-~20~-

520 41 139
                                    

No to mam przejebane. Co ja mam teraz zrobić? Przecież ja nie powiem że jestem z Kamilem. Staś mnie zabije. Ale go to nie ma debilu. Mimo że go tu nie ma.... No debil. Ktoś mu to powie na 100%. Mitrix szmato jeszcze się odegram.

-Ym... Em. Z nikim?-Czy ktoś mi w to uwierzy? Raczej wątpię.

-Nam się boisz powiedzieć?-zapytał Guzik

-To niech ta osoba powie to za mnie. Siedzi tu z nami.-widziałem szok na ich twarzach. No może poza Qkim mitrixem i VgZ. Kamil się zestresował. Widać to było bardzo wyraźnie

-To... Powiecie w końcu?-Łukasz on chyba ma. Oni nam nie dadzą spokoju. Może zamiast powiedzieć im po prostu pokaże? Wstałem i spiąłem się. Zachwiałem się i podszedłem do Kamila i usiadłem mu na kolanach tak jak na drzewie i się przytuliłem. On również mnie przytulił. Uspokoił trochę oddech, ale nadal się bał.

-No to teraz wszystko robi się jasne.-zaśmiali się

-Tylko prosimy żebyście nie mówili reszcie.-powiedział Kamil. Biorąc pod uwagę to ile wypiliśmy i jak się zachowywaliśmy to zapomnimy. Bynajmniej chciałem żeby tak było. Oni przytaknęli i graliśmy dalej. Nie byli by sobą gdyby nie dawali Mi i Kamilowy wyzwań żeby się upewnić że ich nie okłamujemy.

-Przesiądź się na na drugą stronę.-Wyzwanie dla mnie. No super już wolałem siedzieć na Kamilu chociaż wygodnie było no.

-No neee.-powiedziałem i wstałem. Usiadłem po drugiej stronie stolika na przeciwko Kamila. Założyłem ręce na piersi, a nogi oparłem o stolik. Gra toczyła się dalej. Robiło się nudno bo żadnych wyzwań dla mnie i Kamila. Nikt nie brał wyzwań. Leszcze. Tak powiedział typ który na początku wziął pytanie. Magister z nami nie grał więc oparł się tylko na ławce nade mną i rozmawialiśmy. Kamilek zazdrosny :tf: No nie był by sobą gdyby nie był zazdrosny.

-Krystiaaaan.-przerwał im grę Kamil.

-Spać chcesz?-zapytałem

-Mhmmm.-zasypiał prawie na ławce.

-jak zaśnie wrócę.-powiedziałem Magistrowi na co on tylko przytaknął i poszedł do swojego stanowiska. Podszedłem do Kamila i wyciągnąłem do niego rękę żeby pomóc mu wstać. Za mocno go ,,szarpnąłem" bo polecieliśmy na ścianę. Wyglądało to tak samo jak on przywarł mnie pierwszy raz przy ścianie hotelu. Zaśmiałem się lekko składając na jego ustach delikatny pocałunek. 

-Uuuuuuhuuhuuuuu,-powiedziała nasza grupa znajomych widząca całą sytuacje. Złapałem go za rękę i wyciągnąłem z baru przewracając oczami. Zamiast zabrać go do hotelu zabrałem go do drzewa. Tam można było na luzie się położyć a że nie chciałem aby wracał w stanie upojenia do hotelu to był najlepszy pomysł. Wspiąłem się sprawnym ruchem na drzewo. Pomogłem Kamilowi i się położyliśmy. Nie było zimno bo wiatr nie docierał do nas przez zasłaniające nas liście oraz ubranie które mieliśmy na sobie wraz z rozgrzewającym nas alkoholem. Przytuliłem się do Kamila zakładając jedną nogę na jego nogi. On już spał. Nie dziwie się, ledwo żył. Zasnąłem również. Obudziłem się z Silnym bólem głowy. Rozejrzałem się dookoła. Nie miałem pojęcia co tu robię. Aż tak dużo wypiłem? Mam tylko przebłyski z nocy. Czy ja nie miałem przyjść do nich jak Kamil zaśnie? A właśnie. Gdzie jest Kamil? Rozejrzałem się po koronie drzewa na którym byłem. Nie było go. usiadłem na gałęzi przechylając się do tyłu co sprawiło że wisiałem głową w dół na gałęzi.

-O hejka.-powiedziałem widząc Kamila który siedział pod drzewem.

-Cześć małpko.-Aww. W sumie racja ja wisiałem na drzewie nie on

-co tam

-głowa mnie nawala.-dał mi buziaka i wrócił pod drzewo.-prawie nic nie pamiętam a ty?

-też.-sprawnym ruchem obróciłem się tak jak bym zrobił salto tylko jak stanąłem na piachu kucając z nacisku ciśnienia lecąc w dół przewaliłem się na piach.-Kiedyś było łatwiej tak zrobić.-zaśmiał się i pomógł mi wstać. Strzepałem piach który miałem na włosach. Poszliśmy do baru w którym odbywała się impreza. Każdy zezgonowany leżał albo na ziemi albo na ławce albo na stole. Nawet na blacie barmana leżała jedna osoba czyli profcio. Co tu się działo jak nas nie było? Obudziliśmy wszystkich. Gdzie jest Leesoo. To była jedna z dwóch osób których nie było.

-Blaszki też nie ma-powiedział Kamil.

-trzeba ich poszukać.-wyszedłem za bar. No i o to nasze zguby. Wróciłem do chłopaków.-Znalazłem ich.-zaśmiałem się. Podążyli i za mną. Spojrzeliśmy na przytulających się chłopaków siedzących za barem. Staliśmy tak i się patrzeliśmy. W końcu się obudzili. Spojrzeli na nas potem na siebie. Odsunęli się od siebie zarumienieni. Podszedłem do Leesaa a Kamil do Blaszki. W synchronizacji pomogliśmy im wstać. Nawet powiedzieliśmy to samo im

-później mi powiesz co się tu stało.-ja to powiedziałem oczywiście Leesoowi a Kamil blaszce. Spojrzeliśmy się na siebie z Kamilem i się zaśmialiśmy.

-Tu wy wszyscy jesteście. Co wy tu robicie?-powiedziała nauczycielka patrząc na nas z ulgą że żyjemy

-Nie wiemy.-zaśmialiśmy się z odpowiedzi Mitrixa

-chodźcie na Obiad.-spojrzeliśmy każdy na każdego ze zdziwieniem

-Obiad?-zapytaliśmy na raz

-Tak, Tyle czasu was nie było że jest już obiad.-poszliśmy za panią. Na stołówce znalazła się reszta klasy która z nami nie imprezowała. Czyli dziewczyny chłopaki z jednego pokoju i Staś.

-No w końcu ile można było na was czekać?- Powiedział Stasiek na co się zaśmialiśmy. Usiedliśmy do stolików i zaczęliśmy jeść.

Pov.Ewron

Usiadłem koło Stasia. Chciałem się dopytać dlaczego nie chciał iść

-Jak tam u twojego chłopaka?....-spytał nagle

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Sia. Tym sposobem kończy się ten rozdział

dedykacja dla ssianko Wczoraj chyba zapomniałam to napisać

~słów 820

~patkaa

~nowi uczniowie~ | nexe x ewron  [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz