38

259 27 18
                                    

W domu przebrałem spodnie oraz spakowałem potrzebne mi podręczniki wraz z zeszytami. Śniadanie zjedłem po drodze do szkoły.

- Jak tam? - zapytał mnie VgZ

- Dobrze, czemu pytasz? - odpowiedziałem nie patrząc na niego. Przepisywałem zadanie z tablicy

- Z ciekawości.. bo wiesz Kamila nie ma w szkole, a masz straszny hejt w szkole - szczerze? Nie przeszkadzało mi to

- Wiem, że go nie ma. Powiedzmy, że jestem jego prywatnym korepetytorem, a co hejtu. Nie obchodzi mnie on zbytnio. Laski nadal za mną szaleją

- aż taki pewny jesteś? - prychnąłem

- no tak. Nadal myślą, że mają szansę - zaśmialiśmy się

- który to tam się śmieje? - zapytała nauczycielka

- Krystian - odpowiedział Stasiek

- nie wiedziałem, że mamy 60 w klasie - powiedziałem na ucho Szymonowi

- Krystian taki przystojny chłopak, a taki niekulturalny. Czego was w tych domach uczą to ja nie wiem. Wracając.. - przestałem jej słuchać

- no to skoro taki cwany to pokaż, że jeszcze laski ja ciebie lecą - westchnąłem. Odchyliłem się lekko na krześle wychylając się za Szymona patrząc na Navcie która akurat na mnie zerkała. Uśmiechnąłem się do niej oraz puściłem jej oczko. Ta przygryzła wargę i się uśmiechnęła zakrywając dłonią twarz

- serio? - zapytałem sam siebie

- podziwiam - mruknął Szymon

- Chłopcy proszę przestać gadać - znów wtrąciła się nauczycielka

- która to lekcja? - zapytałem

- 4? Nie wiem straciłem poczucie czasu

- Chłopcy czy ja wam przeszkadzam? - kolejny raz się wtrąciła nauczycielka. Tym razem się wkurzyłem

- Tak, bo my tu prowadzimy poważną konwersacje

- Jak wy coś mówicie to ja wam nie przeszkadzam

- Właśnie pani to robi za każdym razem nas "upominając" - odpyskowałem

- Krystian, jeżeli coś ci się nie podoba to zabierz swoje rzeczy i wyjdź. Nikt cię tu nie trzyma

- no i zajebiście - zacząłem się pakować - wyślij mi później notatki. Idę na chatę - szepnąłem Szymonowi

- no debil - odszepnął mi załamany

- Uważaj na słowa Krystian - wstałem i skierowałem się w stronę wyjścia

- już wychodzę może se pani dalej gadać - prychnąłem po czym wyszedłem. Opuściłem teren szkoły idąc oczywiście do Kamila. Zapukałem do jego drzwi, a on mi otworzył

- Krystian? - no tak nie uprzedziłem go, że przyjdę - co ty tu robisz? Nie powinieneś być w szkole? Z tego co wiem masz dzisiaj 8 lekcji, a to była dopiero 4

- Powinienem, ale se wyszedłem - wzruszyłem ramionami - baba przynudzała i zwracała mi uwagę to jej odpyskowałem i wyszedłem. Sama mi to zapronowała

- no moja krew - uśmiechnął się. Usiedliśmy na kanapie

- A i Stasiek to 60 - podkręciłem głową zrezygnowany

- co zrobił?

- babka się pytała kto gada to on powiedział, że ja i chuj

- przywalę mu kiedyś.

- też bym to zrobił, ale nich się cieszy, że jest "groźny". Założę się, że byś owinął go sobie wokół palca

- proste, że tak

- no widzisz. Mój kotek potrafi wszystko - zapomniałem powiedzieć, że zdążyłem wejść z nim do salonu, a mój plecak leżał obok kanapy. Stanąłem na przeciwko Kamila łapiąc go za ręce patrząc mi prosto w oczy. Splotłem nasz palce razem i zatopiłem się w jego oczach.

- potrafi potrafi - uśmiechnął się. Nie mam zamiaru powtarzaj jaki jego wzrok jest zatracający a uśmiech odużający, bo powtarzam to odkąd z nim jestem. Was to pewnie też nie obchodzi. Wracając. Zbliżyłem swoją głowę do tej jego puszczając jego dłonie powoli kładąc je na karku szatyna. Ten natomiast położył ręce na moich biodrach. Delikatnie musnąłem jego usta. Szatyn od razu powtórzył ten ruch jednakże robił to powoli i mozolnie. Widać, że chciał się ze mną pobawić. Nie przeciągając dłużej narzucił tępo. Zacząłem rękami zjeżdżać wzdłuż jego ciała. Gdy byłem lewą ręką przy jego biodrze ruszył się niespokojnie zabierając moją rękę z tamtego miejsca.  Zrobiłem krok w tył patrząc na niego podejżliwie

- czemu? - zapytałem

- co czemu? - odpowiedział tępo

- czemu zabrałeś moją rękę?

- to nic naprawdę - przybliżył się do mnie i znowu mnie objął oraz zaczął całować po szyi

- nie nie nie kochany. Tak się nie bawimy -bodepchnąłem go lekko. Westchnął i sięgnął do swojego lewego boku i wyciągnął z niego sztylet

- o to ci chodzi? - zapytał - nie chciałem byś go wyczuł

- po co go trzymasz przy sobie?

- wiesz moi starzy znajomi się dowiedzieli, że tu mie- zostało mu przerwane zdanie przez walenie drzwi - że tu mieszkam. I to wlasnie oni. - szybko rzucił mi kastety które od razu ubrałem. Drzwi się otworzyły a do salonu wparowało 3 chłopaków. Kamil trzymał sztylet przy sobie jak w CS:GO.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejoooo!! Ważne informacje są na mojej tablicy więc koniecznie musicie przeczytać. Są na temat książek więc naprawdę proszę

~słów 783

~Kamilek

~nowi uczniowie~ | nexe x ewron  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz