzy ze Staśkiem. Jak mnie zabiją nie będę musiał cierpieć. Poczułem silne uderzenie w tył głowy a przede mną zawirował obraz który zaczął się ściemniać. Końcowo chyba zemdlałem nie jestem pewien. Widząc ciągłą ciemność bez możliwości wrócenia do świata bynajmniej w tamtej chwili miałem przed oczami jak Kamil mnie przywierał do ściany. To ze Staśkiem to było tylko zaspokojenie swoich potrzeb... Chuj z tym że alkohol miał w żyłach. Jeżeli moja myśl nie jest mylna to Kamil mnie imo nie zdradził? Ciężko się myśli z świadomością że wszystko jest możliwe i że zaraz mogę umrzeć. Ocknąłem się w jakimś pokoju. Przede mną stała trójka zamaskowanych chłopaków. Byłem tak słabo związany że lekki ruch ręką i jestem wolny. Jak będę dobrze udawał to się uwolnię

-what do you want?-zapytałem

-play with you-odpowiedział jeden z nich.

-can't you just you kill me?-pokiwali głową na nie. Chłopak z łomem zaczął się do mnie zbliżać. Podstawiłem mu nogę więc się wywalił. Rozwiązałem sobie ręce szarpnięciem. Wstałem i nie zwracając uwagi na ból głowy. Wyrwałem łom chłopakowi leżącemu na  ziemi i kopnąłem go w brzuch. Spojrzałem na tamtych dwóch co stali jak słupy. Spojrzałem na łom który miałem w ręku. Gwałtownie ruszyłem do nich i uderzyłem jednego łomem w głowę a drugie szarpnąłem zanim uciekł i wpadł na ścianę i zemdlał.

-Krystian!-usłyszałem zza siebie. Po chwili osoba z bardzo znanym mi głosem przytuliła się do mnie.-nic ci nie jest? Martwiliśmy się-powiedział odklejając się ode mnie Kamil.

-Żyje jak widać-rzuciłem łom na podłogę patrząc na pobitych chłopaków. Nawet się nie zmęczyłem.

-przeeeszkadzam?-zapytał zdyszany VgZ widząc nas w pokoju

-Nie, właśnie wychodzę-wyminąłem ich obu i zwróciłem się do wyjścia. Nie wiedziałem czy mam być zły na Kamila czy nie. Znowu udałem się w nieznane.

-Ejj ale nie w tamtą stronę do hotelu-krzyknął do mnie Kamil

-Nawet lepiej.-odkrzyknąłem. Podbiegli do mnie

-Co jest?-zapytał VgZ

-Nic... Mogę zostać sam proszę? Dziękuje- przyspieszyłem krok.

-Żebyś znowu się zgubił? Nie ma nawet takiej opcji nie zostawimy się samego w lesie.-powiedział Kamil doganiając mnie

-Czyli nie mogę se pospacerować sam a ty możesz zaspokajać swoje potrzeby ze Staśkiem?-zatrzymał się zdaje się że zszokowany. Założyłem kaptur i ruszyłem dalej. Gdyby dokładnie mi się przyjrzeli by zobaczyli że płakałem. Ból z tyłu głowy nie ustępował przez co znowu zemdlałem. Tym razem mogłem słyszeć co mówią, ale jak przez wodę. Słyszałem coś że mnie zabiorą i że gdzieś dzwonili. Ciężko było cokolwiek zrozumieć. Obudziłem się w swoim pokoju. Na łóżku Szymona siedział Kamil z opatrunkiem na głowie. Siedział pod ścianą z przyciągniętymi kolanami do oczu. No tak jak ja w tym lesie. Dotknąłem swojej głowy. Też miałem na niej opatrunek.

-Kamil..?-spojrzał na mnie. Widać było że płakał

-hmm?-mruknął krótko

-Puki jesteśmy sami... Wyjaśnisz mi wszystko?

-Bałem się że o to poprosisz....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

siaaaa. Wiem wiem późno jest i macie spac a ja ide pisać do zastera

Żeby kurwa potem nie było bo wiem że do kom mało kto zagląda to połowa rozdziału to pomysły Mloda__16 bo jej mózg kiedy chciała spać wpadł na takie rzeczy co jest żadkością XD. Żeby też nie było to mi się spodobały te pomysły bardziej niż moje dlatego je wykorzystałam a nie dlatego że nie miałam pomysłu 

Dedykacja dla ssianko tak  zapominam ostatnio to napisać

~słów 764

~patkaa 

~nowi uczniowie~ | nexe x ewron  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz